- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
13 grudnia 2011, 01:35
13 grudnia 2011, 10:16
nanuska6778 napisał(a):U mnie nie bylo pierscionka, a i
mialam poczucieI pewnosc, ze to TEN... Po krotkim
byciaJestesmy razem 15 lat... Bo to nie pierscionek
i pewnosc, tylko to "COS"... Skoro takbylo Ci
z Niego z powodu pierscionka, tojednak to nie
się, że Ty wiedziałaś że to ten ale może dziewczyna ma
by otoczenie wiedziało, że to ona jest tą jedyną dla
wiedziało i uszanowało. Dlaczego on nie może spełnić
potrzeby i pragnienia? Bo jest głupie? Bo niektóre z
takiej potrzeby nie miały?
13 grudnia 2011, 10:17
nie rozumiem w jaki sposób pierścionek daje poczucie
może Cię zostawić również z pierścionkiem na palcu
tak ktoś może zostawić również żonę, ale w niektórych środowiskach czy rodzinach dziewczyna to tylko dziewczyna a na narzeczoną dopiero parzy się poważniej- serio. Kiedyś pracowałam w takim środowisku, że wogóle nie wspominałam o tym, że z kimś jestem bo nikt nie brałby mnie na poważnie- i czułam potrzebę zaręczyn m.in po to by móc swobodnie mówić w pracy o swoim partnerze. (Środowisko bardzo tradycyjne,konserwatywne- wszyscy po ślubach a jakbym się "pochwaliła", że mieszkamy razem przed ślubem to dostałabym odpowiednią "łatkę") I co mój kochający facet miał się wypiąć na moją potrzebę i sytuację bo on nie czuje bluesa? Oświadczył się mimo tego, że miał trudną sytuację finansową bo wiedział jak mi na tym zależy. Spełnił moje marzenie- i najlepsze jest to, że do ślubu potem wcale mi tak pilno nie było bo moim pragnieniem były te zaręczyny ;) Wiedziałam, że kiedyś będzie a kiedy to już mało istotne. I ślub będzie 2,5 roku po zaręczynach.
Edytowany przez caiyah 13 grudnia 2011, 10:23
13 grudnia 2011, 10:21
13 grudnia 2011, 10:21
unodostress napisał(a):nie rozumiem w jaki sposób
daje poczuciemoże Cię zostawić również z pierścionkiem
palcutak ktoś może zostawić również żonę, ale w
środowiskach czy rodzinach dziewczyna to tylko
a na narzeczoną dopiero parzy się poważniej- serio.
pracowałam w takim środowisku, że wogóle nie
o tym, że z kimś jestem bo nikt nie brałby mnie na
i czułam potrzebę zaręczyn m.in po to by móc swobodnie
w pracy o swoim partnerze. (Środowisko bardzo
wszyscy po ślubach a jakbym się "pochwaliła", że
razem przed ślubem to dostałabym odpowiednią "łatkę") I
mój kochający facet miał się wypiąć na moją potrzebę i
bo on nie czuje bluesa? Oświadczył się mimo tego, że
trudną sytuację finansową bo wiedział jak mi na tym
Spełnił moje marzenie- i najlepsze jest to, że do ślubu
wcale mi tak pilno nie było ;) I ślub będzie 2,5 roku
zaręczynach.
Edytowany przez nanuska6778 13 grudnia 2011, 10:25
13 grudnia 2011, 10:22
13 grudnia 2011, 10:33
caiyah napisał(a): unodostress napisał(a):nie rozumiem
jaki sposóbdaje poczuciemoże Cię zostawić również z
ktoś może zostawić również żonę, ale wśrodowiskach czy
dziewczyna to tylkoa na narzeczoną dopiero parzy się
serio.pracowałam w takim środowisku, że wogóle nieo
że z kimś jestem bo nikt nie brałby mnie nai czułam
zaręczyn m.in po to by móc swobodniew pracy o swoim
(Środowisko bardzowszyscy po ślubach a jakbym się
żerazem przed ślubem to dostałabym odpowiednią "łatkę")
kochający facet miał się wypiąć na moją potrzebę ibo on
czuje bluesa? Oświadczył się mimo tego, żetrudną
finansową bo wiedział jak mi na tymSpełnił moje
i najlepsze jest to, że do ślubuwcale mi tak pilno nie
;) I ślub będzie 2,5 rokuzaręczynach.No, wiesz, mnie
"dalsi znajomi" bardzo dlugo po slubie pytali, gdy
do Polski: "wyszlas za maz??? No to GDZIE masz
Jak mowilam, ze w szufladzie, to robili miny...:-D
pewnie Im sie w glowie nie moglo pomiescic, ze Nanuska
wyszla za maz, i to w dodatku za HISZPANA:-DDD No, ale
srednio mnie interesuje, co tam sobie mysleli...
13 grudnia 2011, 10:41
Mowisz o roznicach kulturowych... Ja sie wychowalam w kulturze polskiej... Wyjechalam, gdy juz sie powiedzmy "uksztaltowalam" (co za wyrazenie:-) I po prostu jestem z czlowiekiem, z ktorym sie dogadujemy i w kwestii pierscionkow, i wychowania dziecka. Wcale sie nie musialam dostosowywac do "warunkow panujacych w..." A z naszego bycia razem, to ani moj ojciec nie byl specjalnie zadowolony, ani rodzice mojego meza... No, ale to my chcielismy byc i jestesmy razem, to nasz wybor:-)
13 grudnia 2011, 10:43
13 grudnia 2011, 10:45
Nie chciałabym spełniać kogoś marzenia poprzez wiązanie
z nim na całe życie tylko dlatego, żeby ten ktoś był
kiedy mnie to nie bardzo interesuje i nie jestem pewna,
w ogóle chcę.To nie jest spełnianie marzenia na
zabiorę Cię w góry czy kupię Ci psa.Małżeństwo NIGDY
powinno być decyzją tylko jednej strony.
13 grudnia 2011, 10:45
No i mysle, ze nalezy tylko ubolewac, ze komfort pracy zalezy od tego, co wspolpracownicy mysla o naszym zyciu prywatnym... Tutaj na szczescie sie z tym nie spotkalam. Ale moja przyjaciolka z Polski, singielka, wiele razy mi opowiadala, jak to szef opowiada innym pracownikom, ze jest "czarna owca"... Ona ma na to zlewe i dobrze. Mysle, ze to wlasnie z takimi zachowaniami, jak Jej szefa, nalezaloby walczyc. Ale tu juz wkraczamy w inny temat:-)
Edytowany przez nanuska6778 13 grudnia 2011, 10:46