Temat: Wydatki w małżeństwie

Po przeczytaniu wpisu jednej z dziewczyn przyszło mi do głowy żeby zapytać Was jak dzielicie się z mężem/partnerem/chłopakiem wydatkami. Czy macie oddzielne konta, własne pieniądze, do których partner nie ma dostępu?
Pasek wagi
Ja z moim mężem mamy wspólne konto i nie ma podziału na moje czy twoje wszystko mamy razem i za wszystko razem płacimy
2 lata razem, wspolne mieszkanie, kasa oddzielna, odzdzielne konta, raz jedno robi zakupy raz drugie, wieksze wydatki, typu telewizor, wspolnie, swoje wydatki: paliwo do pracy, studia kazdy sobie...
U Nas cała kasa jest wspólna.Budżet prowadzę ja,oboje kasę wnosimy do domu( mąż więcej ja dodatkowo) wszelka kasa z prezentów itd. WSPÓLNA.Oboje wiemy gdzie jest,i jest potrzeba bierzemy .Czasem mąż kontrolnie pyta czy jak sięgnie po kolejną gotówkę nie zbankrutujemy ale to tylko dlatego że ja orientuję się w finansach nie pyta czy może wziąć 10zł
my z TŻ (wkrótce mężem) mamy wspólne konto i każdy swoje osobne- to wspólne założyliśmy gdy zamieszkaliśmy ze sobą- każde wrzucało tam pewną określoną kwotę- taką samą i to było na mieszkanie i wydatki typu jedzenie, sprzęty do domu opłaty. Osobiste konta- osobiste wydatki. W praniu okazało się, że to wspólne konto nie jest nam potrzebne bo i tak każde wypłaca ze swojego i płaci za zakupy czy za np. przyjemności (na zmianę, w sumie ja robię częściej zakupy on "stawia" szaleństwa i płaci rachunki) a dopiero jak kasa skończy nam się na osobnych zaglądamy się poratować do wspólnego.
Znamy swoje piny do kont i czasem używamy zamiennie swoich kart bo akurat tak wychodzi ( a czasem zdarza się on na swoim nie ma a ja mam a nie mamy "wspólnej" karty i on idzie wypłacić dla siebie moją kasę lub na odwrót).
Chyba "pewniej" czujemy się zarządzając własną kasą na własnych kontach niż wspólną- i nie mamy zgrzytów o to co, kto ile na co wydał- ale po ślubie już chyba będzie tylko wspólna bez podziału na to co kto wniósł.

Jak się chce do czegoś wspólnie dojść to trzeba mieć wspólne pieniądze. Jak jeden liczy drugiemu czy dzieli to jest dramat, bo ciągle są kłótnie ja dałem tyle a ty tyle itp. Czasami jest tak w życiu, że jedna strona zarabia więcej a druga mniej, ale jak wiążesz się z kimś na całe życie, to w ciągu tego wspólnego życia sytuacja może się całkowicie zmienić ...nie jest powiedziane, że żona, która aktualnie jest np. bezrobotna za trzy lata dajmy na to będzie zarabiać dużo kasy a mąż, który aktualnie zarabia sporo gotówki może na przykład rozchorować się i pójść na rentę....Także jak wspólne życie na poważnie to wspólne pieniądze bo inaczej kłótnie i stanie w miejscu
Z moim mężem dzielimy sie wszystkimi wydatkami, pensje wpływają na to samo konto.. i nie ma problemu, że ja np chcę iść do kosmetyczki czy on na piwo z chłopakami, każdy ma przy sobie zaskurniaki:)
Pasek wagi
Mnie utrzymuje mój facet - mieszkanie, jedzenie . Kiedyś to było dla mnie nie do pomyślenia, ale on na inny układ nie pójdzie  tak został wychowany, więc musiałam ustąpić.Często się o to kłóciliśmy ale od kiedy wyluzowałam i pozwoliłam mu zorganizować to tak jak on chce wszystko jest okey. Rozmawialiśmy o mieszkaniu.. to typ jeśli Ty kupisz mieszkanie to ja kupię nam większe :P.

Uważam, że najbardziej zdrowa sytuacja to taka kiedy mąż płaci za wszystko, a to co zarobi kobieta pozostaje tylko i wylacznie do jej dyspozycji-na przyjemnosci itp. Wiadomo, że w Polsce w dzisiejszych czasach ciężko o taki idealny układ, niemniej jednak , dla mnie taki układ to ideał
Pasek wagi
My mamy wspólne konto i wszystkie nasze wydatki są wspólne, przyjemności dla siebie opłacamy bez jakiegoś spowiadania się sobie, ale mówimy, jeśli zniknęła z konta jakaś większa kwota, żeby druga osoba nie była zaskoczona, że nagle jest mniej.
Nie wyobrażam sobie innego układu w małżeństwie - ten związek to wspólnota, więc i wspólne pieniądze i wydatki.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.