Temat: Tłumaczenie się rodzicom

Do którego momentu w życiu lub wieku tłumaczyłyście się rodzicom z każdego wyjścia itp.? Co się stało, że się to zmieniło?

ja mam 16 i już sie nie muszę tłumaczyć
> mam 20 lat i zawsze mówię gdzie wychodzę i o
> której mniej więcej wrócę. sama od siebie.

ja mówię dla swojego bezpieczeństwa bo już miałam kilka bardzo nie miłych sytuacji w których mnie to uratowało
Pasek wagi
Mam 25 lat mieszkam z rodzicami nadal i zawsze jak wychodzę mówię gdzie i mniej wiecej o ktorej wrócę, nawet jesli lece do sklepu za rogiem. Kwestia bezpieczeństwa mojego, domu i nerwów rodziców. Tu nie chodzi o kontrolę i wścibstwo.
Kontrola jako taka skończyła się jak miałam 16 - 17 lat, ale ja z tych grzecznych rozsądnych dzieci.
cancri ma racje ;)
gdzies  w gimnazjum 3 moze 2 mowiłam im tylko ze wychodze...a oni zebym wracała z wszuytskimi a nie sama wic w zasadzie miałam wolna rteke
dokldanie tylumaczenie sie czy infrmowanie .....czyli normalne ..codzienosc jak sie mieszka z kims to sie o niego tez troszczy czy martwi ....dlatego jeden drugiego i reszte informuja dokad idzie sie i kidy sie planuje wrocic
Pasek wagi
Ja mam 20 lat i z reguły informuję rodziców, gdzie wybywam. Ot tak, w razie czegoś :)
co innego inwigilacja, a co innego komunikacja z cżłonkami rodziny:). wyjść i trzasnąć drzwiami-niezłe. w chamskiej rodzinie to pewnie norma.
Ja mówiłam rodzicom gdzie wychodzę póki mieszkałam w domu, czyli tak do 19 roku życia.
Później, na studiach, mieszkałam ze współlokatorami i też zawsze sobie mówiliśmy gdzie wychodzimy. Nikt nie lubi się martwic o bliskich, więc to zrozumiałe, żadna ujma na honorze, że się komuś "opowiadasz" ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.