31 października 2011, 15:47
zdecydowalam ze nie ma sensu dalej ciagnac naszego malzenstwa....bo ono poprostu nie istnieje:(zyjemy ze soba jak pies z kotem...zero milosci...czulosci...zainteresowania druga osoba:(ciagle klotnie,awantury...ciche dni ktore trwaja czasami nawet 2 tygodnie:(mam tego dosyc...dusze sie w tym zwiazku...nie jestem nawet w minimalnym stopniu szczesliwa...jestesmy po slubie ponad 2 lata...mamy niespelna 2 letnie dziecko...strasznie sie boje jak to bedzie dalej....ta cala sprawa rozwodowa,zalatwianie formalnosci, boje sie czy nie bedzie robil mi problemow w opiece nad dzieckiem....boje sie czy sobie poradze sama wychowywac dziecko....czy bedzie mnie na to stac:(boje sie przyszlosci....ale mam dosyc obelg,ponizania psychicznego,zycia na pokaz......mam dosyc:(
przepraszam ale musialam to komus napisac:(
- Dołączył: 2009-07-18
- Miasto: Reykjavik
- Liczba postów: 1701
31 października 2011, 17:57
> sama nie
> wiem... ale wg mnie podjęcie tak ważnej decyzji w
> tak krótkim czasie jest po prostu nierozważne,
> niedojrzałe i egoistyczneczasem wystarczy kilka
> szczerych rozmów i obustronne powiedzenie wprost o
> swoich oczekiwaniach, wątpliwościach, lękach
A dla mnie niedojrzałym by było po 2 latach beznadziejnego małżeństwa dalej czekać, aż może magicznym zrządzeniem losu drugi człowiek pewnego dnia zupełnie się zmieni, szczególnie w sytuacji, kiedy rozmowy nie przynoszą żadnych skutków. Tak można czekać i całe życie, a skoro autorka jest osobą młodą, ambitną, dbającą o siebie i atrakcyjną, to tym bardziej ten zwiazek będzie ją tylko niszczył. Dojrzałym posunięciem w takiej sytuacji jest decyzja o rozwodzie i ja lepszego rozwiązania nie widzę. Dla dziecka również jest to najlepsza z możliwych opcji.
margolka850 tylko nie trać odwagi. Mam nadzieję, że uzyskasz wsparcie ze strony rodziny i znajomych.
Edytowany przez entropiczna 31 października 2011, 17:59
31 października 2011, 17:59
on mieszka u mnie...tz mieszkamy w mieszkaniu mojej mamy...wiec to on bedzie musial sie wyprowadzic(na szczescie nie jest zameldowany) pojde w czwartek do adwokata i mam nadzieje ze pokieruje mnie na wlasciwa droge:)bardzo na to licze....
i cos jeszcze nie jestem jakas niedorozwinieta,niedouczona itp...on zawsze uwazal sie za lepszego odemnie,madrzejrzego, zawsze jego zdanie bylo wazniejsze...a prawda jest taka ze to ja nadal studiuje,pracuje w szkole jako nauczyciel..uwazam ze zyje na jakims normalnym poziomie...nie jestem patologia spoleczna ani psychicznie chora osoba za jaka on mnie niestety uwaza:(
Edytowany przez margolka850 31 października 2011, 18:01
- Dołączył: 2011-02-27
- Miasto:
- Liczba postów: 1173
31 października 2011, 18:02
brawo!
ja do dziś żałuje że moi się nie rozwiedli może się tak nie kłócą ale ojciec cały czas chleje i robi afery po pijaku.
i do dziś pamiętam jak moja matka krzyczała "gdyby ona nie była taka mała to bym odeszła"
i tak się męczymy w 3 razem do dziś !.
Brawo:)
- Dołączył: 2009-07-18
- Miasto: Reykjavik
- Liczba postów: 1701
31 października 2011, 18:04
To tym lepiej, że nie jesteś od niego uzależniona, przynajmniej poprzez mieszkanie. Mam nadzieję, że finansowo też sobie poradzisz.
31 października 2011, 18:07
Czasem ryzyko i taka zmiana sytuacji okazuje się jedynym i dobrym wyjsciem jesli rodzice nie sa ze soba szczesliwi to dziecko również napewno sobie poradzisz 3mam kciuki za Ciebie
31 października 2011, 18:08
troche sie boje finansow...bo nie zarabiam zbyt duzo,moja mama jest na rencie(wiec wiadomo kokosow nie ma)ale mam nadzieje ze jakos to bedzie....oby:(
31 października 2011, 18:08
Czasem ryzyko i taka zmiana sytuacji okazuje się jedynym i dobrym wyjsciem jesli rodzice nie sa ze soba szczesliwi to dziecko również napewno sobie poradzisz 3mam kciuki za Ciebie
- Dołączył: 2009-06-27
- Miasto: Racibórz
- Liczba postów: 531
31 października 2011, 18:20
no dzisiaj takie czasy, że młodzi nie chcą sie uczyć, zmieniać. twój mąz najwyraźniej nie chce. jeśli poniża cię teraz, co będzie za 10lat??? póki czas usiądź z nim do poważnej rozmowy. może tak było u niego w domu. może jego ojciec tak traktował matkę i teraz on przenosi to na swój dom, bo nie wie, że można inaczej?? warto powalczyć, dopiero jeśli się okaże, że to tylko ty wkładasz w to serce i siły to potem przyjdzie podjąć ostateczną decyzję. liczy się dobro dziecka i twoje. jeśli rodzice, a może nawet teściowie pomogą ci to super, gorzej jeśli zostaniesz sama. wtedy napewno łatwo nie będzie. powodzenia papa
31 października 2011, 18:27
Nie ma sensu dluzej tego ciagnac. Rozwod i bedzie lepiej. Minely czasy gdy ludzie nie rozstawali sie, bo bali sie tego co ludzie powiedza. Trzeba dbac o siebie, dasz rade, zostaw tego kretyna, widac ze nie zasluguje na ciebie.
- Dołączył: 2009-07-09
- Miasto: Tu I Tam
- Liczba postów: 86
31 października 2011, 18:27
margolka850 życze ci wytrwałości w tym co cie czeka , wazne ze jestes pewna swojej decyzji reszta ci sie ułoży troche to potrwa ale wycierpisz swoje i wkoncu bedzie dobrze, współczuje ci bardzo bo napewno czeka cie dużo przykrych rzeczy.Powodzenia :)