Temat: negatywny stosunek do małych dzieci.

-
A ja nie mam w rodzinie małych dzieci od czasów mojego własnego dzieciństwa:) Nie mam więc z nimi problemu:) Ale na pewno bym nie udawała, że je lubię gdybym nie lubiła. Tak samo jak nie udaję, że podoba mi się łaszenie czyjegoś kota czy ślinienie przez czyjegoś boksera.
Czytając wasze posty dochodzę do wniosku że większość z Was nie ma własnych dzieci... nie rozumiem tego jak można pisać że bezbronne niemowlę jest jak glizda, obrzydliwe, brzydkie i takie tam... Dla mnie takie opinie nie są normalne... Nie wszystkie dzieci da się lubić, kochać i niektóre są naprawdę brzydkie, jednak niechęć do takich dzieci wynika z kwestii tego jacy są jego rodzice... Ja w rodzinie też mam bardzo antypatyczną ośmiolatkę- ale to wynika z tego jak jest wychowywana. Niestety większość półtoraroczniaków nie jest jeszcze odpowiednio "wychowane" bo jest po prostu za małe aby pewne sprawy zrozumieć. Jednak nieco starsze dzieci bywają bardzo zmanierowane lub beztrosko rozwrzeszczane i w sumie to mnie u dzieci drażni, ale nigdy bym nie powiedziała że nienawidzę dzieci- przecież to też człowiek tylko jeszcze mały, no i że dzieci są obrzydliwe i mają dziwny wyraz twarzy - popatrzcie w lustro i same stwierdźcie czy jesteście takie idealne i apetyczne.
oo gasz 
>
> Czy.tez.tak.macie????-Ze.macie.w.rodzinie.kilku.letnie.dziecko.ktorego.niecierpicie?
> dosłownie-dziala.wam.tak.na.nerwy.ze.jak.o.nim.uslyszycie.to.cisnienie.wam.skacze....?w.dodatku.musicie.udawac.przed.jego.rodzicami.ze.jest.zajeb**ste????Czy.to.normalne.czy.chore?liczę.na.jakies.historie:P/moze.znajde.jakies.odbicie.i.przyczyny.co.do.mojego.przypadku....nie.dziala.mi.spacja


to jest calkowicie normalna ludzka reakcja

niestety, ja tez nienawidze dzieci, mam 27 lat i nie wyobrazam sobie kiedykolwiek meic wlasne

podobno ludzka reakcja, normalna, biologiczna jest prawidlowa gdy dziecko budzi w nas jakiekolwiek - pozytywne czy negatywne emocje, a nienormalna, gdy jest totalnie obojetne

ja staram sie byc wobec dzieci neutralna, nigdy sie nie zachwycam, nie biore na rece, bo po prostu nie lubie
ignoruje, jesli musze przebywac w jednym pomieszczeniu z nimi, ale staram sie po prostu nie miec kontaktu z nikim mlodszym niz 14-15 lat

teraz mamy trend na wychowanie "bezstresowe" malych potworow, ktore wiedza, ze wszystko im wolno... to okropne, ale fakt to wina rodzicow, a nie dziecka, choc to dziecka w efekcie ludzie nie znoszą
Ja wychowałam jedno, od kilku dni po narodzeniu, do 4 roku życia, przeszłam przez ząbkowanie, zółtaczkę, pierwsze słowa, pierwsze usypianie, uczenie samodzielosci itd. Do dziś mam z moim siostrzeńcem świetny kontakt, chyba najlepszy, bo jeśli ma problem to wie że zawsze może liczyć na mnie, mówi się w rodzinie, że ja go wychowałam, i nie dość że podobny do mnie wizualnie, to charakter także po mnie odziedziczył.
A tu nagle trafia się wspaniała banda... choć z tej bandy jest parę dzieci, które tak sie przywiązały do mnie a ja do nich, szczególnie jedna dziewczynka 2 latka ;) która ma także przesympatyczną mamę :)
Ale niektórzy rodzice i ich "pociechy" to sodoma i gomora razem wzięta. 
>Czytając wasze posty dochodzę do wniosku że większość z Was nie ma własnych dzieci... nie rozumiem tego jak można pisać że bezbronne niemowlę jest jak glizda, obrzydliwe, brzydkie i takie tam...

to chyba logiczne bo zadna matka nie napisze ze dzieci sa be
ciesze sie, ze tyle nas jest ; D choc w swoim otoczeniu mam tez kilka kobiet, ktore nie maja podejscia do dzieci, nie potrafią się z nimi porozumiec itd, wiec sama nie jestem ; P

> Czytając wasze posty dochodzę do wniosku że
> większość z Was nie ma własnych dzieci... nie
> rozumiem tego jak można pisać że bezbronne
> niemowlę jest jak glizda, obrzydliwe, brzydkie i
> takie tam... Dla mnie takie opinie nie są
> normalne... Nie wszystkie dzieci da się lubić,
> kochać i niektóre są naprawdę brzydkie, jednak
> niechęć do takich dzieci wynika z kwestii tego
> jacy są jego rodzice... Ja w rodzinie też mam
> bardzo antypatyczną ośmiolatkę- ale to wynika z
> tego jak jest wychowywana. Niestety większość
> półtoraroczniaków nie jest jeszcze odpowiednio
> "wychowane" bo jest po prostu za małe aby pewne
> sprawy zrozumieć. Jednak nieco starsze dzieci
> bywają bardzo zmanierowane lub beztrosko
> rozwrzeszczane i w sumie to mnie u dzieci drażni,
> ale nigdy bym nie powiedziała że nienawidzę
> dzieci- przecież to też człowiek tylko jeszcze
> mały, no i że dzieci są obrzydliwe i mają dziwny
> wyraz twarzy - popatrzcie w lustro i same
> stwierdźcie czy jesteście takie idealne i
> apetyczne.
a co w tym dziwnego?? ze dzieciak jest paskudny? mam sie nim zachwycac tylko dlatego ze jest dzieckiem? pfffffy

jesli chodzi o małego szczeniaczka to rozpływam się gdy takiego widzę, potrafię się każdym szczegółem godzine zachwycac; P i rzadko przechodzę obojętnie gdy ktoś mija mnie z jakims ślicznym małym pieskiem

natomiast dzieciory omijam szerokim łukiem

a najlepsze jest w sklepie;/ ciasno kupe ludzi a to ci sie plącze pod nogami, lezie jak ślimak;/ Boze co ja wtedy czuje, rozniosłabym bachora w cholere;/ no niecierpię tego jak nie wiem co !

Po przeczytaniu Waszych postów przyznam rację tym z Was ,które uważają że winę za takie a nie inne wychowanie ponoszą rodzice .Jest mądre powiedzenie "Czym skorupka za młodu nasiąknie......" lub "Czego Jaś się nie nauczy..." Mam dwoje dzieci ale tez mnie trafia gdy przyjeżdża któraś z koleżanek i tu przykład z niedzieli : na ławie stoi lapek pod ławą syn koleżanki ciąga kable , mówię uważaj bo spadnie mu na głowę odp mamusi: chcesz mieć kompa na podłodze to twoja sprawa .Brrrrrrrrrr włos się na głowie jeży:)

Pasek wagi
a co w tym dziwnego?? ze dzieciak jest
> paskudny? mam sie nim zachwycac tylko dlatego ze
> jest dzieckiem? pfffffy jesli chodzi o małego
> szczeniaczka to rozpływam się gdy takiego widzę,
> potrafię się każdym szczegółem godzine zachwycac;
> P i rzadko przechodzę obojętnie gdy ktoś mija mnie
> z jakims ślicznym małym pieskiem natomiast
> dzieciory omijam szerokim łukiem a najlepsze jest
> w sklepie;/ ciasno kupe ludzi a to ci sie plącze
> pod nogami, lezie jak ślimak;/ Boze co ja wtedy
> czuje, rozniosłabym bachora w cholere;/ no
> niecierpię tego jak nie wiem co !


oj tak, male dzieci smierdza (nie bylam jesczez u chociazby jednej osoby, u ktorej pokoj dziecka by nie wonił...), sa obesrane, obiskane i nosza to w gaciach, slinia sie, rzygaja na mamusię...
male zwierzaki sa samodzielne i slodkie, nie rycza, nie szantazuja, nie wołają na ręce

> tez mnie trafia gdy przyjeżdża któraś z koleżanek
> i tu przykład z niedzieli : na ławie stoi lapek
> pod ławą syn koleżanki ciąga kable , mówię uważaj
> bo spadnie mu na głowę odp mamusi: chcesz mieć
> kompa na podłodze to twoja sprawa .Brrrrrrrrrr
> włos się na głowie jeży:)


wypieprzylabym ja za drzwi za taki tekst...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.