30 września 2011, 14:39
Tak jak w temacie. Codziennie po 12 godzin oprócz niedziel. Ma taką sytuację, że ma dużo kredytów, ale mnie zaczyna to już męczyć, bo widujemy się co kilka dni, a jeśli już to max 2-3 godzin i on od razu śpi przy mnie. Może głupio to brzmi. Na początku tolerowałam to, ale teraz już mnie to męczy... Nie wiem, co mam robić...
30 września 2011, 15:34
mój pracuje przez 7 dni po 8 godzin + na dojazd w dwie strony jakieś 2,5 godziny, czyli ponad 10 godzin poza domem, z tym, że na zmiany, więc widuje go jak ma dniówki, i ewentualnie kilka godzin jak ma nocki, na popołudniówkach go nawet nie widzę, po 7 dniach ma w teorii 2dni wolne, tylko, że połowę pierwszego dnia odsypia, więc w rzeczywistości ma 1,5 dnia wolnego raz na 7 dni :D dla mnie masakra, bo mimo, że razem mieszkamy, to żyjemy osobno, dodatkowo on ciągle zmęczony... ale robi to dla nas, trzeba się przemęczyć. Ciesz się z faktu, że wiesz kiedy to się skończy (2 lata), u mnie nie wiadomo...
także nie jesteś sama ;)
30 września 2011, 15:38
mój tata np. jeździ ciężarówkami już chyba z 20lat i mama go raz na 2tygodnie widuje. czasami jest 2 dni w domu, a czasem wpadnie na obiad, zadzwonią i jedzie.
30 września 2011, 16:54
> mój tata np. jeździ ciężarówkami już chyba z 20lat
> i mama go raz na 2tygodnie widuje. czasami jest 2
> dni w domu, a czasem wpadnie na obiad, zadzwonią i
> jedzie.
Mój także tirami jeździ od około 27 lat, więc wiem co to znaczy....
- Dołączył: 2011-03-14
- Miasto: Warka
- Liczba postów: 1722
30 września 2011, 17:51
mój to samo, a jak już jest w domu to ogląda telewizor :D
- Dołączył: 2010-07-21
- Miasto: Konin
- Liczba postów: 6794
30 września 2011, 17:56
Nie wiem, co mam robić...>>>>>>>>>> Jak Ci to przeszkadza to spłać za niego kredyty alo weż sie do roboty i pracuj po 12 godzin to go zrozumiesz a nie zachowujesz sie jak 13 letni dzieciak
30 września 2011, 18:40
mój chlopak tez pracuje calymi dniami, czasami nawet po 16h. mamy dla siebie tez tylko niedziele i to nie całe bo w weekendy chodzi do szkoly. jest ciezko, czasami mam tak ze nie pamietam jak wygląda. no ale coz, jego matka nie jest w stanie go utrzymywac tak jak mnie moi rodzice i musi zapierdzielać... samochód, kredyty... czasami mam tego dość :(
30 września 2011, 18:53
A później zdziwieni, że mieli zawał. Trzeba też dbać o siebie a nie zapieprzać od rana do nocy, to chore i żadne tłumaczenie "takie życie" tego nie usprawiedliwi. Wcale się nie dziwię, że Cię to wkurza.
Edytowany przez wykrzyknikk 30 września 2011, 18:54
- Dołączył: 2009-08-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2427
30 września 2011, 19:02
Ja rozumiem co autorka czuje, uwazam, ze to zupelnie normalne takie mysli, chwilowy kryzys, brakuje Ci go....ale powiem Ci szczerze, bo przeczytalam caly watek, czekaj cierpliwie, musicie to przetrwac, ciezka proba ale zycie takich prob daje wiele, a wydaje mi sie, ze na takiego chlopakwa warto czekac:) Kocha rodzine, jest pracowity, oddany, pomocny....to zaprocentuje kiedys w waszym wspolnym zyciu:) Musi go wspierac i byc przy nim, jesli jest madym chlopakiem, wierze, ze jest to z pewnoscia kiedys bedzie Cie za to nosil na rekach:)
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 3291
30 września 2011, 19:10
mój pije. i chciałabym być na Twoim miejscu.
30 września 2011, 20:33
Ale ja mu się szczerze nie dziwię ,że pracuje ciężko bo chce je spłacić i nie być już zadłużony w końcu chodzi o jego przyszłość lepiej taki niż nie robol ,który siedzi na dupie i mysli ,że rachunki się same zapłacą.