29 października 2011, 19:39
zaczne od tego, że jestem dopiero rok po slubie, wychodząc za mąz niczego nie byłam taka pewna, jak tego że to włąsnie z nim chcę być. ogólnie jesteśmy juz 5 lat razem. ostatnio poznałam chłopaka, kolega z pracy i kurcze chyba cos do niego czuję, a co jeszcze gorsze on chyba tez coś czuje do mnie. on jest zonaty ma dziecko ale......... kurcze cos czuję..... mąż jest moim najwiekszym przyjacielem ale w sprawach lóżkowych zupełnie się nie dogadujemy, tzn jemu wystarczy raz na miesiąc a ja bym mogła 2 razy dziennie. wiem, ze nie moge myśleć tylko o sobie ale nie wiem czy chcę, żeby tak wygladało moje całe zycie.
albo mnie porządnie zjedźcie albo cos doradzcie bo nawet nie mam z kim o tym pogadać
29 października 2011, 20:23
normalnie sie zachowuje, kochamy sie normalnie ale po wszystkim ja naprawdę czuje sie jak dziwka która znowu prosiła, i która po raz kolejny nie zapanowała nad swoimi otrzebami
29 października 2011, 20:23
> ale ten kolega daje mi to do zrozumienia ze chce
> czegos wiecej. ostatnio mi powiedział przy
> powitaniu gdy podałam mu rękę, że woli mnie
> pocałowac, i wiem ze by to zrobił, gdybysmy byli
> sami
Skoro chce więcej to niech najpierw będzie wolny - tak samo TY... On ma żonę... i dziecko - Ty masz męża...
Masz prawo być szczęśliwa - jak najbardziej! Ale z ludźmi trzeba być szczerymi!!!!!!
- Dołączył: 2011-09-03
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 810
29 października 2011, 20:23
> ale ten kolega daje mi to do zrozumienia ze chce
> czegos wiecej. ostatnio mi powiedział przy
> powitaniu gdy podałam mu rękę, że woli mnie
> pocałowac, i wiem ze by to zrobił, gdybysmy byli
> sami
Słuchaj, tak jak pisały koleżanki: zostaw na razie sprawę tego kolegi, czy go lubisz, inne takie, a skoncentruj się na relacjach z mężem. Koledze może chodzić wyłącznie o niezobowiązujący seks, a niekoniecznie o związek emocjonalny, miej tego świadomość. I to niezależnie co mówi, jak się zachowuje i na ile dla Ciebie to wiarygodnie brzmi. Zależy co z mężem, jeśli rozwiążesz tamten problem, to wtedy czy ten kolega czy inny już będzie sprawą drugorzędną, ale first things first.
29 października 2011, 20:28
> > Słuchaj, tak jak pisały koleżanki: zostaw na
> razie sprawę tego kolegi, czy go lubisz, inne
> takie, a skoncentruj się na relacjach z mężem.
> Koledze może chodzić wyłącznie o niezobowiązujący
> seks, a niekoniecznie o związek emocjonalny, miej
> tego świadomość. I to niezależnie co mówi, jak się
> zachowuje i na ile dla Ciebie to wiarygodnie
> brzmi. Zależy co z mężem, jeśli rozwiążesz tamten
> problem, to wtedy czy ten kolega czy inny już
> będzie sprawą drugorzędną, ale first things first.
Racja!! Masz męża! Porozmawiaj z nim jeszcze raz i jeszcze raz... Popróbuj, ale jak stwierdzisz, ze to nie TO, że taki związek Cię nie satysfakcjonuje to się rozwiedź i wtedy weź ewentualnie pod uwagę możliwość wejścia w związek z kimś innym - nawet z tym kolegą z pracy o ile on wcześniej zrobi to samo, co Ty....
29 października 2011, 20:27
najgorsze w tym wszystkim jest to , ze ja wiem to wszystko o czym mi piszecie. wiem, ze ten kolega może tylko tak mówić wiem, ze może chcieć seksu ale on tak też robi ze mówi np do mnie kochanie czy jakos tak przy swoich kolegach, nie wiem o co w tym chodzi, boje sie tego co sie teraz dzieje:(
- Dołączył: 2006-08-30
- Miasto: Far Far Away
- Liczba postów: 14539
29 października 2011, 20:29
ja tez uwazam, ze najpierw powinnas rozwiazac sprawe z mezem, a potem ewentualnie poddac sie znajomosci z kolega.
piszesz, ze jestescie przyjaciolmi, a przyjaciele rozmawiaja, mowia sobie prawde, powinnas zmusic go, by z Toba porozmawial na temat waszego zwiazku, a nie tylko zbywal Cie tekstem, ze ma mniejsze potrzeby niz Ty.
- Dołączył: 2006-08-30
- Miasto: Far Far Away
- Liczba postów: 14539
29 października 2011, 20:30
a czy maz mowi Ci tak jak ten kolega? czy komplementuje Cie?
moze to glupie, ale przyszlo mi do glowy, ze moze on woli facetow..?
29 października 2011, 20:32
ale jak rozwiązać sprawe z mężem? gdy wszystko jest takie ok, czuje sie przy nim bezpiecznie, tęsknie gdy go nie ma, ale przed każdą nocą zastanawiam się czy cos będzie.
tyle razy sobie obiecywałam ze juz nigdy wiecej sama pierwsza nie zaproponuje seksu, ale wytrzymam miesiąc i sytuacja sie powtarza:(
29 października 2011, 20:33
no włansie o to chodzi ze dawno nie usłyszałam od niego niczego miłego, nie licząc przytaknięc gdy pytam czy ładnie w tym czy w tamtym wyglądam
a o to czy woli facetów to ja włąsnie dzisiaj zapytałam i to jest najgłupsze w tym:(
Edytowany przez fijalka 29 października 2011, 20:35