- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto:
- Liczba postów: 12
6 grudnia 2011, 16:07
Chciałabym poznać Waszą opinię bo nie jestem pewna czy patrzę na sprawę obiektywnie. Bardzo wkurza mnie to, że kiedy z moim facetem (w sumie narzeczonym) idę na imprezę a on, może i na początku siedzi ze mną, ale po godzinie przepada na większą część imprezy. Ja rozumiem, że nie po to idziemy na imprezę czy wesele żeby się do siebie ślinić czy z nikim innym nie rozmawiać, ale kilkugodzinne wyjście do pokoju obok wkurza mnie. To już któryś raz z rzędu. Oczywiście wspominałam mu, że mnie to denerwuje a on na to, że "nie musi mnie pilnować". Tylko, że kiedy obserwuję inne pary na imprezach to wygląda to zupełnie inaczej.Potem wysłuchuję od rodziny, że wygląda to tak jakby mnie olewał. A znajomi patrzą na mnie jakby ze współczuciem i pytają gdzie on jest. jak sobie pomyślę, że na naszym weselu tak to ma wyglądać to mam ochotę odwołać je w cholerę :( Czy ja przesadzam?
Edytowany przez rybkazferajnyy 6 grudnia 2011, 16:11
6 grudnia 2011, 16:10
mysle ze to nie jest zle ale dobre tez nie. powinien byc przy Tobie a jesli mu to zaalarmowalas to albo z Toba porozmawiac i przede wszystkim przeprosic ze moglas poczuc sie glupio ale starac sie tak nie robic.. dziwne
- Dołączył: 2010-02-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1010
6 grudnia 2011, 16:13
no troche dziwne zachowanie z jego strony
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
6 grudnia 2011, 16:17
Kilkugodzinne zniknięcia są dziwne...
My też czasami się oddalamy od siebie,ale na jakieś 30min. i się znajdujemy. Po godzinie chyba bym oszalała z niepokoju .
- Dołączył: 2011-12-06
- Miasto:
- Liczba postów: 12
6 grudnia 2011, 16:20
w sumie to pierwszy raz na aż tak długo zniknął. jak mu powiedziałam na ucho "że chyba zapomniał, że ma dziewczynę" to przyszedł to pokoju, w którym byłam, ale ja już byłam wkurzona na maxa. A potem słyszałam jak żalił się kolegom, że "już jestem wkur*****. Jak usłyszałam jak mówił to drugiemu z kolei koledze to pożegnałam się grzecznie i sobie wyszłam bo już łzy miałam w oczach. Nawet nie zauważył jak wychodziłam chociaż stał przy drzwiach...
to chyba naprawdę wygląda w oczach innych jak byśmy byli singlami bo jeden koleś chyba próbował mnie poderwać :/
Edytowany przez rybkazferajnyy 6 grudnia 2011, 16:22
- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 16219
6 grudnia 2011, 16:27
dla mnie to jest dziwne. jak idę gdzieś z moim facetem to nie po to, zebym sama siedziała albo się z innymi bawiła. równie dobrze mogę iść bez niego i na to samo wyjdzie. z moim byłam na dwóch weselach u jego rodziny i na szczęście do głowy mu nie przyszło pójscie sobie gdzieś, bo bym siedziała tam jak słup, bo nikogo nie znałam.
6 grudnia 2011, 16:32
idziemy razem a ze lokale sa male wiec zaraz ktos do kogos wraca.
np w jednym lokalu ubikacja jest na gorze, i zawsze jest "ide do wc, zaraz wracam"
parkiet jest blisko, stoliki obok , na przeciwko w drugiej sali sie pali.