Temat: Wydatki w małżeństwie

Po przeczytaniu wpisu jednej z dziewczyn przyszło mi do głowy żeby zapytać Was jak dzielicie się z mężem/partnerem/chłopakiem wydatkami. Czy macie oddzielne konta, własne pieniądze, do których partner nie ma dostępu?
Pasek wagi

Szpilkaa napisał(a):

Z tego, co piszesz wynika, że w sytuacji, gdy mężczyzna
na tyle dużo, że jest w stanie utrzymać rodzinę sam
zarobione przez męża są wspólne, a te przez Ciebie -
Twoje. To bardzo krzywdzące.
Dokładnie tak powinno byc , o ile to możliwe. Mój mąż nie uważa tego za krzywdzące.Ale to chyba kwestia wychowania- muzułmańskiego, w bardzo dużym  poszanowaniu dla kobiety.

Pasek wagi
No to mamy zupełnie inny obraz tego, jak powinno wyglądać małżeństwo.
ja zarabiam mało ok 900 więc opłacam rachunki -500-600
maż zarabia ok 1500 - wyżywienie ( ok 800-900)
jak na razie każdy konto ma swoje ale o większych zakupach decydujemy wspólnie
każdy robi jak mu pasuje
Pasek wagi
ciężko bym się czuła nie mając żadnego wkładu nie licząc -obiadków, prania itp
Pasek wagi
My zarabiamy bardzo podobnie, wszystko idzie na wspólne konto i tak było od zawsze (tzn. od dnia kiedy razem zamieszkaliśmy). Rachunki, zakupy spożywcze, ubrania itd, wszystko idzie z jednego konta. Nie wyobrażam sobie, że idąc do restauracji z mężem każde płaciłoby po połowie, lub zastanawało się kogo kolej do płacenia.
nie jestesmy malzenstwem, nie jestem legalnie zameldowana bo nie mieszkam tu, ale place sa swoje rachunki (abonament, kredyt, miesieczny itp), a dokladam sie do rachunkow mieszkaniowych i wspolnie kupujemy jedzenie, tzn czasem bywa ze ja kupie, a potem on, . przeznaczam tez kase na swoje rzeczy majac na uwadze to ile musze dac partnerowi
Układ powinien być taki, żeby obojgu pasował, niezaleznie od tego, czy konto wspolne, czy dwa osobne, czy facet/kobieta jest głownym/jedynym żywicielem rodziny. Ludzie mają rózne spojrzenie na te sprawy i chyba nie ma jednego rozwiązania idealnego dla każdego.
Ja wiem, że po slubie naszymi finansami będzie zarządzał przede wszystkim moj luby, bo ja mam zbyt lekką ręke do wydawania pieniędzy.

drska napisał(a):

Układ powinien być taki, żeby obojgu pasował,
od tego, czy konto wspolne, czy dwa osobne, czy
jest głownym/jedynym żywicielem rodziny. Ludzie mają
spojrzenie na te sprawy i chyba nie ma jednego
idealnego dla każdego.
Zgadzam się. To jest kwestia dogadania się, co przy danej sytuacji pasuje partnerom. Ale, jeśli chodzi o mnie, lubię mieć odłożone pieniądze na czarną godzinę i do nich akurat mój małż nie ma dostępu (ba, on nawet o tym nie wiem). To tak w myśl zasady: Better safe than sorry :)
Pasek wagi

Szpilkaa napisał(a):

My mamy wspólne konto i wszystkie nasze wydatki są
przyjemności dla siebie opłacamy bez jakiegoś
się sobie, ale mówimy, jeśli zniknęła z konta jakaś
kwota, żeby druga osoba nie była zaskoczona, że nagle
mniej.Nie wyobrażam sobie innego układu w małżeństwie -
związek to wspólnota, więc i wspólne pieniądze i

 U nas jest dokladnie tak samo!

My mamy wspólne pieniadze, chociaż mąz tylko zarabia i pieniądze przynosi do domu, ma tez dla siebie, a ja tez mogę sobie kupić co nie co, gdyz wiem ile kasy potrzeba na rachunki i zycie...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.