20 stycznia 2012, 16:20
Nie wiedziałam jak nazwać temat.
Otóż mam pytanie czy uważacie, że gdy para mieszka ze soba od ok. roku i nagle jedna strona się wyprowadzi - nie kończąc związku - np. dlatego ze przerastają ją obowiązki, albo inne tam sprawy - to czy związek ma szanse później przetrwać?
Powiem na moim przykładzie - że strasznie załuje ze zamieszkaliśmy razem przed ślubem. Jest ogólnie cudownie, fajnie nam razem ale ... no własnie ale żałuje po prostu. Nie chodzi o obowiązki, bo dzielimy je wspólnie, dałam głupi przykład. Przeraża mnie to ze w dniu ślubu, czy tam dzien po wrócimy do domu i co... własnie i co, zycie będzie takie jakie było. żałuje cholera, a kocham mojego nad życie...
Jeszcze powinnam zaznaczyć - że ja chyba nie dojrzalam do wspólnego mieszkania... ja mam 22 lata... mój ma 32... Zamieszkaliśmy razem po 3 miesiacach związku...
Edytowany przez coraz.bardziej.piekna 20 stycznia 2012, 16:29
- Dołączył: 2006-10-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10982
20 stycznia 2012, 16:46
A ja rozumiem o co Ci chodzi, bo ja też żałuję. Chodzi głównie o przestrzeń życiową, której mi teraz trochę brakuję. W przyszłości mam zamiar kupić duży dom, w którym każde z nas będzie miało osobne skrzydło :P
A tak serio-znam taką parę-mieszkali, potem nie mieszkali, a potem się zaręczyli i znowu zamieszkali razem :) zatem się da.
20 stycznia 2012, 16:59
o isa :**
ja sobie tego nie wyobrażam jak to byłoby jakbym się wyprowadziła, bo co? znów spotykanie się na mieście czy tam u M. czy u mnie...
- Dołączył: 2006-10-29
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 10982
20 stycznia 2012, 17:06
No i właśnie to jest fajne :) częściej chodzilibyście na randki! Myślę, że to ma swój urok, zwłaszcza na początku znajomości...może po prostu Wam tego zabrakło skoro piszesz, że tak szybko zamieszkaliście razem...
- Dołączył: 2010-08-10
- Miasto: Hokkaido
- Liczba postów: 6384
20 stycznia 2012, 17:06
A Ty myślisz, że gdybyś z nim nie zamieszkała, to po ślubie magicznie zmieniłoby się życie Twoje? Też byś się musiała przyzwyczaić do wspolnego dzielenia mieszkania i obowiazkow, byloby tak samo. Dla mnieto akurat piękne, że jest się zadowolonym ze wspolnego zycia, mozna wziac slub... i dalej wrocic do swojego zycia - bo co zmieniac, skoro bylo juz super?
20 stycznia 2012, 17:15
mi nie chodzi o obowiązki - ale chyba tak jak pisze Isa - brakuje mi tych randek i spontaniczności.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
20 stycznia 2012, 17:45
W życiu po 3 miesiącach bym nie zamieszkała z facetem.
Stracić ten czas randek, wypadów,wycieczek, tęsknoty?
20 stycznia 2012, 17:52
Famme Fatale - stało sie i czasu nie cofnę. życie tak to ułożyło.
20 stycznia 2012, 18:17
coraz.bardziej.piekna- miałam podobne podejście do ciebie, jeżeli chodzi o mieszkanie z facetem, tzn. on nalegał i mnie namawiał a ja byłam sceptycznie nastawiona. Głównie chodziło o to, że gdy wezmę z nim ślub, to chciałabym żeby po ślubie w moim życiu zmieniło się coś więcej oprócz mojego nazwiska. A wspólne mieszkanie przed ślubem trochę to uniemożliwia? No nie wiem... W każdym razie jednak zamieszkaliśmy razem :P
Wydaje mi się, że skoro już się zdecydowałaś na mieszkanie z nim, to ewentualna twoja wyprowadzka mogłaby wprowadzić trochę zamieszania do waszego związku. Przy twoich najszczerszych chęciach i najlepszych intencjach facet może to odebrać tak, jakbyś chciała od niego uciec albo jakbyś była z nim po prostu nieszczęśliwa. To trudna sprawa, ale jeżeli z nim poważnie pogadasz i wytłumaczysz dokładnie i spokojnie o co ci chodzi, to może nie będzie tak źle.
Zresztą zastanów się, czy naprawdę chciałabyś się wyprowadzić. Jeżeli jest wam tak dobrze,to chyba nie ma co kombinować.
20 stycznia 2012, 18:58
Ogólnie jesteśmy szczęsliwi, radzimy sobie, dzielimy się obowiązkami, ale Isaa rozgryzła o co chodzi... wlasnie o to ze brakuje mi randek. Czyżby rutyna ?
- Dołączył: 2011-11-08
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 291
23 stycznia 2012, 10:15
Mieszkanie z facetem, nawet po trzech miesiącach może być ekscytujące - wszystko zależy od was, nawet mieszkając razem możecie mieć wspólną przestrzeń, chodzić na randki, tyle, że będzie kosztować was to więcej wysiłku - nikt nie mówi, że będzie łatwo, ale na pewno może być pięknie - niezależnie od tego, czy się mieszka razem...:P Rutyna i nuda może być też w związkach, które nie mieszkają razem - jeszcze raz powtórzę: wszystko zależy od was:)