- Dołączył: 2006-02-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 207
14 grudnia 2011, 20:06
Po przeczytaniu wpisu jednej z dziewczyn przyszło mi do głowy żeby zapytać Was jak dzielicie się z mężem/partnerem/chłopakiem wydatkami. Czy macie oddzielne konta, własne pieniądze, do których partner nie ma dostępu?
- Dołączył: 2006-02-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 207
14 grudnia 2011, 21:48
Szpilkaa napisał(a):
Z tego, co piszesz wynika, że w sytuacji, gdy mężczyzna
na tyle dużo, że jest w stanie utrzymać rodzinę sam
zarobione przez męża są wspólne, a te przez Ciebie -
Twoje. To bardzo krzywdzące.
Dokładnie tak powinno byc , o ile to możliwe. Mój mąż nie uważa tego za krzywdzące.Ale to chyba kwestia wychowania- muzułmańskiego, w bardzo dużym poszanowaniu dla kobiety.
Edytowany przez HappySad 14 grudnia 2011, 21:53
- Dołączył: 2008-08-05
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 5216
14 grudnia 2011, 22:25
No to mamy zupełnie inny obraz tego, jak powinno wyglądać małżeństwo.
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
15 grudnia 2011, 08:42
ja zarabiam mało ok 900 więc opłacam rachunki -500-600
maż zarabia ok 1500 - wyżywienie ( ok 800-900)
jak na razie każdy konto ma swoje ale o większych zakupach decydujemy wspólnie
każdy robi jak mu pasuje
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto: Szczecinek
- Liczba postów: 9160
15 grudnia 2011, 08:44
ciężko bym się czuła nie mając żadnego wkładu nie licząc -obiadków, prania itp
21 grudnia 2011, 22:45
My zarabiamy bardzo podobnie, wszystko idzie na wspólne konto i tak było od zawsze (tzn. od dnia kiedy razem zamieszkaliśmy). Rachunki, zakupy spożywcze, ubrania itd, wszystko idzie z jednego konta. Nie wyobrażam sobie, że idąc do restauracji z mężem każde płaciłoby po połowie, lub zastanawało się kogo kolej do płacenia.
21 grudnia 2011, 22:50
nie jestesmy malzenstwem, nie jestem legalnie zameldowana bo nie mieszkam tu, ale place sa swoje rachunki (abonament, kredyt, miesieczny itp), a dokladam sie do rachunkow mieszkaniowych i wspolnie kupujemy jedzenie, tzn czasem bywa ze ja kupie, a potem on, . przeznaczam tez kase na swoje rzeczy majac na uwadze to ile musze dac partnerowi
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
22 grudnia 2011, 08:39
Układ powinien być taki, żeby obojgu pasował, niezaleznie od tego, czy konto wspolne, czy dwa osobne, czy facet/kobieta jest głownym/jedynym żywicielem rodziny. Ludzie mają rózne spojrzenie na te sprawy i chyba nie ma jednego rozwiązania idealnego dla każdego.
Ja wiem, że po slubie naszymi finansami będzie zarządzał przede wszystkim moj luby, bo ja mam zbyt lekką ręke do wydawania pieniędzy.
- Dołączył: 2011-09-15
- Miasto: Za Miedzą
- Liczba postów: 2381
22 grudnia 2011, 09:00
drska napisał(a):
Układ powinien być taki, żeby obojgu pasował,
od tego, czy konto wspolne, czy dwa osobne, czy
jest głownym/jedynym żywicielem rodziny. Ludzie mają
spojrzenie na te sprawy i chyba nie ma jednego
idealnego dla każdego.
Zgadzam się. To jest kwestia dogadania się, co przy danej sytuacji pasuje partnerom. Ale, jeśli chodzi o mnie, lubię mieć odłożone pieniądze na czarną godzinę i do nich akurat mój małż nie ma dostępu (ba, on nawet o tym nie wiem). To tak w myśl zasady: Better safe than sorry :)
- Dołączył: 2008-01-29
- Miasto: Torino
- Liczba postów: 2837
22 grudnia 2011, 13:06
Szpilkaa napisał(a):
My mamy wspólne konto i wszystkie nasze wydatki są
przyjemności dla siebie opłacamy bez jakiegoś
się sobie, ale mówimy, jeśli zniknęła z konta jakaś
kwota, żeby druga osoba nie była zaskoczona, że nagle
mniej.Nie wyobrażam sobie innego układu w małżeństwie -
związek to wspólnota, więc i wspólne pieniądze i
U nas jest dokladnie tak samo!
22 grudnia 2011, 14:20
My mamy wspólne pieniadze, chociaż mąz tylko zarabia i pieniądze przynosi do domu, ma tez dla siebie, a ja tez mogę sobie kupić co nie co, gdyz wiem ile kasy potrzeba na rachunki i zycie...