13 grudnia 2011, 01:35
Różnica poglądów - ja bardzo chciałabym już być zaręczona, on chce czekać... Ale skoro powtarzał, że tak bardzo kocha i sretetete to na co czekać? I w końcu po długim czasie duszenia tego w sobie i udawania, że pasuje mi taki nieformalny związek, wybuchłam i skończyło się zerwaniem... Jeszcze to do mnie nie dotarło, szczerze mówiąc...
Czy mam rację? Czy powinnam raczej czekać, aż jaśnie pan się zdecyduje? Czy może wy też uważacie, że on kręci i jest niepewny?
- Dołączył: 2011-09-08
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 27068
13 grudnia 2011, 08:28
Ale ciskaja na Ciebie gromy ;p
Ja powiem tak : fakt moze troche pochopnie na niego naskoczylas ,ale ja sie nie zgodze z Paniami powyzej :)
Zalezy od faceta i od Ciebie . Ja z moim jestem juz 5 lat, parą zostaliśmy w dniu poznania siebie ( nie czekalismy ;p ) a o slubie zaczelismy rozmawiac juz po 2 miesiacach bycia razem. ;) takze zalezy od czlowieka . Ale slub byl duzo pozniej - pierwsza rocznice mamy za 5 dni ;]
Niczego nie zaluje i konca nie widac. ;) pogadaj z nim i przepros za wybuch ,a napewno sie ulozy. kupiliscie razem mieszkanie to dla niego napewno cos znaczy :) relax
- Dołączył: 2007-05-28
- Miasto: Na Jednej Z Dzikich Plaż
- Liczba postów: 14201
13 grudnia 2011, 08:30
Piszesz, że z wpisów Vitalijek wynika, że Ty jesteś staroświecka... To po co sie pchałaś w takie decyzje o wspólnym mieszkaniu, ba! o wspólnym zakupie mieszkania. Przecież po "staroświecku" to jest inna kojelność, najpierw zaręczyny, ślub, a potem wspólne wicie gniazdka. Jeśli nie chciałaś żyć na kocią łapę, trzeba było poczekać.
Odsapnij chwilę i zastanaów się, czy ten pierścionek to faktycznie wynika z miłości i chęci założenia rodziny, czy też z powodu presji społeczeństwa.
13 grudnia 2011, 08:38
Kochana ja jestemz facetem 3.5 rokui to on sie rwie do zaręczyn etc. Jakby przyszedłz pierścionkiem chyba bym uciekła. a swieta sie zbliżąją więc jestem zagrożona mam nadzieje ze jeszcze da mi trochę wolnosci :)
- Dołączył: 2011-09-26
- Miasto: Wonderland
- Liczba postów: 1936
13 grudnia 2011, 08:45
zawsze sie zastanawiam dlaczego dziewczyny zamiast sie cieszyć z bycia z drugą osoba koniecznie chce pierścionek... takie to ważne? Formalny czy nie formalny związek i tak równie szybko moze sie skończyć jak i przertrwać wieczność...
- Dołączył: 2010-04-25
- Miasto: Gorzów Wielkopolski
- Liczba postów: 293
13 grudnia 2011, 08:48
Nie rozumiem takiego ciśnienia na zaręczyny. Pierścionek to nie kajdanki, nie uwiążesz go tym ze sobą, nie sprawisz, że będzie z Tobą do końca życia. Zaręczyny zawsze można zerwać, po ślubie zawsze można wziąć rozwód. A skoro tak bardzo naciskasz na zaręczyny to tak jak Ty byś nie była pewna jego uczuć.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 grudnia 2011, 09:13
Ale po co ci te zaraczyny? Ja sie boje slubu jak ognia. Ja tez jestem w zwiazku dwa lata i bardzo kocham mojego mezczyzne. Wiem ze to juz ten jedyny i ylbo on albo zaden. Niemniej, na zareczyny napewno jest za wczesnie. W ogole slowo slub mnie przeraza. Jedynie to z praktyczengo punktu widzenia zebym potem na lodzie nei zostala np bez mieszkania. Ale innych powodow nie widze.
Edytowany przez KotkaPsotka 13 grudnia 2011, 09:15
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
13 grudnia 2011, 09:27
Ja tez jak wiekszosc osob tutaj nie rozumiem o co cala afera...dwa lata to nie jest duzo, tym bardziej uwzgledniajac Wasz wiek. Ludzie sa ze soba po 5, 7 lat i dopiero sie zareczaja( jesli w ogole), nie wiem gdzie Ci tak spieszno...ja tez jestem z chlopakiem 2 lata i tez z nim mieszkam i nawet ciut starsza jestem a uwazam, ze wszystko przed nami i ciesze sie uczuciem ktore jest miedzy nami. Przeciez najwanziejsze jest to jak sie z nim czujesz i czy sie kochacie a nie jakies naciski...nie moglas poczekac jescze?
13 grudnia 2011, 09:29
nikt nie lubi być przyciskany do muru 'w takiej sprawie' a nie chciałaś by się oświadczył jak przyjdzie na to pora, w nie wtedy kiedy będzie miał już dość marudzenia i zrobi to dla świętego spokoju (?!) jak długo już mu tak marudziłaś, po jakim czasie Ty już byłaś gotowa na ten ślub, chyba strasznie szybko;p nie oszukujmy się zaręczyny się tak samo łatwo zrywa jak takie 'zwykłe' bycie razem...;] dlatego takie zaręczyny to powinien być poważny krok prowadzący prosto do ślubu;p a nie 'bądźmy zaręczeni żeby to z boku lepiej wyglądało..'