26 sierpnia 2011, 17:27
-
Edytowany przez brooklyn2000 16 września 2013, 22:32
27 sierpnia 2011, 12:59
Agniech "Kiedyś też paliłam papierosy. Sugerujesz,że teraz palacz może mi pychać dymem w twarz?"
a sugerujesz ze skoro kiedys paliłaś ale już tego nie robisz to palaczy nie lubisz i nie zadajesz się z nimi?
dziwny tok myślenia
- Dołączył: 2011-06-28
- Miasto:
- Liczba postów: 445
27 sierpnia 2011, 13:26
> Agniech "Kiedyś też paliłam papierosy.
> Sugerujesz,że teraz palacz może mi pychać dymem w
> twarz?" a sugerujesz ze skoro kiedys paliłaś ale
> już tego nie robisz to palaczy nie lubisz i nie
> zadajesz się z nimi?dziwny tok myślenia
to jest akurat oczywiste, ze osoby, ktore rzucily palenie nie przebywaja z palaczami,b o ich to irytuje...
27 sierpnia 2011, 14:53
nie wiem ten nałóg mnie nie dotyczy ale czy to znaczy ze kazdy palacz ma sie trzymac z dala bo ona nie pali? smieszne
a czemu to irytuje? bo co?
27 sierpnia 2011, 19:05
Jasne, lepiej dać buziaczka szczeniaczkowi który namiętnie liże swój odbyt
![]()
Owszem nieumyte dzieci śmierdzą a zwłaszcza ich kupy- to normalne- a Twoje kupy pachną? Jak się dba o higięne to uwierz ale niczym nie zalatuje w dziecinnym pokoju. Ja rozumiem że dzieci można nie lubić ale określenie że się ich nie nienawidzi to już z lekka za ostre słowa.
- Dołączył: 2011-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 535
29 sierpnia 2011, 00:19
> nie wiem ten nałóg mnie nie dotyczy ale czy to
> znaczy ze kazdy palacz ma sie trzymac z dala bo
> ona nie pali? smiesznea czemu to irytuje? bo co?
Bo W A L I. Akurat większość moich znajomych nie pali, więc po kłopocie. Teraz zakaz palenia w miejscach publicznych wszystko bardzo ułatwił. Wcześniej po prostu prosiłam, by nie palić przy mnie. Patrz, jakie proste rozwiązanie:). Ludzie zazwyczaj rozumieją, że nie chcesz być truta dymem. Powaga. A jak siedzi taki i z dymu mi w twarz, oznacza to po prostu brak szacunku, a z osobami, które mnie nie szanują po prostu się nie zadaję. Wcześniej nie chodziłam do knajp, gdzie się pali, lub siadałam na zewnątrz- na zewnątrz dym czuć znacznie mniej. Poza tym mówiłam o bezczelnym dmuchaniu mi w twarz, a nie o tym,że koło mnie przejdzie sobie akurat facet z papierosem. Tak samo dziecko, które sobie idzie, nie drze się, nie śmierdzi i nie narzuca mi się nie stanowi dla mnie problemu. Ale chyba nie o moim stosunku do palaczy jest temat?
Mam prawo nie lubić dzieci, mam prawo ni znosić tego,że dzieciak sąsiadów dmucha pół dnia w wuwuzelę (wiek 7-8 lat, więc można już wyjaśnić) i biega CAŁY goły po podwórku i jak wyjrzę z okna dosłownie ch.ja widzę. Pomijam delikatnie mówiąc dziwność rodziców, którzy, choćby ze względów higieny i bezpieczeństwa (poparzenia słoneczne, piasek) na to pozwalają. Jak teraz mi zarzucisz, że mając faceta też takie części ciała widzę, to mnie chyba trafi.
Edytowany przez Agniech89 29 sierpnia 2011, 00:24
- Dołączył: 2011-04-10
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 1089
29 sierpnia 2011, 12:19
> Jak rozumiem starych i chorych ludzi tez nie
> lubicie, bo "robią pod siebie", smierdzą i czasami
> im "z gęby żarcie leci" (po udarze) ....
> Zaznaczam, że aby się nie zestarzeć należy ...
> umrzeć młodo
w końcu coś mądrego tutaj przeczytałam, bo reszta to normalnie żal...
- Dołączył: 2007-07-10
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 758
31 sierpnia 2011, 17:18
cudze dzieci mnie nie wzruszają, a nawet często drażnią. ale swoje bym chciała mieć.
- Dołączył: 2011-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 535
31 sierpnia 2011, 17:43
Nie mam negatywnego stosunku do starszych ludzi.
Ale w życiu nie słyszałam słów: oooo!!! dziadzio zrobił kupkę! jakie to urocze!
Poza tym większość starszych ludzi się trzyma bardzo dobrze, no ale mowa o dzieciach.
- Dołączył: 2007-09-07
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 7004
31 sierpnia 2011, 17:57
Mam 2 takich... nie cierpię ich. Ale to wina rodziców, którzy pozwalają ma wszystko, bo dziecko musi się rozwijać. Przykłady z życia. Gościna, dziecko bawi się talerzem, wali w nie łyżką. Zero reakcji, ze strony rodziców. Po uwadze babci, żeby uspokoili syna. Tekst matki, babcia żałuje Ci talerza. Ja Ci w domu dam, nie martw się mama Ci da do pobicia. Inny przykład, też w gościach. Dziecko maluje po ścianach.Zdenerwowani gospodarze, zwracają uwagę. Słowa ojca: przecież on ma talent, powinniście być mu wdzięczni, za dekorację. Reakcja rodziny, większość przestała ich zapraszać. A najbardziej wkurzające, siedzimy przy stole, jemy. I mamusia ogłaszająca wszystkim, że synuś zrobił kupę. I zaczyna się licytowanie, kto ostatnio zmieniał pieluchę, czyja kolej i hasło: idź do cioci, ona Ci zmieni, ona tego dawno nie robiła. I hasło na brak odzewu, z mojej strony: ciocia nie dobra, nie lubi Ciebie. Kurcze, masz dziecko o się nim zajmij i je wychowaj. Ale się wygadałam.
Edytowany przez mmMalgorzatka 31 sierpnia 2011, 18:14