6 stycznia 2012, 20:03
Dokładnie tak:)
Dziś mój facet wyleciał na 4 miesiące, a ja już w czarnej rozpaczy, będzie chyba tylko gorzej. Siedzę sama i tęsknię.
Był ktoś w takiej sytuacji? Jak to przeżyłyście? Nie wyobrażam sobie tych 4 miesięcy. Jesteśmy razem dopiero pół roku, nie wiem co to będzie, wesprzyjcie, poradźcie, bo zwariuję :)
- Dołączył: 2011-09-29
- Miasto: Biłgoraj
- Liczba postów: 1488
6 stycznia 2012, 20:04
sp[okojnie- najgorszy pierwszy tydzien na osowjenie się z ta mysla potem juz poleci. Oczywiscie weekendy taz sa ciezkie bo siedzi się samemu :( ja przezyłam juz nie raz!
- Dołączył: 2008-03-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 992
6 stycznia 2012, 20:05
Moja koleżanka była, ale prawie codziennie ją odwiedzałam i wspierałam, poza tym pracowała i jakoś to zleciało, oczywiście na początku było jej ciężko.
6 stycznia 2012, 20:05
spokojnie najgorsze jest zawsze pierwsze dwa i ostatnie dwa tygodnie teraz bardzo tęsknisz później sie przyzwyczaisz a bliżej jego przyjazdu będzie ci sie wydawało , ze jeden dzień to wieczność
- Dołączył: 2011-12-30
- Miasto: Świt
- Liczba postów: 117
6 stycznia 2012, 20:05
Ja od roku jestem z swoim na odległość bo wyjechał do Anglii mieszkać z rodzicami i nie widzieliśmy się rok już po 3 miesiącach zaczęło się psuć a teraz jest jeszcze gorzej ; / ledwo się to trzyma pomimo tego że nadal się kochamy .
- Dołączył: 2008-11-17
- Miasto: Okinawa
- Liczba postów: 5190
6 stycznia 2012, 20:06
a co bys zrobila gdyby umarl?
wiec ne panikuj to nie koniec swiata przeciez wroci, nie zdradzi cie tam etc
6 stycznia 2012, 20:07
AneeS napisał(a):
Moja koleżanka była, ale prawie codziennie ją
i wspierałam, poza tym pracowała i jakoś to zleciało,
na początku było jej ciężko.
Właśnie tego jestem ciekawa, czy bardziej się tęskni na początku, czy z czasem coraz bardziej... Czy się o sobie trochę zapomina na codzień, czy dzięki skypowi i gg jest prawie tak samo. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. To będzie prawdziwa próba dla naszego, w końcu niezbyt długiego, związku
- Dołączył: 2010-03-01
- Miasto: Oxford
- Liczba postów: 1059
6 stycznia 2012, 20:08
Mialam dokladnie taką samą sytuację jak Ty. Mój facet wyleciał na pół roku. To było akurat poł roku przed maturą, więc byłam załamana i faktem, ze go nie ma i egzaminami ;/ Ciężko było się skupić na nauce. Ale praktycznie całymi dniami rozmawialismy na Skype. W kwietniu zajęłam się nauką - razem z nim na Skype ofc ;) Ostatnia mialam mature ustną, z ktorej wyszłam po 20, a nastepnego dnia o 7 rano juz bylam w samolocie do Niego :)
Dni mijały bardzo powoli, ale wiedzielismy, że jak to przetrwamy to juz nic nam nie bedzie straszne :)
Jestesmy razem po dziś dzień :)
Wiem jak to boli... trzymaj się, bedzie dobrze :))
- Dołączył: 2011-05-21
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 15426
6 stycznia 2012, 20:09
przezyjesz..ciesz sie ze masz kogos za kim mozesz tesknic:)