Temat: Związek a odległosc.Proszę o słowa otuchy :(.

Dziewczyny, bardzo Was proszę o ciepłe słowa :(. Wiem, że byc może histeryzuję, człowiek jest w stanie przyzwyczaic się do wielu rzeczy i wiem, że z czasem będzie lepiej. Ale teraz jest mi bardzo źle, siedzę sama w pustym mieszkaniu, z dala od rodziny i najważniejsze chłopaka :(. 
Dziś właśnie się wyprowadziłam, wiedziałam że będzie ciężko ale w sumie odbierałam to również jako pozytywną rzecz, taka zmiana w życiu. Jestem tu jak narazie sama, nie znam miasta, nie mam wielu znajomych. Jest mi źle, tęsknię za chłopakiem. On studiuje w innym mieście, ja w innym, dzieli nas 200 km. Do tej pory byliśmy razem. Nie wiem co ile czasu będziemy się widywac, wiadomo studia i brak gotówki...ustaliliśmy, że będziemy widywac się 2 razy w miesiącu na weekend, w dobrych miesiącach byc może 3 razy. Jest mi tak bardzo źle, że nie umiem tego nawet opisac :(.
Proszę Was o jakieś słowa otuchy...czy też byłyście w takich związkach? Jak często mieliście czas się spotykac? Czy wasz związek wogóle przetrwał?
> a dlaczego studiujecie w innych miastach? ja
> jestem w związku na odległość, 250km, 2,5 roku, od
> października będziemy wreszcie mieszkać razem.

Ponieważ on do mojego miasta się nie dostał. A w jego mieście nie ma mojego kierunku.


nie dodam Ci otuchy i nie doradzę bo wiem jak Ci ciężko.

Wiem że łatwo mi teraz mówić ale przyzwyczaisz się do tego uczucia.., będzie ciężko ale się przyzwyczaisz.. Za niedługo znów go zobaczysz a w momencie rozstania będzie jeszcze ciężej niż teraz.. i tak przez jakiś czas... potem się po prostu przyzwyczaisz.

Pasek wagi
omoj byly byl taki ze lubial wypic. jedyny sport po pracy albo zamiast pracy (dzisiaj nie chce mi sie do pracy, a wezme l4) to browar na lawce. mowil "nie bede dzisiaj nic pic" a za godz " heniek? co robisz? moze wyskoczysz na lawke? browara opedzlujemy". bylismy umowieni a on przez tel "ale ja sie naj...lem, jestem w krakowie(mieszkamy w cz-wie)" jak sie dostal? a pojechal w nocy na gape kolege odprowadzic i ukrywal sie przed konduktorem w wc bo kasy nie mial.no i koledzy odgrywali duza role


moj obecny pracuje a nie zwalnia sie na browara, pije go od czasu do czasu i nie w hurtowych ilosciach. sport to basen, spacer, rower.koledzy zajmuja czastke czasu. stara sie utrzymac mieszkanie.




Ponieważ on do mojego miasta się nie dostał. A w jego mieście nie ma mojego kierunku.
no cóż, to wasz wybór. mój chłopak też się u mnie nie dostał, ale idzie na rok do policealnej, a za rok poprawi maturę i będzie próbował jeszcze raz. trochę czułam się z tego powodu głupio, bo wiem, że u siebie w mieście by się dostał, ale on powiedział, że studia przecież nie uciekną, a on nie chce kolejnego roku na odległość.

> Ponieważ on do mojego miasta się nie dostał. A w
> jego mieście nie ma mojego kierunku.no cóż, to
> wasz wybór. mój chłopak też się u mnie nie dostał,
> ale idzie na rok do policealnej, a za rok poprawi
> maturę i będzie próbował jeszcze raz. trochę
> czułam się z tego powodu głupio, bo wiem, że u
> siebie w mieście by się dostał, ale on powiedział,
> że studia przecież nie uciekną, a on nie chce
> kolejnego roku na odległość.

Mój nie pójdzie do policealnej. Dla mnie to zmarnowane 2 lata, czasu sporo a dostaje się świstek, którym można sobie tyłek podetrzec. Sory, ale taka prawda, ludzie po studiach nie mogą dosac pracy a po studium...wiem jak jest z pracą i za jakie zarobki w takim przyadku, moja koleżanka robila rehabilitacje na studium i powiedziała, że to był jej najgorszy wybór, "trzeba było iśc na studia". Poza tym skończył technikum informatyczne i teraz poszedł na informatykę. Chciał zmienic kierunek i przeniesc się do mojego miasta, ale mu na to nie pozwoliłam, nie chciałam żeby zajmował się  w życiu czyms z przymusu.
> Ja Ci mogę opowiedzieć o 3 latach na odległość, o
> pół roku, przez który w ogóle się nie widzieliśmy
> a na skype rozmawialiśmy tyle, że na palcach
> jednej ręki policzę. O roku za granicą, i to
> daleko. Dalej w sumie jestem za granicą. I nadal
> jest między nami cudownie, wiadomo, że na
> odległość człowiek ma inne obawy, pragnienia. Ale
> mimo, że widujemy się przy dobrych wiatrach na
> weekendy, kocham te weekendy. W tygodniu i tak nie
> miałabym czasu, a tak staramy się wykorzystać
> każdą chwilę bycia razem. Czasem jest ciężko, sms
> dziennie nie wystarcza, ale dobrze wiemy, że to
> dla naszego dobra i że teraz inaczej być nie może.
> Prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Kiedyś nie
> było komórek, skype, internetu, a ludzie pisali
> listy, stali w kolejkach do telefonu i dzwonili. I
> zawsze dawali radę. Jeżeli ten związek tego nie
> przetrwa, to może i będzie lepiej, bo prawdziwy
> powinien przetrwać wszystko.

Dziękuję Ci bardzo za ten wpis :).
u mnie zaden zwiazek na odleglosc nie przetrwal glugo!
A nie moglas z nim w tym samym miescie studiowac? Slowa otuchy- wspolczuje
Ci
Pasek wagi
Mój nie pójdzie do policealnej. Dla mnie to zmarnowane 2 lata, czasu sporo a dostaje się świstek, którym można sobie tyłek podetrzec. Sory, ale taka prawda, ludzie po studiach nie mogą dosac pracy a po studium...wiem jak jest z pracą i za jakie zarobki w takim przyadku, moja koleżanka robila rehabilitacje na studium i powiedziała, że to był jej najgorszy wybór, "trzeba było iśc na studia". Poza tym skończył technikum informatyczne i teraz poszedł na informatykę. Chciał zmienic kierunek i przeniesc się do mojego miasta, ale mu na to nie pozwoliłam, nie chciałam żeby zajmował się  w życiu czyms z przymusu.
on idzie do policealnej na rok, nie na dwa, i nie po to, żeby dostać papierek, a po to, żeby za rok dostać się na studia. idzie teraz do policealnej też na informatykę, a za rok będzie próbował na studia.
po prostu studia nie uciekną, a on nie chce kolejnego roku beze mnie. studia może zrobić zawsze, a on wie jak mi było ciężko przez te 2,5 roku, raz się poważnie rozstaliśmy na 3 miesiące, bo ja już nie wytrzymywałam. nie chcemy tego powtarzać, zwłaszcza, że wiadomo jak jest na studiach, nowi znajomi, masa imprez, to jeszcze ciężej niż w przypadku szkoły średniej czy pracy. studia to po prostu specyficzny czas, heh.

Co do podcieranai sobie tyłka papierkiem z policealnej. Jesli chodzi o informatyke to tak to nie działa. Mój skonczył zaoczne tehcnikum informatyczne, obecnie kończy studia, a od paru miesięcy pracuje w zawodzie. bez skończonych studiów. Jesli chodzi o infromatykę wystarczy mieć umiejętności, a papierek czy z technikum, czy z policealnej, czy inzynier czy amgister to akurat mało wazne w tej branży.

i taką opcję też bierze pod uwagę, jeśli przez ten rok załapie się gdzieś na stałe w zawodzie [jest po liceum profilowanym, profil właśnie informatyczny], to dokończy policealną i skupi się na pracy. a studia ew. dla własnej satysfakcji, zaoczne. 
ale nic nie jest pewne, więc jak coś to nastawiamy się na próbowanie za rok.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.