- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 68
30 stycznia 2012, 18:58
jjjjjjjj
Edytowany przez majka850 1 lutego 2012, 15:41
30 stycznia 2012, 23:05
Nie warto dla dziecka byc w takim małżeństwie. Co ty myslisz ze dziecko bedzie szczesliwe w domu bez uczuc? Jak bedzie widzec jak mama z tata sie tylko klocą, nie okazuja sobie uczuc? Taaaa, swietne wzorce, na pewno taka atmosfera uszczesliwi dziecko, tak jak i ciebie uszczesliwiala. Lepiej sie rozwiesc, mozesz sobie jeszcze z kims ulozyc zycie, a tkwienie w takim zwiazku dla dziecka to czynienie dziecku wiecej krzywdy niz jakbys sie rozwiodla. A poki dziecko jest male to dobry czas na rozwod.
Edytowany przez EgriBikaver 30 stycznia 2012, 23:06
30 stycznia 2012, 23:09
Moim zdaniem facet nie dorósł do poważnego związku. W każdym związku są problemy i kłótnie, ale żeby od razu uciekać do rodziców? Nawet jeżeli teraz się zmienił to jak poczuje, że znów nie musi o Ciebie walczyć to pewnie wróci do dawnego zachowania. Szkoda, żebyś się męczyła w tym związku na siłę, bo z czasem będzie tylko gorzej. A dzieci wyczuwają i wyłapują wszystkie emocje rodziców, więc jeżeli między Wami jest źle to dziecko to czuje i tak samo się męczy.
30 stycznia 2012, 23:18
nie warto ratować związku tylko dla dziecka - bo ty masz być też szczęśliwa
Pierwsza moja myśl dlaczego sie zmienił gdy mu powiedziałam o rozwodzie? Nie chce płacić alimentów, które możesz wywalczyć.
Z czasem juz lepiej nie będzie... Każdy facet zmienia się tylko na chwilę...
- Dołączył: 2011-10-10
- Miasto: Rovaniemi
- Liczba postów: 2028
30 stycznia 2012, 23:20
lepiej to zakończyć, takie moje zdanie.
- Dołączył: 2009-04-21
- Miasto: Ustka
- Liczba postów: 318
30 stycznia 2012, 23:25
Tu chyba nie ma co ratować. Jednak decyzję musisz podjać sama
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
30 stycznia 2012, 23:28
Wiesz, czytając to bardzo dużo znalazłam siebie w Twojej historii. Co prawda niektóre wątki mnie i mojego chłopaka nie dotyczą, jak np obelgi, nietrzymanie za rękę, czy odmówienie zapłaty w sklepie za zakupy ale od roku znacznie oddaliliśmy się od siebie. Z każdym dniem oddalamy, już nie potrafimy z sobą rozmawiać jak kiedyś. Często się kłócimy, dochodzi do spięć. Nie mówi, że mnie kocha, że Mu zależy. Nie daje mi tego odczuć. Czasem jest naprawdę super i wtedy mam nadzieję, że coś ruszy, że coś się zmieni, że da się to jeszcze uratować. Właśnie dziś napisałam do Niego list i za kilka dni go otrzyma. Napisałam w nim co czuję, myślę. W formie rozmowy by nie przeszło- zapewne znów doszłoby do spięcia bo ciągle mi przerywa, zawsze wie lepiej co chcę powiedzieć, mnie to drażni, bardzo się wtedy denerwuję i kłótnia gotowa. Nie wiem, może ten spróbuj przelać emocje na papier? A jeśli nie, to jedynie mogę doradzić Wam psychologa/ terapię dla małżeństw. Napisz proszę, jaką decyzję podjęłaś. Pisz tutaj w momentach krytycznych, wyrzucenie z siebie, zarówno Tobie jak i mi pomoże. Niech ten wątek nie zostanie zakopany gdzieś na ostatnie strony...
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 68
30 stycznia 2012, 23:40
yhyu
Edytowany przez majka850 1 lutego 2012, 15:46
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Opole
- Liczba postów: 68
30 stycznia 2012, 23:48
gtyg
Edytowany przez majka850 1 lutego 2012, 15:46
- Dołączył: 2011-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 535
31 stycznia 2012, 00:22
Rozwiedź się. Ojciec ma prawo widywać dziecko, jeśli mu będzie zależało. A Ty masz prawo do szczęścia, najlepiej bez niego. Masz 25 lat, jeszcze kogoś poznasz.