31 października 2011, 15:47
zdecydowalam ze nie ma sensu dalej ciagnac naszego malzenstwa....bo ono poprostu nie istnieje:(zyjemy ze soba jak pies z kotem...zero milosci...czulosci...zainteresowania druga osoba:(ciagle klotnie,awantury...ciche dni ktore trwaja czasami nawet 2 tygodnie:(mam tego dosyc...dusze sie w tym zwiazku...nie jestem nawet w minimalnym stopniu szczesliwa...jestesmy po slubie ponad 2 lata...mamy niespelna 2 letnie dziecko...strasznie sie boje jak to bedzie dalej....ta cala sprawa rozwodowa,zalatwianie formalnosci, boje sie czy nie bedzie robil mi problemow w opiece nad dzieckiem....boje sie czy sobie poradze sama wychowywac dziecko....czy bedzie mnie na to stac:(boje sie przyszlosci....ale mam dosyc obelg,ponizania psychicznego,zycia na pokaz......mam dosyc:(
przepraszam ale musialam to komus napisac:(
- Dołączył: 2009-05-10
- Miasto:
- Liczba postów: 1504
31 października 2011, 21:34
ulozysz sobie zycie na nowo zobaczysz nie bedzie zle
31 października 2011, 21:50
wiem wiem...ale przeraza mnie ta cala sprawa rozwodowa, zalatwianie spraw w sadzie...podzial opieki nad dzieckiem....boje sie tego wszystkiego i nic na to nie poradze:(strach jest zawsze tym bardziej ze to sytuacja stresujaca,nowa:(ale jak ja to mowie...bedzie co ma byc....pozyjemy zobaczymy:)mam nadzieje ze nie bede nigdy zalowac swojej decyzji...
- Dołączył: 2010-07-20
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5711
31 października 2011, 22:01
a rozmawiałaś o tym ze swoją mamą? co ona na to? wsparcie będzie Ci teraz potrzebne!
- Dołączył: 2011-09-15
- Miasto: Za Miedzą
- Liczba postów: 2381
31 października 2011, 22:11
>mam nadzieje ze nie bede nigdy zalowac
> swojej decyzji...
tego nigdy się nie wie i to nie tylko w takich sytuacjach, ale faktycznie miejmy taką nadzieję, że będzie wsio ołrajt i staniesz na nogi :) powodzenia!
- Dołączył: 2011-10-20
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 10
31 października 2011, 22:22
Nie ma sensu ciągnąć czegoś co i tak nie istnieje. Dziecko czuje bezsens istnienia związku swoich rodziców. Jest w ciągłym stresie. Wszyscy się męczą. Czasami lepiej i zdrowiej osobno niż w chorym układzie razem.
Wiem co mówię, przerabiam to na własnej skórze.
Bądź silna, zanim podejmiesz decyzję przemyśl ją dokładnie, bo zapewne nie będzie odwrotu ale nie wahaj się. Ale jeśli czujesz,że to jedyne wyjście to nie bój się.
Wiem,że dasz radę, trzymam kciuki, pozdrawiam Ciebie ciepło.
1 listopada 2011, 11:17
zdanie najblizszych jest bardzo podzielone...moja mama uwaza ze moj maz jest czlowiekiem z ktorym nie da sie zyc w zgodzie no chyba ze robilabym wszystko co on chce...bylabym taka jego sluzaca od wszystkiego,nie sprzeciwialabym sie..zawsze jego zdanie byloby wazniejsze...
mama wie ze nie jestem z nim szczesliwa,ze mecze sie w tym zwiazku...ale ona uwaza ze powinnam jeszcze troche wytrzymac...jeszcze z rok..zeby corka podrosla,mowi ze wtedy bedzie latwiej,bo dziecko powie jak mu jest z ojcem....wiec moja mama mimo wszystko kaze mi czekac jeszcze troche...za to moja najlepsza przyjaciolka powiedziala juz dawno temu ze ten zwiazek jest bez szans naprawy,uwaza ze juz dawno powinnam wziasc rozwod i odejsc od niego...a reszta rodziny to tak naprawde wie ze klocimy sie, ze mamy problemy ale o rozwodzie nic jeszcze nie wiedza....nie rozmawialam z nikim na ten temat tylko z mama i przyjaciolka....
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
1 listopada 2011, 12:52
Jeszcze czekać,aż mała podrośnie?
Togłupota.Lepiej teraz póki za wiele nie rozumie. I szybko się od niego odzwyczai. Tzn. od tego,że nie będziecie mieszkać pod jednym dachem.
1 listopada 2011, 12:59
no wlasnie mi sie wydaje..a raczej jestem pewna ze nie ma sensu czekac...bo bedzie coraz gorzej i dla mnie i dla dziecka...no ale moja mama uwaza ze lepiej jeszcze troche poczekac...ale trudno nie bede juz dluzej czekala...ide w czwartek do adwokata...porozmawiam z nim bo nie znam nikogo kto moze mi odpowiedziec na wszystkie nurtujace mnie pytania:(
czekac dluzej nie bede.....bo juz nie daje rady...z mezem nawet nie rozmawiam...ja siedze w 1 pokoju on w drugim....wczoraj sie zapytalam czemu nie kupil wody mineralnej bo byl w sklepie..a on na to..."nie kupilem bo nie jestem tragazem"...(kupil sobie cole)zapytalam po czasie.. moge sie napic twojej coli...a on" a po co?przeciez masz herbate"moze to glupie przyklady, nie wnoszace nic w sprawe...ale nawet takie niby nic...pokazuje jaki jest moj maz:(glupiej coli mi nie da....bo po co:(ehh...ciezko mi jest..naprawde:(ale bede silna dla dziecka....
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
1 listopada 2011, 13:48
Daj sobie spokój z takim kolesiem.....
Szkoda,że brałaś ten ślub. teraz byłoby wszystko łatwiejsze.
Aa mam takie pytanie jeśli mogę, z czystej ciekawości. Ile czasu się znaliście/byliście razem zanim zaszłaś w ciążę?
Edytowany przez FammeFatale22 1 listopada 2011, 13:49
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto: Praga
- Liczba postów: 2621
1 listopada 2011, 13:58
nie słuchaj mamy, gada bez sensu, nie ma co czekać, dla małej będzie lepiej jeśli nie będzie mieszkać z takim ojcem-dupkiem, który pomiata mamą.