- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto:
- Liczba postów: 12
6 grudnia 2011, 16:07
Chciałabym poznać Waszą opinię bo nie jestem pewna czy patrzę na sprawę obiektywnie. Bardzo wkurza mnie to, że kiedy z moim facetem (w sumie narzeczonym) idę na imprezę a on, może i na początku siedzi ze mną, ale po godzinie przepada na większą część imprezy. Ja rozumiem, że nie po to idziemy na imprezę czy wesele żeby się do siebie ślinić czy z nikim innym nie rozmawiać, ale kilkugodzinne wyjście do pokoju obok wkurza mnie. To już któryś raz z rzędu. Oczywiście wspominałam mu, że mnie to denerwuje a on na to, że "nie musi mnie pilnować". Tylko, że kiedy obserwuję inne pary na imprezach to wygląda to zupełnie inaczej.Potem wysłuchuję od rodziny, że wygląda to tak jakby mnie olewał. A znajomi patrzą na mnie jakby ze współczuciem i pytają gdzie on jest. jak sobie pomyślę, że na naszym weselu tak to ma wyglądać to mam ochotę odwołać je w cholerę :( Czy ja przesadzam?
Edytowany przez rybkazferajnyy 6 grudnia 2011, 16:11
- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto:
- Liczba postów: 12
6 grudnia 2011, 16:35
Jokerka 21 niestety to bardzo poważny związek, ale coraz więcej mam wątpliwości. zadzwonił od razu gdzie jestem no więc powiedziałm, że idę do domu. a domu miałam 1 godzine przez miasto. zadzwonił jeszcze raz ale nie odebrałam.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
6 grudnia 2011, 16:38
dla mnie to jest dziwne. jak idę gdzieś z moim facetem to nie po to, zebym sama siedziała albo się z innymi bawiła.
A ja wlasnie ide na impreze zeby sobei z innymi pogadac i sie pobawic. Faceta mam caly czas dla siebie. Pozatym przeciez autorka mogla isc z nim i gadac razem z jego znajomymi.
- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto:
- Liczba postów: 12
6 grudnia 2011, 16:47
KotkaPsotka ja nie mam faceta cały czas dla siebie. widujemy się w sumie raczej tylko w weekendy. wtedy kilka dni się nie widzieliśmy. Jasne, że nie jest do mnie uwiązany i to normalne, że się chce wśród różnych ludzi pobyć no ale jeśli ja jestem tą jedyną to chyba należy mi się jakieś zainteresowanie. ja nie będę biegać za nim po pokojach bo to żałosne. a towarzystwo było "z jego strony" że tak powiem, więc trochę niepewnie się czułam.
miałąm nadzieję, że chociaż pójdzie za mną bo przecież mowił, że mam się szykować bo idziemy. co prawda nie odebrałam później od niego telefonu. a jak następny odebrałam to powiedział, że jak się rozłączę to między nami koniec. oczywiście się rozłączyłam ;D
Edytowany przez rybkazferajnyy 6 grudnia 2011, 16:48
- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto:
- Liczba postów: 12
6 grudnia 2011, 16:50
szczerze to bałam się idąc przed północą przez całe miasto. i to mnie jeszcze bardziej rozsierdziło, że mu się dupska za mną ruszyć nie chciało. wkońcu i tak już mieliśmy iść.
jak jesteśmy tylko my to jest ok. ale jak pojawiają się koledzy czy rodzina to ja automatycznie schodzę na dalszy plan... tak to odbieram.
Edytowany przez rybkazferajnyy 6 grudnia 2011, 16:51
6 grudnia 2011, 16:56
hehe, moj ani ja nie mozemy wyjsc oddzielnie. bo jak jedziemy do lokalu ti zwykle kolega nas przewozil i innych znajomych do lokalu i w aucie zostawialismy kurtki (zeby za szatnie nie placic)
- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto:
- Liczba postów: 12
6 grudnia 2011, 16:59
Jokerka21 napisał(a):
dobrze Cię rozumimem... weź z nim pogadaj lepiej, no ja
nie chciała takiego męża.
ja już z nim ze trzy razy próbowałm rozmawiać na ten temat a on w kółko to samo, że ma do tego prawo. teraz jestem na etapie dwudniowego nie odzywania się do niego. wiem, że to dziecinne, ale chce nabrać do tego dystansy i zastanowić się czy ślub w takiej sytuacji ma sens. tym bardziej, że nie tylko to jest problemem.
6 grudnia 2011, 17:30
jej ja własnie dlatego nie lubie chodzic na imprezy z chlopakiem...tyllko mam odwrotne podejscie..tz mnie denerwuje gdy chłopak oczekuje ode mnie ze bede z nim siedziec non stop..kurcze wieczor we dwoje a impreza to 2 rozne rzeczy