- Dołączył: 2011-10-16
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 123
15 stycznia 2012, 21:04
Witam serdecznie. Jestem tegoroczną maturzystką i planuję studia poza miejscem zamieszkania. Problem w tym, że mojej mamie nie jest to na rękę... Mówi, ze będę musiała sama się utrzymywać, bo nie wyśle mi ani gorsza. Pieniądze na pewno by się znalazły, znam budżet domowy.
Przykro mi, bo mówi, że moje studia ją nie obchodzą... bardzo chcę się dalej kształcić, w moim mieście nie ma kierunku, który by mnie satysfakcjonował, do tego mała renoma.
Jak było u Was, jak sobie poradzić z ta sytuacją? :(
16 stycznia 2012, 00:12
rodzice mają alimentacyjny obowiązek utrzymywać cię przez cały twój okres kształcenia, czyli przez czas studiów też. jak jesteś zdeterminowana i matka do końca będzie cię hamować to składasz podanie o alimenty i tyle.
- Dołączył: 2011-11-27
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 642
16 stycznia 2012, 00:23
jak ci nie da na studia możesz wystąpić o alimenty
- Dołączył: 2009-11-09
- Miasto: Ciąglę Krążę
- Liczba postów: 1394
16 stycznia 2012, 00:24
Miałam Ci zacząć pisać że Twoi rodzice są jacyś niepoważni, ale po przeczytaniu że chcesz studiować turystykę, napiszę tylko że mają rację. Wydaje mi się że chcesz się wydostać po prostu z Kielc bo nie jest to małe miasto i na pewno jakaś uczelnia oferuje turystykę. Ja bym nie dała mojemu dziecku kasy na studiowanie turystyki jakby była na miejscu. Bo to turystyka. Dla mnie osobiście, tylko moje subiektywne zdanie zupełnie nieprzyszłościowy kierunek 'papier dla papieru'
16 stycznia 2012, 00:51
u mnie jest tak, że to matka namawia mnie na studia. a ja jeśli już to chciałabym je robić poza domem nawet miejsce pracy mam upatrzone ale wtedy to już jej nie pasuje. mam siedzieć w domu.
- Dołączył: 2011-07-21
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 3127
16 stycznia 2012, 05:31
poszłam na takie studia, jakie chciałam - rodzice mi mało pomagali przez pierwsze 2 lata - ledwo opłacałam za to bardzo tanie mieszkanie. dorabiałam to tu to tam. później cały czas miałam stypendium naukowe i socjalne - rodzice całkowicie odcięli budżet. radze sobie sama, bywało bardzo ciężko, ale absolutnie nie żałuję. rodzice mają żal, że nadal nie mam stałej pracy i nie zarabiam, ale ja WIEM, że żyję jak chcę, nie jestem za nikogo jeszcze odpowiedzialna, i od nikogo zależna. nie przeszkadza mi, że "jedzie ode mnie biedą" :D
- Dołączył: 2011-11-27
- Miasto: Sosnowiec
- Liczba postów: 642
16 stycznia 2012, 06:09
doczytałam teraz, że chcesz studiować turystykę... skarbie... pierwszy lepszy kroatysta czy italianista cię wygryzie! Bo o rynku możesz się nauczyć w miesiąc! a języka nie za bardzo... Jak chcesz już iść koniecznie w tym kierunku - idź na języki....
- Dołączył: 2011-10-16
- Miasto: Kielce
- Liczba postów: 123
16 stycznia 2012, 07:00
Turystyki nie ma w Kielcach na uczelniach państwowych, dziekuję za Wasze odpowiedzi...
16 stycznia 2012, 07:54
Spróbuj znaleźć pracę, jest to możliwe nawet na dziennych. 3-4 godziny dziennie (na studiach zwykle jest kilka dni luźniejszych, więc spokojnie byś się dopasowała) parę razy w tygodniu plus weekendy i kilka stówek jest w kieszeni. Na akademik i jedzenie wystarczy.
16 stycznia 2012, 08:22
Zrozum mamę, bo wypuszcza Ciebie z gniazda - ale rób swoje. To Ty jesteś najważniejsza i jeżeli chcesz uczyć się w innym mieście na fajnym kierunku zrób tak. A mama prawdopodobnie chce Cie nastraszyć ,bo sama się boi, że już nie jesteś dzieckiem i ją zostawisz.