Temat: zdecydowalam sie na rozwod...po 2 latach malzenstwa

zdecydowalam ze nie ma sensu dalej ciagnac naszego malzenstwa....bo ono poprostu nie istnieje:(zyjemy ze soba jak pies z kotem...zero milosci...czulosci...zainteresowania druga osoba:(ciagle klotnie,awantury...ciche dni ktore trwaja czasami nawet 2 tygodnie:(mam tego dosyc...dusze sie w tym zwiazku...nie jestem nawet w minimalnym stopniu szczesliwa...jestesmy po slubie ponad 2 lata...mamy niespelna 2 letnie dziecko...strasznie sie boje jak to bedzie dalej....ta cala sprawa rozwodowa,zalatwianie formalnosci, boje sie czy nie bedzie robil mi problemow w opiece nad dzieckiem....boje sie czy sobie poradze sama wychowywac dziecko....czy bedzie mnie na to stac:(boje sie przyszlosci....ale mam dosyc obelg,ponizania psychicznego,zycia na pokaz......mam dosyc:(

przepraszam ale musialam to komus napisac:(
mama chyba ma zal ze corka bedzie rozwodka z dzieckiem i probuje grac na zwloke

taki maly drobiazg to wlasnie brak szacunku i chamstwo. moj tez mowi nie ma tego jest to, ale to sie tyczy naszedj dwojki i oszczednosci
przed zajsciem w ciaze znalismy sie krotko bo tylko 10 miesiecy...wiem ze to bardzo malo...:(ale wtedy naprawde go kochalam i bardzo zalezalo mi na nim...myslalam ze to ten jedyny...zreszta wtedy zachowywal sie zupelnie inaczej....nie byl taki zimny,wylgarny i podly jakim stal sie po slubie....(oczywiscie oprocz tego jednego incydentu jak mnie obrazil 1,5 miesiaca przed slubem)....ludzie sie zmieniaja po slubie...teraz w to wierze w 100%...

Ciekawe dlaczego ludzie po ślubie się tak zmieniają...

Pasek wagi
nie mam pojecia dlaczego sie tak zmieniaja...przed slubem jest dobrze,milo...nic nie zapowiada ze pozniej moze byc koszmar:(ze facet ktorego kochasz,z ktorym chcesz spedzisz reszte zycia zamienia sie w tyrana ktory tylko Cie obraza,poniza i doluje psychicznie:(
ehh....no ale zawsze sa jakies powody:(
w naszym przypadku to mysle ze poprotu za krotko sie znalismy,nie zdazylam poznac meza az tak dobrze jak teraz 2 lata po slubie...wtedy widzialam w nim tylko te dobre strony...zle ukrywal w sobie:(no ale coz....za glupote i bledy zyciowe sie placi:(
 Dobrze,że ja swojego znam ponad 5 lat.... I znam go na wylot, wiem czego się po nim spodziewać i nie muszę się martwić. Mam taką nadzieję przynajmniej :-)
Pasek wagi
no to sie ciesz:)nie pozostaje nic jak tylko pozazdroscic Ci.....:))przez 5 lat napewno poznalas go w 100%....u nas te 10 miesiecy to bylo zdecydowanie za krotko:(
Jak bym czytała o sobie, jeśli masz siłę to rób to kobieto i nie zastanawiaj się. Powodzenia
Margolka, Ty weź te obelgi nagrywaj! Masz dyktafon w telefonie? Walcz o rozwód z jego winy!
Nie wiem jaka jest Twoja sytuacja mieszkaniowa/finansowa. 
Ja mam syna z pierwszego związku, nie byliśmy małżeństwem. Wywaliłam go z hukiem, wiecznie posądzana o zdrady byłam itd..
Dziecko nie musi podrastać, co i komu ma powiedzieć? Lepiej, zeby nie musiało, sądy to nic dobrego dla dziecka. Dorośli mają się rozwieść.
Jakim on jest ojcem? Jesli wyraża się źle o dziecku, to tez to nagrywaj. Jeśli chcesz coś ugrać, to musisz mieć dowody i musisz sama o nie zadbać.
On chciał ślubu? To teraz niech płaci, na Ciebie i na dziecko. Nie daj się! Idź do jakiegoś dobrego prawnika od spraw rozwodowych, choćby po poradę i wstępne "szacunki" rozwodu.
Trzymam kciuki, powodzenia :)
basterowa....myslalam wlasnie o tym zeby nagrywac jakie obelgi...myslalam nawet o kupnie kamerki...takiej malej zebym mogla gdzies ja ukryc...wkoncu to zawsze jakis dowod...bardzo wiarygodny:)odnosnie mojej sytuacji mieszkaniowej i zyciowej to jest srednia..tz. mieszkamy u mojej mamy,on nie jest tutaj zameldowany...tylko ja z dzieckiem...od wrzesnia pracuje jako nauczyciel(zbyt duzo nie zarabiam)ale zawsze cos... nadal studiuje co go bardzo boli..bo od zawsze uwazal ze to wydawanie kasy na prozno..zniechecal mnie do tego strasznie no ale mu nie wyszlo...niedlugo koncze studia:)on tez mnie ciagle posadza o to ze go zdradzaj..ze go robie w chu.....:/a ja nawet nie spotykam sie ze znajomymi,nie chodze na imprezy...wiecznie siedze w domu....a jemu i tak zle:/
jakim jest ojcem....wiecznie zmeczonym,zajetym...dziecko ma prawie 2 lata a on byl z nami na wspolnym spacerze max 5 razy...i mowie powaznie!!pobawi sie z corka z 15 minut maxymalnie po przyjsciu z pracy...a takto nawet jej przebrac nie chce..ani jesc dac....sypie teksty w stylu"chyba sobie zartujesz...ja zajety jestem"albo "nie mam teraz czasu"przy dziecku nie robi praktycznie nic...mala czasami sie go poprostu boi..jak spojrzy na nia swoim zabojczym wzrokiem to ta ucieka i zaczyna plakac...pare razy powiedzial do niej(do dziecka niespelna 2 letniego)jestes jeszcze glupsza niz twoja matka albo tak glupiego dziecka to ja nie widzialem ile zyje...idz z nia do psychiatry bo nienormalna jest....!!!jak zostanie z dzieckiem z 3 h dziennie to jest chory...doslownie::/wsciekly i zly....bo kazalam mu siedziec z wlasna corka!!....moj maz jest dobrym tata na pokaz...jak pojedziemy do jego rodzicow...do rodziny to lapie mama na rece,sam z wlasnej woli daje jej jesc...bawi sie z nia..wtedy jest naprawde idealnym tatusiem ale jaki jest w domu to niestety nikt nie ma nawet pojecia oprocz nas:(

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.