- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
26 stycznia 2012, 18:40
Mam pewien problem a właściwie to mamy bo sprawa wygląda tak, że jak nie raz zostaje na noc u swojego chłopaka to później rano mnie męczy, żebym poszła mu zrobiła śniadanie albo chociaż kawę. I problem polega na tym, że poszłabym ale głupio mi jest iść się krzątać jak u siebie po czyjejś kuchni, zaglądać do szafek i lodówki. On tego nie rozumie jak może mi być głupio. Przesadzam czy mam rację? Jak to jest lub było kiedyś u Was?
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
26 stycznia 2012, 18:53
myszaczek000 napisał(a):
bardzo dobrze Cię rozumiem. u mnie jest to samo. powiedz mu że czujesz się niezręcznie i ze pewnie czułby się tak samo chodząc rano sam po Twojej kuchni. powinien zrozumiec
wlasnie on w mojej czuje sie jak u siebie i nie raz mi argumentuje to tak ze on u mnie potrafi i jakos nikomu sie przy tym krzywda nie dzieje.
a jak mowie ze ja u kogos nie lubie i nie potrafie to mowi ze nie jestem u obcych wiec on tego nie rozumie.
26 stycznia 2012, 18:54
Jak nie ma rodziców to co to za problem ?:) Przesadzaszzz :D Weź mu nie mów, tylko idź zrób i zaskocz ;)
26 stycznia 2012, 18:55
Rozumiem Cie doskonale ! u mnie musialo dwa lata minac dopoki zajrzalam sama do lodowki zrobilam sobie herbate jesc itd. To jest krepujace ale jakos sie przyzwyczailam chociaz na poczatku nie moglam sie przemoc :)
- Dołączył: 2011-10-17
- Miasto: Pieszyce
- Liczba postów: 13303
26 stycznia 2012, 18:56
Po 1 TY jestes jego gosciem, nie wspominam juz ze jego kobieta, to niech on Ci robi sniadanie i kawe.
Po 2 powiedz mu ze nie bedziesz grzebac w czis rzeczach bo masz szacunek do ludzi i domownikow.
Po 3n raz czy 2 zrob ta kawe jak sie przelamiesz grzebiac w szfkach ale nie usluguj mu dzien w dzien, bo potem bedzie tego od Ciebie wymagal a nie prosil.
Sory za bledy
Edytowany przez XXkilo 26 stycznia 2012, 18:56
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
26 stycznia 2012, 18:57
po prostu bylam tak nauczona ze sie u kogos nie grzebie i tyle.
dla mnie duzej roznicy nie ma czy sa rodzice czy nie bo oni strasznie mnie lubia i ich obecnosc mnie jakos znacząco nie krepuje tylko chodzi o sam fakt goszczenia sie jak u siebie. sadze ze jesli robilabym mu sniadanie i wpadłby jego tata czy tez mama do kuchni to by nawet nie zwrocili uwagi na to co robie.
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16220
26 stycznia 2012, 18:57
jak tak i nie ma jego rodziców to przełam się;) powiedz mu najwyżej, żeby Cię oprowadził i pokazał, co gdzie jest, żebyś potem nie musiała po szafkach grzebać tylko raz, raz co potrzebne wyciągnęła i jedzenie zrobiła;p
- Dołączył: 2010-06-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3539
26 stycznia 2012, 18:58
Ja z moim Miśkiem jestem od ponad 3 lat i do tej pory sama nie pójdę do kuchni robić kawę czy herbatę, jeśli rodzice są w domu :)
26 stycznia 2012, 18:58
jezeli nie mieszka z rodzicami badz kims innym to dlaczego nie ? :D
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
26 stycznia 2012, 19:00
XXkilo napisał(a):
Po 1 TY jestes jego gosciem, nie wspominam juz ze jego kobieta, to niech on Ci robi sniadanie i kawe. Po 2 powiedz mu ze nie bedziesz grzebac w czis rzeczach bo masz szacunek do ludzi i domownikow.Po 3n raz czy 2 zrob ta kawe jak sie przelamiesz grzebiac w szfkach ale nie usluguj mu dzien w dzien, bo potem bedzie tego od Ciebie wymagal a nie prosil.Sory za bledy
nie usluguje mu dzien w dzien bo jeszcze nigdy u niego mu nie zrobilam mimo ze goszcze tam czasami raz czasami nawet z trzy zary w tygodniu. nawet jak jestesmy u mnie to on czesto robi sniadanie czy tez kawe
26 stycznia 2012, 19:02
jak już nocowałam u niego, to zwykle to jego rodzice przyrządzali rano śniadanie :)
ale on sam nigdy nie zaproponował mi żebym poszła zrobić mu śniadanie :D
to moim zdaniem byłoby dość śmieszne. nawet teraz jak już jesteśmy sami na jego mieszkaniu to tego nie robi :)
robi sobie śniadanie sam, albo robimy je wspólnie.
a kiedy u niego jesteśmy to swobodnie sobie coś biorę z kuchni, nawet jak są jego rodzice :)
zresztą oni są tak kochani, że mogę czuć się jak u siebie :)
Edytowany przez dreamcatcher. 26 stycznia 2012, 19:03