- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
23 stycznia 2012, 20:47
24 stycznia 2012, 16:08
Edytowany przez marta1501 24 stycznia 2012, 16:09
24 stycznia 2012, 20:12
Jedna z Was napisała, ze kocha swojego ojca - zazdroszczę jej tego, naprawdę.Ja swojemu życzę śmierci. Wiem, że to okropne, ale... okropnie mi z tym.
24 stycznia 2012, 21:08
24 stycznia 2012, 21:10
24 stycznia 2012, 22:54
25 stycznia 2012, 13:03
z tego co widzę wszyscy radzicie sobie świetnie natomiast ja mam naprawdę zaniżone poczucie własnej wartości, obwiniam się za to, że ojciec wciąż jest z mamą, bo raz ją zdradził i wyprowadził się z domu, ale byłam wtedy mała i głupia i płakałam za powrotem tatusia.. teraz w życiu bym tego nie zrobiła! Obwiniam sie za to, co sie dzieje w domu, jak mama musi cierpieć, ile ma długów i problemów, za te wszystkie kłotnie, kolejne butelki wódki... A sama nie wierzę w powodzenie swojego zycia, choc marzy mi sie rodzina ktora jest calkowitym przeciwienstwem tej w jakiej ja się wychowywałam... Bardzo boje sie tego, ze trafie na faceta, ktory tez bedzie alkoholikiem. Mam chlopaka i fakt, ze planujemy wspolna przyszlosc, a on jest z bardzo szczesliwej, ulozonej rodziny, ale wiecie jak to jest, losy sie róznie placzą, a nie daj Boze wpadnie w nałóg... tego się boję najbardziej.Miałam podobne przemyślenia....
Wiesz jak masz z tym problemy to ja bym radziła wybrać się na taką terapię. Ja zwlekałam bo było mi wstyd, bo myślałam, ze dam sobie rade sama ze swoimi problemami, a teraz jak mi się życie wali to w wieku 29 lat wybrałam sie na terapie dla DDA. Na razie mam za sobą dopiero jedno spotkanie, więc nie wiem czy to coś da, i co będzie dalej. Znam osobę, której to pomogło... I to bardzo. Aha, po swoich doświadczeniach namawiam Ciebie, żebyś jednak skorzystała z pomocy, skoro sama czujesz, że jest Tobie ciężko. Nie warto czekać, aż życie zacznie Ciebie przytłaczać... Wymykać się spod kontroli... Idź, pogadaj z terapeutą. To do niczego nie zobowiązuje. W każdej chwili możesz się wycofac. Jakby co to pisz na priv, chętnie pomogę w miarę możliwośći :)
25 stycznia 2012, 13:13
25 stycznia 2012, 19:53
A propos uśmiercania własnych ojców... Mój nie żyje bo się zapił, a teraz tęsknię za nim i chciałabym żeby żył. A też kiedyś go nie nawidziłam. Żałuję, że nigdy nie rozmawialiśmy, że odwracałam się od niego na ulicy i udawałam, że go nie znam. Nie wiem co bym mu powiedziała, ale żałuję, że tak go nienawidziłam. Teraz jestem starsza i patrzę na to wszystko trochę inaczej, mimo, że z dzieciństwa pamiętam tylko awantury, bójki, itp... Niestety alkoholizm to choroba, na którą cierpi cała rodzina. Żona która nie pije, dzieci... Życzę Wam wszystkim więcej szczęścia i wiary w lepszą przyszłość...
25 stycznia 2012, 22:21