27 września 2011, 22:12
Otóż, mam problem z chłopakiem, nie wiem może przesadzam... półtorej tyg temu rozbił samochód, mieszka ode mnie jakieś 40 km, od tego czasu się nie widzieliśmy, oczywiście przepraszał mnie, mówi że tęskni za mną, że mnie kocha itp, wiem że jak coś to pożycza od wujka samochód, bo jeździ codziennie nim do pracy, w sobotę przejeżdżał niedaleko mojej miejscowości, dzwonił ale niestety nie miałam tel przy sobie, chciał się spotkać "na chwilę" ale nie doszło to do skutku, w niedzielę mieliśmy się spotkać, mówił że woli się uczyć (poprawka) jednak wieczorem poszedł na mecz, powiedzcie mi gdyby on naprawdę za mną tesknił to przyjechałby do mnie chociaż na chwilę, ostatnio coś wspominał że w sobotę przyjedzie, jednak wiem że to pewnie też nie wypali, ja mówiłam że możemy się spotkać gdzieś na mieście, może przyjechać busem, ale on tak nie chce, nie rozumiem go, co sądzicie o tej sytuacji? czy ja przesadzam?
28 września 2011, 07:34
Najlepszym sposobem jest olewanie go , gdy bedziesz go meczyc np smsami on ucieknie a gdy poczuje ze to Ty go olewasz i cos jest nie tak od Twojej strony wtedy wsiadzie w pierwszy autobus;):)
28 września 2011, 07:35
Ale nie znikaj ;) ttylko odp po paru godzinach ;)
28 września 2011, 07:59
ja bym go olała :) mój były jak nie miał auta to kolegów prosił o pomoc, autobusem jezdził ah... te chlopy to wygodne się robią :P
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
28 września 2011, 08:02
O milosci swiadcza czyny a nie slowa...to, ze twierdzi ze kocha to nie wystarcza, powinien szukac kontaktu z Toba to naturalne. Jak dlugo jestescie razem? moze on jest jakis znudzony...40 km to nie jest jakas wybitna odleglosc, ja bym przyjechala byle czym byle sie spotkac. Najjlepszym i jedynym wyjsciem bedzie to jak przestaniesz sie na jakis czas odzywac az sam sie odezwie do Ciebie. Nie radze od razu go rzucac bo kazdy ma gorsze okresy kazdy ma wady...ale jak juz sie ogarnie i przyjedzie to mozesz z nim pogadac o tym.
- Dołączył: 2011-09-27
- Miasto:
- Liczba postów: 158
28 września 2011, 09:06
mialam faceta 70 km od siebie, placilam 16 zl za dwie strony pkp + jakies jedzonko, mpk . w sumie to wychodzilo 30-35 zl.
i tak sobie mysle ze chlopakowi sie nie dziwie, nie chcialo by mi sie wydawac tyle kasy
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
28 września 2011, 09:36
A Ty nie mozesz pojechac?
Zawsze to facet musi??
Moj przyjezdzal do mnie ( AUTOBUSEM) ,a ktoregos pieknego dnia skrecil kostke na meczu i niestety ,ale nie mogl przyjechac. Dogadalismy sie i ja pojechalam do niego (co prawda to 15km. a nie 40, ale pierwszy raz jechalam sama po za miasto).
Nie chce go bronic,bo jakby sie postaral, to by przyjechal jakos,ale Ty chyba tez jestes pelnosprawna i mozesz pojechac.
Poczytalam reszte.....
Hmmm....moze ma juz wyrabane w Ciebie? Nie zalezy mu i ten zepsuty samochod jest idealna wymowka na nie widzenie sie.
Mialam podobna sytuacje. Chodzilam z chlopakiem. Pewnego dnia ugryzl go jego pies w twarz (przynajmniej on tak twierdzil;p) i przez 2 tyg. nie chcial sie spotkac, bo twierdzil,ze sie wstydzi xD tych ranek...... Po 2 tyg. jakos udalo sie spotkac........ No i po tym spotkaniu cisza.... Tak sie zdenerwowalam na to olewanie,ze zerwalam. Nie mial nic przeciwko ;p Heh.
Edytowany przez FammeFatale22 28 września 2011, 09:43
- Dołączył: 2009-03-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 147
28 września 2011, 09:56
hahah a- poprzedniczki faceta pies ugryzł.....może to nie był pies, a raczej suczka;)
może i Twój facet musi zrobić przerwę na leczenie jakiegoś weneryka;) - sorry, ale jakoś tak już doświadczona życiem mam zawsze niemiłe skojarzenia;)
a tak na serio - olej olewusa - jak już teraz nie liczy się z Twoimi uczuciami, to co będzie za 5 lat?
28 września 2011, 10:06
40 kilometrów to nie daleko...na rower...albo Ty albo on i się spotkacie w pół drogi, albo jedno u drugiego... Po problemie... Trochę się w tyłkach młodzieży poprzewracało, skoro bez samochodu ani rusz...!
- Dołączył: 2011-09-22
- Miasto:
- Liczba postów: 137
28 września 2011, 10:14
jak dla mnie przesadzasz trochę. czasami facetowi po prostu trzeba dać trochę wolnego, by pospędzał ten czas samemu, z kumplami, bądź inaczej. a potem są nam wdzięczni, że dajemy im nieco swobody :)
- Dołączył: 2011-02-17
- Miasto: Mc
- Liczba postów: 2245
28 września 2011, 10:44
Jak chłopak chce to da sobie radę.
Mój chłopak jak jeszcze nie miał prawka, przyjeżdzał pociągiem/autobusem/z kolegą.
ZAWSZE znalazł sposób.