Temat: moj facet to straszny len

Witam.

moj facet to straszny len, nic mu sie nie chce. wszystko musze za niego robic, sprzatac,zmywac,i gotowac. nie przeszkadzalo by mi to zeby nie to ze niedlugo bedziemy mieli dziecko,i bedzie trzeba sie nim zajac, i nie wiem czy to bedzie dobry pomysl,bo on nawet gotowac nie umie, nie chce sprzatac ani nic, czyli wszystkie obowiazki spada na mnie ... co mam robic? postawic mu jakis warunek ze albo sie wezmie za siebie,albo co?

Czyli co, jak facet pracuje, to tylko od do, tak jak ma godziny pracy, a później to już tylko wypoczynek mu się należy, a kobieta, która nie pracuje i zajmuje się domem, ma obowiązki 24 h na dobę? I to w dodatku w ciąży? Bez przesady. Oczywista sprawa, że ta osoba, która nie pracuje i jest w domu - na nią przypada więcej obowiązków domowych, nawet jeśli jest to kobieta w ciąży, oczywiście jeżeli jest wszystko ok i dobrze się czuje, to nie ma powodu, żeby nic nie robiła. Ale zajmowanie się domem to też praca, więc żeby było sprawiedliwie, autorka wątku powinna pracować dokładnie do tej godziny, co jej facet pracuje w biurze, i potem mieć wolne - tak jak on. I niech po tej godzinie obowiązki będą mniej więcej podzielone, bo czemu ona ma robić za obsługę dostępną przez 24 h na dobę? Poza tym przecież wiadomo, że raczej nie chodzi o to żeby po powrocie z pracy facet zamienił się w gosposię i sprzątał do północy, ale przynajmniej niech nie psuje tego porządku, który ona zrobiła, czyli niech po sobie sprzątnie ten talerzyk i sztućce oraz szklankę po kolacji, zmycie ich chyba nie jest wielkim przeciążeniem dla dorosłego faceta, który w dodatku, jak to wiadomo od autorki wątku, nie pracuje ciężko fizycznie? Rączka mu chyba nie uschnie? I nic mu chyba także nie uschnie, jak wrzuci brudne ciuchy do kosza na bieliznę, a nie rzuci na podłogę tam, gdzie stoi?

To że jest się jedyną osobą pracującą w danym gospodarstwie domowym nie uprawnia do traktowania domu jak chlewu, rzucania brudnych ciuchów na podłogę i zostawiania po sobie syfu. Jest to zwykłe lenistwo i niechlujstwo. Owszem, z domu nie raz wynosi się jakieś wzorce, podziały, że niby kobieta to, a facet tamto i ok, tak bywa - ale w życiu sytuacje bywają różne i nie zawsze nasz własny dom może być kalką domu rodzinnego, więc nie raz trzeba się dostosować i zmienić poglądy. Dla dorosłych ludzi to powinno być wykonalne. Chociażby z troski o partnera i wspólne dobro.

Niestety, nie rozumiem także obsługiwania faceta polegającego na specjalnym wstawaniu, żeby mu zrobić śniadanie, no ale są różne modele związków i może nie muszę tego rozumieć, ale ja wychodzę z założenia, że nawet najgorszy fajtłapa kuchenny umie sobie pokroić chleb, posmarować masłem i położyć coś na wierzchu. Dla mnie byłoby nie do pomyślenia, żeby wymagać od mojego partnera wczesnego wstawania tylko dlatego, żeby mi coś przygotował, mimo że np. pracowałby na późniejszą porę i mógłby się wyspać. Rano każda minuta snu się liczy i jeśli ktoś może sobie dłużej pospać, to niech śpi - nie musi wcześnie wstawać tylko dlatego, że ja muszę i niech on też nie śpi, i trzeba go zbudzić, żeby mu nie było zbyt dobrze. W tym miejscu mogę tylko podziękować opatrzności, oraz teściowej;), która wychowała mojego męża na zorganizowanego, obowiązkowego faceta, dla którego nie ma problemu z żadnymi domowymi obowiązkami i którego pod żadnym względem nie trzeba upominać ani obsługiwać. Jest to zapewne też kwestia charakteru. Zawsze robi to, o co go poproszę, a nie raz i wyręcza mnie z własnej inicjatywy.

A na takich leni nie ma chyba innego sposobu, jak ewentualnie strajk (czyli zaprzestanie pewnych czynności, żeby zmusić takiego do przemyśleń, np. przestać mu robić śniadanie - żeby nie umrzeć z głodu, będzie musiał sobie sam poradzić) albo spokojne tłumaczenie metodą zdartej płyty.
Ja bym nigdy nie doprowadziła do tego by mieć dziecko z takim facetem. Sorry za szczerość, ale mój facet jest przeciwieństwem Twojego, potrafi zrobić wszystko i zmyć naczynia, gotować, albo porąbać drzewo czy odetkać umywalkę. 
Współczuję, bo przyjdzie Ci żyć z Ferdkiem Kiepskim.

nenne29 - całkowicie się z Tobą zgadzam.
Czyli co, jak facet pracuje, to tylko od do, tak jak ma godziny pracy, a później to już tylko wypoczynek mu się należy, a kobieta, która nie pracuje i zajmuje się domem, ma obowiązki 24 h na dobę?

Nie.Kto kaze jej sprzatac? Nikt. Czy jesli nei bedzie sprzatac przez tydzien to on cos powie? Zaloze sie ze nie zauwazy.
Pasek wagi
No wiesz, szybko się zorientowałaś... spróbuj ustalić jakieś zasady, kto co robi, ale nie zdziw się, jak on dalej będzie się lenił, pozwalałaś mu na to
Pasek wagi
Widziały gały co brały. Albo naucz faceta sprzątać, albo sama zapierdzielaj, pozdro!
Pasek wagi

czarodziejka75 napisał(a):

Połóż się i leż, niech obowiązki spadną na niego.

Gorzej jak bedzie miał to w nosie i umrą z brudu


Musisz z nim porozmawiać, powiedz mu, że będziesz potrzebowała jego pomocy teraz i jak się już pojawi dzidziuś.
Faceci są leniami i są strasznie wygodniccy, ale wierzę, że każdy umie coś ugotować, wie jak połączyć składniki, tyle że nie musieli do tej pory tej wiedzy wykorzystać w praktyce. Sprzątać też potrafią, przecież w garażach raczej mają porządek. Trzeba im tylko pokazać gdzie w domu jest schowana miotła i środki czystości i zmobilizować.

ja12333 napisał(a):

czarodziejka75 napisał(a):Połóż się i leż,
niego. Gorzej jak bedzie miał to w nosie i umrą z brudu
Ona umrze albo nei wytrzyma i posprzata. Facet nawet nie zauwazy:D

Pasek wagi

nie zazdroszcze nikomu takiego faceta, ja bym uciekla od takiego :o

Porozmawiaj z mężem;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.