28 listopada 2011, 14:21
Poznałam kogoś, narodziła się między nami silna więź, zaczęłam więcej myśleć o nowo poznanym chłopaku niż o D, z którym byłam w związku. Przez to, że w pewnym sensie zmieniłam obiekt zainteresowań, mój związek przestał mnie cieszyć, zaczęło się psuć, kłótnie, niezrozumienie, rutyna. Czułam, że wszystko się wypaliło. Wczoraj rozstałam się z D, powiedziałam, że nie czuję tego co wcześniej, że nie cieszy mnie już nasz związek. Zastanawiam się czy dobrze zrobiłam? On bardzo to przeżywa, nie chce się ze mną rozchodzić, w końcu byliśmy razem 4 lata, ale trwanie w toksycznym związku chyba nie ma sensu. Większą krzywdę zrobiłabym mu gdybym przy nim została, prawda? Co o tym myślicie? Boję się że będę żałować swojej decyzji. Pomocy!
28 listopada 2011, 15:05
Dzięki za rady. Wszystko jeszcze raz przemyślę, póki jest na to pora.
- Dołączył: 2010-04-15
- Miasto: Legnica
- Liczba postów: 2247
28 listopada 2011, 15:08
Dobrze bo po co być z kimś na siłę ?
- Dołączył: 2011-10-28
- Miasto:
- Liczba postów: 145
28 listopada 2011, 15:33
Martencjaa, mam zadziwiajaco podobna sytuacje.
Troche wiecej niz 4 lata z facetem. W miedzyczasie mnie zdradzil, no i ma ta najlepsza (!) przyjaciolke, o ktorej mi nigdy z jakiegos powodu nie powiedzial. Robilam co moglam, zeby zwiazek ratowac, naprawde. Ale co sie stalo, to sie stalo. Mam uraze i juz.
I cos mi mowi, ze jestem z nim nadal tylko dlatego, ze szkoda by zmarnowac te wszystkie lata. Albo dlatego, ze sie boje samotnosci.
Nie szukam niczego na boku, ale prawda jest taka, ze jakby sie nadarzyla okazja, to bym ja powaznie rozwazyla. Wiem, to brzmi okropnie. Jeszcze jakis czas temu byloby to dla mnie nie do pomyslenia. Nie chce sie tlumaczyc ani zrzucac winy, bo nie musze, ale wydaje mi sie, ze to co on zrobil zabilo we mnie romantyzm, idealizm i mozliwosc ufania innym ludziom. I skoro nikomu nie mozna ufac, dlaczego same mamy byc godne zaufania?
Jedyne co Ci moge poradzic: inwestuj w siebie. Bo bez wzgledu na to co wybierzesz, i tak mozesz to stracic.
- Dołączył: 2010-01-01
- Miasto:
- Liczba postów: 6671
28 listopada 2011, 16:02
Bardzo dobrze, głowa do góry, to nic, że facio jęczy, to jest normalna kolej rzeczy. Słodkiego, miłego życia :>
28 listopada 2011, 16:25
Byłam w identycznej sytuacji i powiem Ci dobrze zrobiłaś,jeśli nie ma uczucia i masz robić coś na siłę to odbije się to bardziej na Tobie, stracisz radość życia i zacznie Cie wszystko drażnić i irytować,wiec lepiej uciąć to wcześniej niż jakby miało dochodzić do zdrad, czy spotkań w ukryciu.Do końca nie możesz być pewna że z nowym facetem Ci sie na pewno ułoży, ale przynajlniej nie bedziesz zalowala, że spróbowałaś ;) Powodzenia!
28 listopada 2011, 16:26
hello.february napisał(a):
Martencjaa, mam zadziwiajaco podobna sytuacje.Troche
niz 4 lata z facetem. W miedzyczasie mnie zdradzil, no
ma ta najlepsza (!) przyjaciolke, o ktorej mi nigdy z
powodu nie powiedzial. Robilam co moglam, zeby zwiazek
naprawde. Ale co sie stalo, to sie stalo. Mam uraze i
cos mi mowi, ze jestem z nim nadal tylko dlatego, ze
by zmarnowac te wszystkie lata. Albo dlatego, ze sie
samotnosci. Nie szukam niczego na boku, ale prawda jest
ze jakby sie nadarzyla okazja, to bym ja powaznie
Wiem, to brzmi okropnie. Jeszcze jakis czas temu byloby
dla mnie nie do pomyslenia. Nie chce sie tlumaczyc ani
winy, bo nie musze, ale wydaje mi sie, ze to co on
zabilo we mnie romantyzm, idealizm i mozliwosc ufania
ludziom. I skoro nikomu nie mozna ufac, dlaczego same
byc godne zaufania?Jedyne co Ci moge poradzic: inwestuj
siebie. Bo bez wzgledu na to co wybierzesz, i tak
to stracic.
ja też nie szukałam innego na siłę, nie obchodzili mnie inni faceci tylko D, dopiero jak mnie zranił pojawił się A i w pewien sposób wpuściłam go do swojego życia.
28 listopada 2011, 16:27
cosmopolitangirl - dzięki :)
28 listopada 2011, 16:31
Sama musisz wiedzieć , czego chcesz od życia i co czujesz.