- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 68
30 stycznia 2012, 18:58
jjjjjjjj
Edytowany przez majka850 1 lutego 2012, 15:41
31 stycznia 2012, 00:38
jestem tu nowa i troche sie dziwie takim postem bo widze ze sa tu nawet zyciowe problemy ,jesli wzieliscie koscielny slub to nie bedzie to latwy rozwod jesli o nim myslisz
jesli moge cos doradzic to moze porozmawiaj ze swoim mezem przeciez to tez czlowiek i moze mial jakis problem zmartwienie faceci z natury sa skryci COS musialo sie stac ze sie zmienil sprobuj z nim porozmawiac na spokojnie wina zawsze lezy po srodku moze jemu nie odpowiada to ze ty oczekujesz od niego tylko pieniedzy on moze tak sobie myslec moze tez czuc sie niedowartosciowany itp powodow jest mase odezwij sie do niego na spokoje albo napisz list co czujesz co myslisz i niech on zrobi to samo Powodzenia
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 8
31 stycznia 2012, 00:43
Dokładnie. Szczęśliwa Mama,to szczęśliwe dziecko. Nie ma co tego ciągnąć. Moi rodzice tak właśnie ciągnęli małżeństwo... jak był moment że mieli się rozwieść, to.... byłam szczęśliwa! wręcz sama Mamę popychałam do tego
31 stycznia 2012, 00:46
jestes młoda, rozwiedź się
z tego co piszesz, to jakaś masakra.
wieczne proszenie o zainteresowanie, najmniejsze ciepło.
a On ciągle na NIE
z tego już nic nie będzie, weź rozwód
31 stycznia 2012, 01:58
moim zdaniem nic na siłe, jeżeli czyjesz chłód uczuciowy, to coś jest nie tak. Najprawdopodobniej Cię zdradza, przykro mi że to mówię, ale myslę, że tak właśnie jest. A co do dziecka, to lepiej mu będzie w rozbitej rodzinie, np. tylko z Tobą, ale będzie szczęśliwe. Niż ma wysłuchiwać waszych kłotni awantur i cichych dni. Wiem, to z własnego doświadczenia sama pochodzę z rozbitej rodziny i to dokładnie tak samo wyglądało jak u Ciebie. Teraz żyje sobie spokojnie z mamą i rodzeństwem jestem szczęśliwa. Pozdrawiam mam nadzieje, że pomogłam : )
- Dołączył: 2011-11-27
- Miasto: Jabłeczniki
- Liczba postów: 124
31 stycznia 2012, 01:59
bardzo mi przykro ze tak jest :( rodzina którą tworzycie nie jest zdrowa dla dziecka nie uważasz?
- Dołączył: 2007-09-04
- Miasto:
- Liczba postów: 8
31 stycznia 2012, 02:17
majka850 napisał(a):
Rozum mi podpowiada ROZWÓD..!!!!!! Ale jest jeszcze coś co mi mówi ze może jeszcze warto,ze jeszcze probowac..nie będę zalowqlq decyzji o rozwodzie!!! Nie wiem czy to przyzwyczajenie? Strach przed tym co będzie czy może jeszcze jakąś namiastkq uczucia do niego!! Nie mam pojęcia co to:( mama i przyjaciółka mi powtarzaja ze on mnie nie kocha,ze jest ze mna se względu na dziecko,na opinię w swojej rodzinie. W której uchodzi za idealnego męża,ojca i człowieka..nie wiem:( poprostu chce mi sie wyć..bo płakać to mało powiedziane:(:(:(
Ze wszystkiego co napisalas wyglada na to, ze to uzaleznienie albo jak wolisz przyzwyczajenie.
Dawalas mu juz nie jedna szanse, czy naprawde chcesz by twoje dziecko dorastalo wsrod wyzwisk ojca, twojego placzu, braku poczucia bezpieczenstwa? Poza tym nawet nie wyobrazasz sobie na co sie sama piszesz...
Generalnie wierze w ludzi, ale jak ktos raz wyzwal, wyzwie jeszcze raz, tak samo jest z podnoszeniem reki.
Szanuj siebie i swoje dziecko i nie pozwol by ktos stosowal agresje psychiczna w twoim domu, ktory powinien byc najbezpieczniejszym miejscem dla Ciebie i twojej corki, a ktorego fundamentem jest zdrowo funkcjonujaca rodzina.
Wolalabym zyc w "niepelnym" domu, niz w domu w ktorym nie bede czula sie bezpiecznie. Pomysl przez co bedzie przechodzic twoja corka, to sa rzeczy nad ktorymi trzeba potem ostro pracowac z psychologiem, wierz mi na slowo.. :)
Wiadomo, ze sytuacja moze tez potoczyc sie inaczej, happy end itd. ja wierze bardzo w idee malzenstwa, ale tylko w te zawarte z zupelnie innego powodu niz waszeZycze Ci duzo odwagi i pamietaj, ze twoja decyzja wplynie bardzo na twoja corke, jej przyszle wybory, jej samodzielnosc i zwiazki. pomysl w jakim domu wolalabys ja wychowywac. Bo dwa domy to nie jest najwieksza tragedia jak niektorym mogloby sie wydawac, w niektorych sytuacjach to jest bardzo, ale to bardzo dobre rozwiazanie.
Edytowany przez born2fly 31 stycznia 2012, 02:22
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 68
31 stycznia 2012, 09:46
tgt
Edytowany przez majka850 1 lutego 2012, 15:46
- Dołączył: 2007-09-11
- Miasto: Den Haag
- Liczba postów: 731
31 stycznia 2012, 11:24
ja sie rozwiodłam w wieku 24 lat po 3 latach małżeństwa wiedziałam ze nie będziemy nigdy sie dogadywać a lepiej wziąć rozwód w tym wieku gdy kazdy z was jest jeszcze młody i kazdy z was ma szanse na nowe życie teraz mój mąż ma dziewczyne a ja chłopaka miałam slub kościelny i na początku było ciężko z rodzinną namawali mnie żebym próbowała ratować ale ja postanowiłam na swoim bo poprostu czułam ze do siebie nie pasujemy....
31 stycznia 2012, 11:26
Nie wiem, czy już ci ktoś napisał, bo mi się nie chce całości czytać- pan mąż powiedział, że ci grosza nie da do rozwodu? Nie czekaj na rozwód. Zakładaj sprawę o alimenty, jest szybko i za darmo i z klauzulą natychmiastowej wykonalności, czyli bez czasu na uprawomocnienie. I naprawdę szybko sądy wyznaczają termin, bo chodzi o dobro dziecka.... a rozwodówki to się ciągną...oj ciągną....
31 stycznia 2012, 11:39
A...jeszcze jedno, Majka, przestań się tak obwiniać i biadolić nad sobą, bo to nic nie da. Być może niczemu nie jesteś winna, takie są czasy i źle trafiłaś na faceta-dziecko, jakich zresztą wielu. Oczywiście kop od życia zawsze boli, bo człowiek sobie wyobrażał, ze się zestarzeje z mężem, dzieci wychowa, a na starość to i tamto... ale czasem jest inaczej, szanuj siebie, pokochaj siebie i zajmij się pracą, dzieckiem, pomocą mamie... dasz radę! Nie dawaj się poniżać, niech twój mąż- dziecko mieszka u mamusi, a po rozwód to on się sam zgłosi... zobaczysz....
Na razie leć do rejonowego i składaj o alimenty.
Rozwodem się nie martw na razie... niech się decyzja w tobie umocni!