- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
12 października 2011, 16:11
Do którego momentu w życiu lub wieku tłumaczyłyście się rodzicom z każdego wyjścia itp.? Co się stało, że się to zmieniło?
12 października 2011, 18:16
> Ja zwasze mowilam gdzie ide. Nie wyobrazam sobei
> wyjsc z domu bez slowa. Przeciez to oczywiste ze
> rodzina chce wiedziec gdzie jestes.
- Dołączył: 2011-09-02
- Miasto: Antarktyda
- Liczba postów: 1277
12 października 2011, 18:30
Sama nie wiem, dokładnie się spowiadałam z każdego wyjścia do 17, a później z przyzwyczajenia mówiłam że idę tu i tu, czasami dopytali, czasami sama powiedziałam gdzie, z kim i kiedy wrócę. Obecnie na studiach bardzo czesto rozmawiam z mamą mówię jej gdzie ide, gdzie jestem, kiedy wracam, dzwonie jak wracam zeby sie nie martwiła, itp ;-)
Edytowany przez nnat. 12 października 2011, 18:31
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
12 października 2011, 18:30
ja was rozumiem ale u mnie jest tak ze nawet jesli gdzies wychodze i mowie gdzie ide to musze jeszcze od mamy uslyszec o ktorej mam w domu byc. nie mam wracac dlatego ze do czegos jestem potrzebna tylko dlatego ze 'juz mi wystarczy latania'
niekiedy narzeka ze calymi dniami gdzies siedze (chociaz robie to po max po 2 godziny) i z niektorymi nie chce zebym sie spotykala (wybira mi znajomych)
- Dołączył: 2011-09-02
- Miasto: Antarktyda
- Liczba postów: 1277
12 października 2011, 18:32
Martwi się, z moją też tak bywało, z tym że czesto słyszałam że ciągle biegam, nie mam czasu dla rodziny, ale jak siedziałam w domu to czemu nigdzie do znajomych nie wychodzę
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
12 października 2011, 18:34
chociaz kilka dni z rzedu siedze w domu to i tak slucham ze tylko latam wiec wiecie ; ))
- Dołączył: 2006-04-10
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 476
12 października 2011, 18:36
właściwie cały czas jestem przez rodziców kontrolowana w kwestii wyjść mimo moich 22lat. oczywiście przez ostatnie 3lata gdy mieszkałam w innym mieście nie mieli na to wpływu, ale w weekendy gdy przyjeżdżałam albo teraz gdy znowu mieszkam z nimi jest to samo.
oczywiście ja wychodząc informuję, że np. "idę na piwo, wrócę około 24". na co szanowni rodzice mówią, że przesadzam i mam być najpóźniej o 23. a gdy wyznaczona godzina minie zaczynam dostawać od mamy smsy, że miałam już być w domu. no i jeśli się spóźnię znacząco (0,5 -1h) to są najczęściej obrażeni przez następne 2dni....
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
12 października 2011, 18:41
Katie989 ja mam teoretycznie identycznie ; ))
- Dołączył: 2006-04-10
- Miasto: Siedlce
- Liczba postów: 476
12 października 2011, 18:43
rynkaa - możemy sobie przybić piątki, bo Twój opis też bardzo przypomina mi moją sytuację chociaż mama już skończyła w wybieraniem mi znajomych bo zwyczajnie większości z nich nie zna ;)
- Dołączył: 2011-01-22
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 8544
12 października 2011, 18:48
znaczy u mnei tez wiekszosci nie zna ale tych co po sasiedzku mam i ich ona wideuje to juz dawno sobie na ich temat wyrobila opinie i na nich narzeka ;)
- Dołączył: 2011-03-20
- Miasto:
- Liczba postów: 6346
12 października 2011, 18:51
zawsze mowilam mamie z kim i gdzie sie wybieram, oraz o kotrej wroce. Mama wychodzac gdzies tak samo mnie informowala, dla mnie to zupelnie naturalne. Jak zamieszkalam sama, a moja mama juz nie zyla, to o wyjsciach, zwlaszcza popoludniowo-wieczornych z nowo osoba, albo slabo znana informowalam kolezanke, pozostawiajac jak najwiecej danych mojego pobytu i osoby z ktora sie spotkam na wszelki wypadek. Mam bzika na punkcie wlasnego bezpieczenstwa