Temat: Ja w domu swojego faceta

Mam pewien problem a właściwie to mamy bo sprawa wygląda tak, że jak nie raz zostaje na noc u swojego chłopaka to później rano mnie męczy, żebym poszła mu zrobiła śniadanie albo chociaż kawę. I problem polega na tym, że poszłabym ale głupio mi jest iść się krzątać jak u siebie po czyjejś kuchni, zaglądać do szafek i lodówki. On tego nie rozumie jak może mi być głupio. Przesadzam czy mam rację? Jak to jest lub było kiedyś u Was?

gwiazdkaaa napisał(a):

Ja cie rozumiem bo jak u mojego jestem to nigdy nie właze do kuchni zeby wziac sobie cos do picia albo jedzenia. Jak cos to on mi przynosi, ja ewentualnie odnosze talerz po sobie. Ale jesli jego rodziców nie byłoby w domu poszłabym zrobić mu ta kawe na twoim miejscu :) gdyby jednak byli to bym sie nie odważyła :P

zgadzam się z gwiazdką
to jest dość krepujące krzątać się nie po swojej kuchni , a jak są rodzice to już w ogóle
ale skoro ich nie ma to możesz zrobić to śniadańko z kawą;-) ale najwyżej zapytaj czy możesz wziąć to czy tamto żeby się nie okazało że ser miał miecć inne przeznaczenie hi hi hi
Pasek wagi
Ja u niego sobie sama robię. Bez problemów. Nie mieszka sam, ale jego mama sama mi powiedziała, że już jestem dużą dziewczyną i jak jestem głodna, albo mam ochotę na herbatę, to kuchnia jest tam. On u mnie (mieszkam bez rodziców) też robi sobie sam. Razem 16mcy.
Ja jak spędzałam noc u mojego chłopaka, to pomimo, że budziłam się wcześniej od niego, nigdy nie przygotowałam mu śniadania. Mieszka z rodzicami, więc wg mnie to byłoby bezczelne grzebać komuś w półkach i lodówce. Owszem po 2,5 latach związku jego rodzice mnie traktują jak swoją, ale nie potrafiłabym tak... Co innego, jak pomagałam chłopakowi przygotować śniadanie, chlebek smarowałam itd, to ok:) no i kiedyś na imieninach "teścia" pomagałam w kuchni i zmywałam naczynia po kolacji, ale to w ramach "podlizywania" co by zrobić dobre wrażenie
Nie przesadzasz. Ja jestem ze swoim ponad 3 lata i do tej pory nie robię nic u niego w kuchni, albo robimy razem albo tylko on, nigdy ja sama. U siebie mogę mu zrobić, ale u niego nie.
:)
U mnie kiedy facet zostaje na noc (przyjeżdża do mnie z innego miasta)zawsze rano wstydzi się iść do toalety. Moi rodzice go akceptują, ale on ma opory. Zawsze się śmiesznie czai. hahaha
Ja poszlam raz  cos wyjac z lodowki bo moj M poprosl mnie bym Mu cos podala.. a potem uslyszlam ,ze "grzebie po lodowce- zero manier" pf wiec wiecej juz nie robilam teo choc wtedy to nie byla moja wina i chec ""grzebania a jedynie spelnienei prośby kochanego - bylismy ze soba wtedy krotko.. teraz juz inaczej sprawy sie maja Jego rodzice si eprzyzwyczaili ,ze czasem sobie przyjede do kochni po herbatę  czy cos w tym stylu .. ale odnosnie sniadan jak u Niego nocuje - w zyciu mnie nie poprosil bym ja mu robila sniadanie bedacu niego w domu.. zawsze On zrobil badz jego rodzice... u Mnie w domu to samo:p ewentulnie On przyczlapie i sie pyta czy mi pomoc cos robic jak odp ,ze nie sie przytuli od tylu czy mnie glaszcze;P i tyle;P

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.