Temat: Jego była dziewczyna...

Jestem ze swoim narzeczonym już długo i uważam, że idealnie się dogadujemy, ale wczoraj mnie zamurowało, gdy powiedział mi, że jego była dziewczyna nie ma z kim iść na studniówkę, że poprosiła go, a On nie widzi w tym nic złego. Na swojej studniówce nie był i bardzo chciałby pójść.
To, że to jego była nie ma takiego dużego znaczenia, bo to był krótki związek parę lat temu, taka młodzieńcza miłość.
Ufam Mu i z jednej strony nie widzę problemu, żeby poszedł, przecież to nic złego, z drugiej jestem strasznie zazdrosna. Co zrobiłybyście na moim miejscu?
komentarze Panów mile widziane:)

lahja92 - histeryzowanie nie bierze sie znikąd. Słuchaj serca. Ja przestałam zamartwiac sie o zwiazki , kiedy poznalam obecnego męza. A teraz macie doskonaly czas na wypracowanie swojego zwiazku. Bo miłośc istnieje sama z siebie, ale nad związkiem trzeba pracowac:)

przepraszam za beznadziejne kolory na forum ale coś mi wariuje vitalia
Nie bardzo rozumiem co ma zaufanie do puszczania narzeczonego z inną dziewczyną na studniówkę. Związek zobowiązuje, a już narzeczeństwo tym bardziej! Takich rzeczy po prostu się nie robi. Już to sobie wyobrażam: oni się bawią a Ty siedzisz jak kołek i dostajesz nerwicy, bo Twój narzeczony zabawia inną dziewczynę. Wariatkowo. Nie słuchaj o teoriach na temat zaufania, bo w tym wypadku tu nie chodzi o zaufanie tylko o to, że jest z Tobą i ma dbać o Ciebie!
Nie puszczaj go na studniówkę z byłą dziewczyną, nie bądź głupia;) Ufasz, nie ufasz- co ta laska sobie myśli, żeby w ogóle go zapraszać?:D
jeeej, dziewczyny, przesadzacie, moim zdaniem... jeżeli ona prosi go o pójście dwa tygodnie przed studniówką to naprawdę znaczy że nie ma z kim iść i łapie się 'brzytwy'. ktoś proponował jej - niech idzie sama - ok, a 200-300 zł poleci w powietrze, bo za partnera zapłaciła.do tego, on nigdy nie był na studniówce - nie wiem jak z Twoim balem (o ile 92 to rocznik:) ), ale chyba fajnie chociaż raz w życiu na taką dużą uroczystość się wybrać. 


ja mam dużą tolerancję i zaufanie dla mojego faceta, nie różniłoby się to dla mnie od zwykłego wyjścia gdzieś z kumplami czy coś. po prostu sama też zapełniłabym sobie jakoś ten wieczór żeby nie siedzieć w domu i wszystko gra;)



na koniec jeszcze do wszystkich dziewczyn, które krzyczą, że to jego EX. kurczę, ex z gimnazjum to rzeczywiście poważna sprawa;) prawie jak ex-żona :O 
Pasek wagi
aneeczkaaa, wiesz, nie wiem czy pisanie, że "eks gimnazjum to nie jest poważna sprawa" jest słuszne:) Ja z moim jestem 7 lat- od końca 3 gimnazjum, a wcześniej przez ok. 2 lata byłam z innym chłopakiem- ot, taka pierwsza miłość. Spotkaliśmy się na piwko w klasie maturalnej właśnie i tak jakoś dużo w nas odżyło- byłam miedzy młotem a kowadłem, ostatecznie stwierdzając, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ale na pewno nie było to mało poważne i kryzys w związku też miałam przez to spory, bo nie wiedziałam, co do którego z nich czuję. Dlatego autorce nie radzę wysyłać go na studniówkę z byłą dziewczyna;)

wykrzyknikk napisał(a):

Nie bardzo rozumiem co ma zaufanie do puszczania
z inną dziewczyną na studniówkę. Związek zobowiązuje, a
narzeczeństwo tym bardziej! Takich rzeczy po prostu się
robi. Już to sobie wyobrażam: oni się bawią a Ty
jak kołek i dostajesz nerwicy, bo Twój narzeczony
inną dziewczynę. Wariatkowo. Nie słuchaj o teoriach na
zaufania, bo w tym wypadku tu nie chodzi o zaufanie

o to, że jest z Tobą i ma dbać o Ciebie!


jak najbardziej się zgadzam. moim zdaniem więcej nie trzeba tego wątku ciągnąć.... związek zobowiązuje a narzeczeństwo tym bardziej... chora sprawa, wypożyczanie sobie faceta, to po cholerę jesteście w związkach? czytając to wszystko mam wrażenie jakby połowa z was nigdy nie była w poważnym związku... nie wyobrażam sobie pokazać się z byłą dziewczyną, koleżanką czy jakąkolwiek inną dziewczyną na jakiejkolwiek imprezie jako para... w ciągu dnia jestem z  Moja M a na wieczór umawiam się na imprezę z Anią, Franią czy Zosią??? a Moja M zostaje sama w domu i zamartwia się, płacze i wyobraża sobie jak ja się bawię z inną....  no ludzie... czy takie coś jest normalne???  lahja92 powinnaś stanowczo się mu postawić, wręcz zabronić tego skoro sam wyraża chęć pójścia tam... chyba, że może to ja jestem staroświecki i nie znam się na współczesnych związkach i jestem 100 lat za Murzynami skoro sam bym odmówił w takiej sytuacji i jestem pewien, że Moja M też by tak postąpiła... 



dziubs1991 napisał(a):

wykrzyknikk napisał(a):Nie bardzo rozumiem co ma
do puszczaniaz inną dziewczyną na studniówkę. Związek
anarzeczeństwo tym bardziej! Takich rzeczy po prostu
Już to sobie wyobrażam: oni się bawią a Tyjak kołek i
nerwicy, bo Twój narzeczonyinną dziewczynę. Wariatkowo.
słuchaj o teoriach nazaufania, bo w tym wypadku tu nie
o zaufanieo to, że jest z Tobą i ma dbać o Ciebie!jak
się zgadzam. moim zdaniem więcej nie trzeba tego wątku
związek zobowiązuje a narzeczeństwo tym
sprawa, wypożyczanie sobie faceta, to po cholerę
w związkach? czytając to wszystko mam wrażenie jakby
z was nigdy nie była w poważnym związku... nie
sobie pokazać się z byłą dziewczyną, koleżanką czy
inną dziewczyną na jakiejkolwiek imprezie jako para...
ciągu dnia jestem z  Moja M a na wieczór umawiam się na
z Anią, Franią czy Zosią??? a Moja M zostaje sama w
i zamartwia się, płacze i wyobraża sobie jak ja się
z inną....  no ludzie... czy takie coś jest normalne???
stanowczo się mu postawić, wręcz zabronić tego skoro
wyraża chęć pójścia tam... chyba, że może to ja jestem
i nie znam się na współczesnych związkach i jestem 100
za Murzynami skoro sam bym odmówił w takiej sytuacji i
pewien, że Moja M też by tak postąpiła... 


Brawo dla tego pana :D
W końcu mężczyzna się odezwał- w pełni popieram

nieznajomaaa88 napisał(a):

marta1501 napisał(a):ja jako zazdrośnica pewnie bym mu
pozwoliła. :Dto takie typowe dla zakompleksionych
;)


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.