- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
4 grudnia 2011, 07:23
Od czerwca schudłam 17 kg. Wydaje mi się, że wyglądam fajnie, mieszczę się w rozmiar 38, czuję się dobrze w swojej skórze, jestem znacznie bardziej pewna siebie. Ale niestety, mam wrażenie, że z wagą 72 kg znacznie bardziej podobałam się mojemu mężowi. Nigdy nie pochwalił mojego nowego wyglądu, narzeka, że zmniejszył mi się biust, a ostatnio stwierdził, że nie dotykanie moich pośladków zakrawa na pedofilię. Czy ktoś miał podobną sytuację? Nie chcę przytyć, ale zależy mi na tym, żeby się podobać mężowi!
4 grudnia 2011, 12:53
Rozumiem Cię :) Ja schudłam i mój facet mówi, że nie cierpi dotykać mnie jak leżymy, bo strasznie wystają mi żebra... Czasem mówi, że mam anoreksję specjalnie żeby mnie wnerwić;P Ale też zapewnia, że uwielbia moje ciało itp. ;)
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
4 grudnia 2011, 15:59
Mój mi powiedział jak trochę przytyłam,że robiłam się już aseksualna i miałam płaski tyłek,a on lubi większe pupy i tęskni za pupą z czasów ok. 70kg....
Ciągle tylko słyszałąm, jaki masz mały tyłek....i mały tyłeek...Kości Ci sterczą..Myślisz,że to łądnie wygląda????
Przytyłam wtedy jakieś 3 kg i już mi nie marudził...
Teraz na tabletkach jeszcze ciut przytyłam i teraz jest według niego idealnie....
Ja nie czuję się idealnie...No,ale cóż.... Pożyjemy,zobaczymy.
PS - Noszę rozmiar 36/38.
Edytowany przez FammeFatale22 4 grudnia 2011, 16:00
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
4 grudnia 2011, 18:59
Zastanawiam się, jaka jest granica kompromisów. Piszesz, że przestał marudzić, jak przytyłaś. Szkoda by mi było znowu wracać do większego rozmiaru, tyle się napracowałam, żeby schudnąć...
- Dołączył: 2010-12-25
- Miasto: Lądek-Zdrój
- Liczba postów: 290
4 grudnia 2011, 19:07
Niewazne co mówi maż wazne jak ty się czujesz.
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
4 grudnia 2011, 19:13
No niby tak, ale jeśli mniej mu sie podobam, to jak to wpłynie na nasze życie? Zauważyłam, że już mnie nie dotyka z takim zachwytem jak kiedyś.... A teraz to ja bym tego bardzo chciała, bo wcześniej się krępowałam...
4 grudnia 2011, 19:13
A kiedy się poznaliście byłaś szczuplutką laską, czy raczej miałaś kilka nadprogramowych kilogramów? Bo może po prostu twój mąż jest typem faceta, który lubi takie "większe" kobiety i teraz gdy ty się wylaszczyłaś, doznał szoku. ;P
Jeżeli dobrze się teraz czujesz w swoim ciele, zyskałaś trochę pewności siebie i nie wstydzisz się swojego ciała, to mąż po jakimś czasie zauważy tę twoją przemianę i być może też zacznie inaczej cię postrzegać. Tymczasem kup sobie jakieś seksowne ciuszki i nie przejmuj się jego gadaniem. Ewentualnie raz a porządnie utnij jego teksty o twojej pupie czy piersiach. Niech się pogodzi z tym, że ma teraz szczupłą żonę;)
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
4 grudnia 2011, 19:16
Kiedy sie poznaliśmy 10 lat temu byłam studentką z wagą taką jak dziś... :(
4 grudnia 2011, 19:20
No to musisz go przyzwyczaić do swojego nowego wizerunku. Przecież nie będziecie się rozwodzić, bo schudłaś :P
Nie dotyka cię teraz z takim zachwytem jak kiedyś? To teraz ty staraj się przejmować inicjatywę;)
- Dołączył: 2011-06-30
- Miasto: Mikołów
- Liczba postów: 985
4 grudnia 2011, 19:32
Będę próbować. Pewnie rzeczywiście potrzebuje czasu, żeby się przyzwyczaić do mojego nowego wizerunku, nie przyszło mi to do głowy. Oczywiście rozwodzić sie nie będziemy, ale jakoś mi przykro z tego powodu, bo sądziłam że będzie zachwycony. Cóz, kto zrozumie facetów :)
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
4 grudnia 2011, 20:37
hania02ah napisał(a):
Niewazne co mówi maż wazne jak ty się czujesz.
Yhy tak jasne. Zdanie męża o kant dupy rozbić.Kim on wogóle jest nie? ;]
Tylko jak pójdzie zdradzać,bo Go żona już nie kręci to wtedy najgorszy ch.... na świecie, bo zdradził...
Ojj dziewczyny....
synestezjaa napisał(a):
Zastanawiam się, jaka jest granica kompromisów.
że przestał marudzić, jak przytyłaś. Szkoda by mi było
wracać do większego rozmiaru, tyle się napracowałam,
schudnąć...
Ja tyjąc te 3kg absolutnie rozmiaru zmieniać nie musiałam.Noszę wszystkie te same ubrania. Teraz są troszkę ciasne,bo nieplanowanie przytyłam jeszcze trochę,ale przy 57 kg wszystko było w najlepszym porządku.
Edytowany przez FammeFatale22 4 grudnia 2011, 20:41