- Dołączył: 2008-04-09
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1669
22 września 2011, 14:39
Nie sądziłam nigdy że wyląduję na forum internetowym zwierzając się ze swoich prywatnych spraw...ale brak mi już sił i pomysłów. Potrzebuję zaczerpnąć opinii od kogoś kto mnie, nas nie zna.
Jesteśmy w związku 5 lat, nawet ponad. Byliśmy mega zakochaną parą, ideałem dla znajomych i rodziny. Od roku jest coś nie tak. Mieszkamy razem 4 lata. Wczoraj odbyliśmy poważną rozmowę. Wiem, że bardzo kocham mojego chłopaka, staram mu się to okazywać na każdym kroku, jednak mam wrażenie że jego uczucie wygasło, pomimo tego że wczoraj zapewniał że kocha mnie nad życie, nie wyobraża sobie go beze mnie...ale ja czuję że coś jest nie tak. Nie podejrzewam go o romans, nigdy niczego nie zauważyłam, a poza tym on nie jest taki. Z seksem też u nas średnio, nigdy nie byliśmy demonami w tej dziedzinie ale teraz zdażaja się sytuacje że ja chcę, na co słyszę "może później, jestem zmęczony"...
Pisząc to tutaj liczę, że osoby z dłuższym stażem podpowiedzą mi coś, czy tak się dzieje po latch czy to normalne?...sama juz nie wiem co robić, jak wskrzesić jego uczucie...
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
22 września 2011, 15:38
Tak jest jak sie zwiazek opiera na seksie i to nie ze tylko na nim ale w ogole jest istotnym elementem bo gdy go zaczyna brakowac to czlowiek mysli ze cos jest nei tak. Gdyby nie agresywne reklamy tony magazynow ksiazek i programow to bysmy nie mialy kompleksow i obaw bo my robimy to z facet raz na tydzien a ktostam gdziestam ciagle mowi i krzyczy ze jak nei ma co dziennie i to najlepiej kilka razy po conajmniej godzince to jest cos nei tak.
Nie napisalas ile on ma lat i co robi a to wazne moze ma problemy z potencja a moze jest zwyczajnie zmeczony. kochac to nie znaczy chciec sie z kims przespac. Rodzicow tez sie kocha i rodzenstwo i przyjaciol bo fajnei jest jak sie z nimi przebywa, poprostu.
- Dołączył: 2011-07-06
- Miasto: Zaragoza
- Liczba postów: 9117
22 września 2011, 15:41
Ciezko tak stwierdzic nie znam waszej konkretnej sytuacji, ale u mnie tez tak bylo po 3 lata zaczelo przygasac uczucie, wsumie nie wiem z czyjej winy, aczkolwiek moj facet nigdyu nie byl jakis super romantyczny, ale na seks mial ochote zawsze i wszedzie po 4 sie rozstalismy i nie dawno zaczelismy znow sie spotykac. U nas mysle ze byl to tn problem ze mieszkalismy ze soba od samego poczatku, nie mielismy czasu nba randki i wszystkie emocje towarzyszace "nowej znajomosci" za szybko weszlismy w szara codziennosc. Ale nie wiem jak to jest u Ciebie moze twoj facet ma zwyczajnie nadmiar pracy, moze sie czyms zabardzo przejmuje i z tego powodu jest troszke wycofany.
- Dołączył: 2011-05-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 254
22 września 2011, 16:04
Jesli chodzi o seks, to nie zgadzam sie z pogladem,ze jego brak lub brak satysfakcji bardzo zle rokuje na przyszlosc. Tylko trzeba sie uczyc wlasnego ciala (Eva Longoria z ''Gotowych na wszystko'' powiedziala w wywiadzie,ze pierwszy orgazm w zyciu przezyla z wibratorem, to tylko podpowiedz), potem pokazywac partnerowi, rozmawiac o tych sprawach. Wiadomo,ze seks nie jest najwazniejszy, ale bardzo laczy- pomysl-ogladac film, isc na spacer,itd. mozesz z kolezanka, a kochac sie mozesz tylko ze swoim partnerem, i to powinno byc jak najbardziej przyjemne-tylko daj sobie czas, badz otwarta na nowe doswiadczenia w tej dziedzinie i zobaczysz, ze to moze byc cos wspanialego. I zobaczysz,jak facet sie rozpromieni! A jesli chodzi o takie gorsze dni, to powiem Ci,ze sama mam czasami takie dni,kiedy sie zastanawiam, czy jestem szczesliwa, czy go nadal kocham, ale przechodza, zwlaszcza wtedy,gdy widze,ze on tez ma takie dni. Wtedy zaczynam sie chyba jakos bac i bardziej sie staram. Zreszta bylo ich tyle, i jakos dalismy rade, wiec tak mnie juz nie martwia. Moja rada jest taka: jak widzisz,ze on jest nie swoj, to ugotuj dobry objadek, deserek,itd., badz super mila i opiekuncza, spytaj czy ma jakis problem, czy chce porozmawiac, on na 90% odpowie,ze nie (albo ze jest po prostu zmeczony), a wtedy ty ubierz sie ladnie, czule pozegnaj i wymaszeruj z domu do miasta, do kolezanki czy gdzie tylko masz ochote. Nie siedz smutna w drugim pokoju zastanawiajac sie nad jego uczuciami, to on ma sie nad nimi zastanawiac. Ty staraj sie cieszyc swoim zyciem.
Edytowany przez bernardetta 6 stycznia 2012, 19:00
- Dołączył: 2011-09-15
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 46
22 września 2011, 16:31
Rutyna...pojawiła się, więc trzeba ją przepędzić....no i może wzbudź w nim trochę zazdrości....to zawsze działa:)
- Dołączył: 2006-05-23
- Miasto: Essen
- Liczba postów: 1381
22 września 2011, 16:50
> > E ... nie do końca. Ja jestem 12 lat po ślubie,
> a> od mojego męża nigdy nie usłyszałam "... może>
> później" ... To mnie czasami "boli głowa":(
zazdroszcze :P
Powiedziała dziewczyna beadaca w zwiazku z dwuletnim stazem :/
22 września 2011, 17:30
spokojnie, to chwilowe i niebawem minie, ja też przeżywałam podobne rozterki (własnie po ok 4-5 latach związku), a teraz znowu para idealna :)
- Dołączył: 2008-10-14
- Miasto: Plymouth
- Liczba postów: 3394
22 września 2011, 17:46
ja ze swoim facetem mam podobnie.. na pocatku wszystko pieknie cudownie.. teraz to seksu praktycznie nie ma.. ja chce ale wiecznie to to, to tamto.. po kolejnej nie udanej probie samej mi sie odechcialo.. czasem zastanawiam sie czy to normalne u tak mlodego chlopaka, nawet juz mowilam mu o lekarzu by zrobil jakies badania na poziom testosteronu itp.. ale tylko sie obrazil
a jestesmy 3 lata w zwiazku i praktycznie od paczatku mieszkamy ze soba
- Dołączył: 2007-09-10
- Miasto: To Tu To Tam
- Liczba postów: 8155
22 września 2011, 18:27
> Tak jest jak sie zwiazek opiera na seksie i to nie
> ze tylko na nim ale w ogole jest istotnym
> elementem bo gdy go zaczyna brakowac to czlowiek
> mysli ze cos jest nei tak. Gdyby nie agresywne
> reklamy tony magazynow ksiazek i programow to
> bysmy nie mialy kompleksow i obaw
nie do końca. Przecież popęd seksualny to nie jest coś, czym może sterować telewizja. Jeśli ma się ochotę na siebie nawzajem, to reklamy nie maja nic do tego. A jeśli nagle, po bujnym życiu seksualnym, następuje posucha, trudno jest tego nie zauważyć i nie pomyśleć, że może jednak coś się dzieje.
Do autorki:
u mnie też czasem tak bywało, jednak bardziej z mojej strony. Rozstałam się po długim poważnym związku, z planami na przyszłość, małżeństwo i dzieci. Nie dlatego, że był ktoś inny, nie dlatego, że uważałam, że zasługuję na kogoś lepszego. Po prostu. Wygasło TO COŚ z moojej strony, mimo że wszyscy mnie zapewniali, że to normalne, odeszłam. Ani chwilę nie żałowałam.
- Dołączył: 2008-04-09
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 1669
22 września 2011, 18:29
Przyznam że jak "zaczęłam" miałam 19 lat, sex zawsze mnie onieśmielał byłam po prostu młoda, teraz też nie jestem jakimś demonem myśle że to ja go trochę rozleniwiłam... Biorę tabletki od 5 lat może tu jest problem...
22 września 2011, 18:30
U mnie tak nie ma
, ale są różne związki. Może jemu jest tak wygodnie, jest powściągliwy w okazywaniu uczuć, a może coś się wiesz wypaliło w nim...nie wiem, ale mam nadzieję, że to przejściowe