- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
2 października 2011, 20:14
Hej, chcialam wam przedstawić problem mojej kumpeli. Kompletnie nie wiem co jej poradzić. Otóż chłopak z którym jest już 7 lat oświadczył sie jej 2 lata temu. Po tym spotkali sie ich rodzice i mieli planować wesele... Ale jakoś jej facetowi sie do tego nie spieszylo... Potem miał problem ze zdrowiem, ale pozniej w ogóle nie chciał planować tego wesela. Moja kumpela juz jest załamana, bo sądzila, że jesli facet sie oswiadcza to chce ślubu, a tu już po 2 latach nie maja daty. A wiecie co on na to , że on jest jeszcze młody i ma czas... Póki co mieszkaja razem i nie zapowiada się na jakieś wesele... Ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji... Miała któras z was taka sytuacje? Co jej poradzić?
- Dołączył: 2011-10-01
- Miasto:
- Liczba postów: 89
2 października 2011, 21:52
no to cie musze zmartwic bo dzisiaj droczac sie "ciekawe co x (kumpel ktory sie poklocil z moim) powie na to ze zareczeni jestesmy"
a moj " to ze jestes moja nieoficjalna narzeczona nie znaczy ze masz peplac kazdemu bo jest jeszcze za wczesnie, pierscionek bedzie ale w odpowiednim czasie, narazie jest za wczesnie"
a mnie na pierscionku i tak nie zalezy. i tak ludzie z ulicy mysla ze jestem mezatka bo mam obraczke
a lekarz sie mojego dziadka pytal : to jak? bawil sie pan na weselu wnuczki?
dobrze ze dziadek nie uslyszal :P
moge mowic ze jestem mezatka, kto to sprawdzi?
Edytowany przez agusiamyszk88 2 października 2011, 21:55
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
2 października 2011, 21:56
Hehhehehehe spoko loko luz i spontan xD
Swoja droga jeszcze nie slyszalam o czyms takim jak nieoficjalna narzeczona, nieficjlany narzeczony :D
W takim wypadku to ja jestem juz ladnych pare lat taka narzeczona :P bo chlopak kupil mi pierscionek i w romantyczny wieczor sam na sam i wyznal piekne kilkuminutowe wyznanie milosci zkladajac mi wtedy sliczny srebrny pierscionek i mowil do mnie ,ze jestem jego narzeczona .
Wychodzi na to,ze na powaznie pytajac, czy za niego wyjde rok temu, utwierdzil mnie w tym,ze chce reszte swego zycia przezyc przy moim boku ;-)
Jesli tak, to zycze wszytskiego naj.
Aa jeszcze jdno pytanie.
Twj pozwala Ci nosic obraczke po bylym?
Edytowany przez FammeFatale22 2 października 2011, 22:00
- Dołączył: 2011-10-01
- Miasto:
- Liczba postów: 89
2 października 2011, 22:11
ja obraczke i pierscionek kupilam dla siebie.
nieoficjalna narzeczona? nie chcemy rodzinie mowic ze "aga jest narzeczona", jest za wczesnie, a dwa moze rodziny sobie tez jakos to inaczej wyobrazaja. mam wklad w jego mieszkanie bo dbam o porzadek, gotuje, robimy wspolne zakupy, place polowe za rachunki (jakies symboliczne kwoty te 60 czy 100 zl np polowe za wode to max 35 zl i polowe za prad to max 40 zl' gdzie woda jest co 2 miesiac ) itp wiec nie jestem jakas tylko zwykla dziewczyna tylko kims wiecej.szczegolnie ze duzo przebywam i czesto nocuje
a dwa chodzilo mi zeby wziac sobie na powazne znaczenie mojej roli w jego mieszkaniu. dziecinne i gowniarskie jest powiedzenie przy klotni "wynos sie z mojego domu" tzn ze po slubie tez tak powe ze to jego mieszkanie i mam spadac??'
on wymaga polowy wkladu w mieszkanie a mam spadac przy I lepszej klotni? ost o tym wlasnie rozmawialam z nim po klotni. mysle ze coraz bardziej dojrzalej podchodzimy w czasie klotni do rozwiazan pokojowych
Edytowany przez agusiamyszk88 2 października 2011, 22:17
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
2 października 2011, 22:23
No to dobrze,ze dojrzalej do tego podchodzicie.
Nie neguje tego.
Ale to "narzeczenstwo" mnie poprostu smieszy (bez urazy dla kogokolwiek).
Dla Was (Niego) liczy sie tylko kasa?
- Dołączył: 2011-10-01
- Miasto:
- Liczba postów: 89
3 października 2011, 08:09
zebym mogla zamieszkac z nim i byc narzeczona to musze spelnic 1 kryterium- praca. mam dochody ale to jest za malo na zycie we 2.obecnie Adam nie ma stalych dochodow bo go co chwile zwalaniaja i zatrudniaja
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
3 października 2011, 08:35
a wczoraj,czy przedwczoraj pisalas ,ze Twoj Pan pracuje....
3 października 2011, 11:27
Ja bylam w takiej sytuacji.6 lat razem w tym 5 juz ze soba mieszkalismy i 2 lata po zareczynach i co ? i nic.jakos mu sie nie spieszylo.mial pecha niestety bo poznalam innego zakochalam sie....potem jak tamten sie wyprowadzil to ten obecny(juz teraz maz) jezdzil za mna tysiace kilometrow i po miesiacu wspolnego pobytu ze soba (a 7 miesiecy znalismy sie przez neta) przyjechal do mnie po dokladnie 3 dniach od mojego powrotu do polski i mi sie oswiadczyl a po 4 miesiacach wzielismy slub.Jak komus zalezy to bedzie chcial sam z siebie i nie trzeba o tym gadac.Jak nie chce to tematu nie bedzie i nie ma sensu nalegac bo to tylko jest upokorzenie dla kobiety.
3 października 2011, 11:31
ja sie nie spiecze..jest wiele lasek co sie spieszy i moim zdaniem nie wiedza co robia
- Dołączył: 2006-12-27
- Miasto: Moje
- Liczba postów: 2585
3 października 2011, 12:09
Jej a ta koleżanka nie może po
prostu zapytać swojego partnera czy on w ogóle planuje ślub? Poza tym może o
czymś to świadczy skoro nie potrafią porozumieć się chociażby tak prostej
kwestii jak termin ślubu. Ja również mam
narzeczonego i fakt gdzieś w czasie wspólnych rozmów przewija się temat ślubu
ale bez zbytniej napinki jest nam dobrze bo jesteśmy razem z papierkiem bądź
też bez niego.
- Dołączył: 2011-10-01
- Miasto:
- Liczba postów: 89
3 października 2011, 12:18
>mam wrażenie jakbyś nie miała swojego zdania i uzależniała się od faceta... on nie chce dzieci - Ty też w takim razie, on jest za abrocją - ty też
hola hola, na jakiej podstawie twierdzisz ze jak on nie to ja tez? jesli czegos pragniesz to bedziesz z osoba ktora tego ci zabroni?
2 lata temu tata prosil abym uwazala z x bo wpadka to wstyd. a juz od wczesnych lat wiedzialam ze nie chce dzieci i nie nadaje sie na matke.z moim x to bylowtedy tak : co by sie stalo gdybym miala brzuch? on... hmm moze aborcja,, moze wychowamy nie wiem. ja mowie ze nie wiem czy chcialabym urodzic
dopiero moj Adam podzielil moje zdanie - zabieg i koniec.
>(ciekawe co gdybyś poznała faceta który chce gromadkę dzieci?znowu zmiana zdania?)
a kysz.zadnego faceta co pragnie dzieci i swoja zone zamknie w domu by rodzila. ani tymbardziej fanatyka religijnego
>on będzie z Tobą jeśli się zmienisz, schudniesz, bedziesz chodziła do kosmetyczki, znajdziesz prace - robisz to,
facet powiedzial czego oczekuje, ma do tego prawo. albo sie dostosowujesz albo nie. twoj facet mowi ze bedzie raz na tydzien wyjezdzal z kolegami na zjazd motorowy i beda imprezowac, albo jestes z kims takim albo nie.
ja chcialam schudnac ale nie mialam wsparcia teraz go mam. co prawda byl agresywny i nachalny z tym ale sie poprawil. chodze do kosmetyczki juz od 2 lat bo robie sobie henne rzes i brwi bo jestem blonynka i mam jasna oprawe
>on nie chce żeby ludzie wiedzieli o tych "zaręczynach"
bo jest za wczesnie? bo nie pokazujemy ze jestesmy ludzmi doroslymi? ja nie pracuje i moj nie, zareczyny beda wygladac zalosnie w tym momencie
mnie nie zalezy na rozglosie "patrzcie ludzie jestem wazniejsza bo facet mnie chcial i mam pierscionek, calujcie moje stopy"
>ty się zgadzasz ale kupujesz sobie pierscionek i obraczke
rok temu ja kupilam w lipcu, Adama poznalam we wrzesniu
czytaj ze zrozumieniem na drugi raz i nie doszukuj sie jakiegos oszustwa ze strony mezczyzn, skoro mnie pasuje taki zwiazek to o co ci chodzi