19 września 2011, 10:33
Pytanie takie jak w temacie - kto z Was placi na randce? Zaznacze, ze nie chodzi o pierwsze spotkania, a juz roczny zwiazek i wypady na jakies zarelko, kino itp. U mnie w zwiazku od zawsze placi sie po polowie, ale ostatnio jak znajomi (faceci) uslyszeli, ze rowniez place, to zlapali sie za glowe, zrobili z mojego faceta ciote ("bo facet to nie powinien nawet pozwolic kobiecie wyciagnac portfela z torebki!!"). Jak jest u Was, jak robia Wasi faceci? Przyznam, ze moj facet rzadko zaprasza mnie na kolacje, czesciej razem wychodzimy i razem placimy, on nigdy nie protestuje, ze zaplaci sam. Raczej mi to nie przeszkadzalo, bo ani on mnie nie utrzymuje, ani nie mamy dzieci czy cos, wiec dlaczego ma zawsze placic za mnie? Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
19 września 2011, 13:41
kobiety może i zarabiają mniej, ale za to rzadziej są zwalniane z pracy niż faceci ;]
btw.
Równouprawnienie jest często zrównywane bądź mylone z równością bądź równym traktowaniem. Według prawa międzynarodowego oraz praw człowieka równouprawnienie nie oznacza:
- że wszyscy bądź określona grupa ludzi jest faktycznie równa z natury,
- że należy dążyć do faktycznej równości wszystkich bądź określonej grupy ludzi,
- że wszyscy bądź określona grupa ludzi powinni być faktycznie równouprawnieni.
- Dołączył: 2011-07-03
- Miasto: Malmo
- Liczba postów: 3369
19 września 2011, 13:44
No u nas płaci ten, kto akurat ma... :D ale wg mnie facetowi niczego nie ujmuje nie-płacenie (chyba, ze gość nie płaci nigdy ;p). Oboje pracujemy, więc każde z nas swoją kasę ma. Np. za kino raz ja płacę, raz on, ale nie umawiamy się nigdy, jak to będzie. Gdyby mój facet chciał za mnie płacić zawsze, to bym umarła. Raz, że czułabym się niezręcznie. Dwa - trochę miałabym wrażenie, że płaci za moje towarzystwo (choć wiem, że tak by nie było, to i tak by mnie to uwierało). Trzy - mój facet nie jest milionerem, ja też nie. Tak jest znacznie sprawiedliwej i lepiej. Nawet gdyby był milionerem, to czułabym się jak naciągacz. Podsumowując - każdy niech płaci, kiedy mu wygodnie ;P
19 września 2011, 13:46
> Jesteś na forum,więc licz się z tym , że to co
> mówisz poddajesz opiniom innych a nie robisz z
> siebie ofiarę,że każdy na Tobie "siada".
> Powiedziałam ,że współczuję Ci poglądu i nie
> poddawałam dyskusji jak wygląda Twoje życie,sama
> się nakręcasz. Mam prawo na FORUM wyrazić swoją
> opinię ,tak jak i Ty.
Tak sobie czytam wszytskie Twoje wypowiedzi i wiesz co...krytykujesz opinie innych ludzi, bo jestes swiecie przekonana, ze Twoja jest the best, akurat wyraznie widac, ze zapatrujesz sie w temacie pod katem swojej wlasnej sytuacji i chyba sie sama usprawiedliwiasz, ze fifty-fifty z facetem jest jakims dowodem wdziecznosci.Kazdy ma inna sytuacje, jednym one pasuje drugim nie, nie trzeba krytykowac pogladow innych.
19 września 2011, 14:05
Ogólnie się mówi, że facet powinien płacić, ale uważam, że jeśli idzie sobie ot tak gdzieś razem, to przecież możesz zapłacić. Co innego, gdy to on ewidentnie Cię zaprasza np. na kolację, a kończy się na tym, że płaci każdy dla siebie. Wtedy to już przesada.
- Dołączył: 2008-03-04
- Miasto: Gdziekolwiek Byleby Było Gorąco
- Liczba postów: 3627
19 września 2011, 14:05
> Powiem tak, mój facet nigdy by nie pozwolił żebym
> za cokolwiek zapłaciła, mówi, że nie czuł by się
> wtedy mężczyzną. staż 7 letni, ale od początku
> jest tak samo.
Dokładnie! Staż prawie 10 lat
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
19 września 2011, 14:11
> HelloKathy: ruch feministyczny? pff. Jesli tobie
> ejst dobrze jak jest to sobie tak żyj, skoro nie
> masz wiekszych ambicji.. Nie rozumiem tylko czmeu
> piszesz tak jakby to było słuszne rozwiązanie dla
> każdego i jakby kobiety tylko i wyłącznie powinny
> tak postepowac bo to ich miejsce.
Bo praca na ksaie w biedronce albo w banku jest bardzo ambitna :D. Bo padne. Wszystkie tu ja krytykujace napewno maja zarabiscie ambitna i rozwijajaca prace. Dobre dobre.
- Dołączył: 2011-09-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 85
19 września 2011, 14:27
Oj. Ja się czasem czuję przez to niekomfortowo. Ale ja się uczę jeszcze, a mój Luby już pracuje i to jest zawsze jego argument. Czasem na zakupach uda mi się go przekonać, że zapłacę za kilka rzeczy, ale jeśli już ulega to płacę za tylko to, czego sama będę używać. Najczęściej ogranicza się to do babskich kosmetyków :D
Dziewczyny, nie kłóćcie się już :)
19 września 2011, 14:38
Przeważnie po połowie. Rzadko jestem gdzieś zapraszana, choć nie przeszkadza mi to wcale;p Chyba dziwnie bym się czuła gdyby ciągle za mnie płacił :) choć od czasu do czasu to miły gest. :)
- Dołączył: 2007-04-09
- Miasto: Tu
- Liczba postów: 24673
19 września 2011, 14:50
zawsze płacę za siebie
zalóżmy ze to 1 randka- dlaczego ma wydawać kasę na obcą panienkę? gdy jeszcze nie wiadomo czy cos z tego będzie, tylko dlatego, że jest facetem? bez przesady
- Dołączył: 2011-09-01
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 42
19 września 2011, 15:22
Ja w moim zwiazku mam tak ,ze generalnie placi "ON" ale kiedy jestesmy np w sklpeie i robimy zakupy jak sie spotykamy to placi ten kto ma przy sobie jakies pieniadze. Czasem mi jest glupio ze on cigle placi za mnie ,ale jesli idziemy do kina to on kupuje bilety a ja cole i popcorn. Nie mamy ustalonych regul kto za co. Po prostu samo wychodzi "w praniu" jak placimy :)A jesli chodzi o wakcaje to robilismy tak ze skladalismy odpowiednia pule to jednego portfela ( kazdy po tyle samo) i z tego sie gospodarowalismy ;)