14 grudnia 2011, 21:05
chcę wiedzieć jak to jest z Waszymi mężczyznami. Czy mówienie miłych rzeczy przychodzi im z trudem, a mówienie niemiłych i przykrych z łatwością???
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
14 grudnia 2011, 21:24
jesli mowi mi cos niemiłego to chyba tylko nieświadomie.
Spory i żale prostujemy dyskusją, nie złośliwościami
14 grudnia 2011, 21:27
w ramach sprostowania: myślę, że On nie robi tego jakoś specjalnie- żeby było mi przykro, ale jakoś tak zawsze wyjdzie... byłam ciekawa, czy inni też tak mają - wcześniej spotykałam się z mężczyznami, którzy bardzo uważali, żeby mnie nie urazić...
- Dołączył: 2008-03-11
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2022
14 grudnia 2011, 21:35
Mojemu Misiowi nie sprawia trudności mówienie miłych rzeczy, z tymi przykrymi to się hamuje, ale czasem mu nie wychodzi:)
14 grudnia 2011, 21:45
Hmm powiem tak że ja częściej mówię te przykre rzeczy mojemu partnerowi niż on mi wredna suka jestem;p
- Dołączył: 2008-08-05
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 5216
14 grudnia 2011, 21:49
Mąż często mówi mi miłe rzeczy, niemiłe rzadko i w większości sytuacji wtedy, gdy ja coś zrobię nie tak, nie w porządku etc.
14 grudnia 2011, 21:50
wyznanie milosci jest latwe, a mowienie przykrosci wtedy kiedy sie zdenerwuje. chociaz zalezy jaki to rodzaj bo mowiac "jestes gruba" mozna powiedziec od tak. mnie to urazi, on powie przykre slowa z latwoscia
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
14 grudnia 2011, 21:48
moim zdaniem jestescie pesymistkami. nie jestem doskonala ,ale zlapalam pana boga za nogi,ze tak powiem ;) i jak sie ladnie uczesze czy ubiore to zawsze slysze ,ze pieknie wygladam :)
14 grudnia 2011, 21:56
Na odwrót. Miłe z łatwością,przykre rzadko i ciężko mu czasem przychodzi coś takiego.
14 grudnia 2011, 22:03
dzięki, zazdroszczę tym z Was, które kwitną od komplementów...