Temat: jak wyglądały Wasze zaręczyny? :)

co Wasi faceci zrobili dla Was w ten dzień?
jak się oświadczyli?

temat tak z ciekawości :) poza tym chyba każda z nas chętnie przypomni sobie tę chwilę.
moja jeszcze przede mną, ale kto wie :)
kiedyś mi na tym zależało i przeżywałam to, ale wiem że oświadczyny to nie wszystko. Mój były mi się oświadczył a za miesiąc wyznał miłość innej, więc obecnego nie naciskam a sama tez raczej mam dystans bo oświadczyny to nie znaczy na zawsze
Pasek wagi
ja tez sie o nic nie prosze i udowadnia mi milosc na kazdym kroku 
duzo sie postaralam, bo nie chodzi tylko o to ze zrobie kolacje i pojde do sklepu po margaryne tylko o to zeby spelnic oczekiwania drugiej osoby.
zajelam sie sportem, poprawilam sylwetke, zapuscilam wlosy, zmienilam ich kolor, popracowalam tymczasowo wiec ma podstawy by traktowac mnie powaznie w zwiazku.ze moje deklaracje to nie tylko puste slowa "tak tak, zajme sie sportem." tak tak, bede pracowac" ze przytakne tylko dlatego zebys odczepil sie i byl ze mna"
zostala mi tylko praca/kursy do zrobienia.

powiedzial ze mozemy pomyslec o zamieszkaniu razem jak bede pracowaca jesli ta praca bedzie stala
powiedzial ze oficjalne zareczyny beda wtedy kiedy przestane mu truc o tym , i j/w 

wiec nie widze podstaw zeby myslec ze ten wiazek jest fikcyjny.przezyl duzo ze mna i mimo ze mial wielokrotnie watpliwosci i "dziekuje" za ten zwiazek pozostal ze mna, dal mi szanse.

Agusia nie wiem jak to napisać, żeby Cię nie urazić, ale nikt nie jest od spełniania oczekiwać drugiej osoby.
Nie znam Ciebie i partnera ale z tego co piszesz w tym i innych wątkach to mnie sporo niepokoi.
Piszesz, ze poprawiłaś dla niego sylwetkę, bo przedtem nie byłaś dla niego atrakcyjna, potrafił Ci nawet przekazać niemiłe słowa swojej matki o Twojej tuszy... Nie wiem co Ty uważasz, ale dla mnie to smutne i niezdrowe; po co z Tobą zaczął być skoro nie byłaś atrakcyjna? Czemu nie zachowa słów osób trzecich dla siebie, tylko mówi, choć może Cię tym zranić?
Dla niego zmieniasz figurę, fryzurę, idziesz na kurs, do pracy... nie za dużo tego trochę? Ja nie mówię, żeby olewać swoje wady jak partnerowi nie pasują, ale chyba powinien przynajmniej w większości nas kochać i akceptować, a nie budować od nowa ?
A gdzie w tym wszystkim jesteś Ty ?
Póki co ma facet mnóstwo seksu bez zobowiązań i kobietę, która się na wszystko zgadza i na siłę zmienia aby się zamienić w jego ideał, a na dodatek jakby się pojawiło dziecko (kłopot) to bez problemu dokona aborcji.
Nie rozumiem tego, bo zamieściłaś zdjęcie na jednym z profili i śliczna z Ciebie dziewczyna, z Twojego Adama niekoniecznie, stać by Cię było na kogoś, kto by Cie traktował jak królewnę, a przede wszystkim poważnie, i nie wykorzystywał.
Być może się mylę Aga, ale wydaje mi się, że jakoś tak strasznie się w tym wszystkim zatraciłaś. :-(
> Agusia nie wiem jak to napisać, żeby Cię nie
> urazić, ale nikt nie jest od spełniania oczekiwać
> drugiej osoby. Nie znam Ciebie i partnera ale z
> tego co piszesz w tym i innych wątkach to mnie
> sporo niepokoi.Piszesz, ze poprawiłaś dla niego
> sylwetkę, bo przedtem nie byłaś dla niego
> atrakcyjna, potrafił Ci nawet przekazać niemiłe
> słowa swojej matki o Twojej tuszy... Nie wiem co
> Ty uważasz, ale dla mnie to smutne i niezdrowe; po
> co z Tobą zaczął być skoro nie byłaś atrakcyjna?
> Czemu nie zachowa słów osób trzecich dla siebie,
> tylko mówi, choć może Cię tym zranić? Dla niego
> zmieniasz figurę, fryzurę, idziesz na kurs, do
> pracy... nie za dużo tego trochę? Ja nie mówię,
> żeby olewać swoje wady jak partnerowi nie pasują,
> ale chyba powinien przynajmniej w większości nas
> kochać i akceptować, a nie budować od nowa ? A
> gdzie w tym wszystkim jesteś Ty ? Póki co ma facet
> mnóstwo seksu bez zobowiązań i kobietę, która się
> na wszystko zgadza i na siłę zmienia aby się
> zamienić w jego ideał, a na dodatek jakby się
> pojawiło dziecko (kłopot) to bez problemu dokona
> aborcji. Nie rozumiem tego, bo zamieściłaś zdjęcie
> na jednym z profili i śliczna z Ciebie dziewczyna,
> z Twojego Adama niekoniecznie, stać by Cię było na
> kogoś, kto by Cie traktował jak królewnę, a przede
> wszystkim poważnie, i nie wykorzystywał. Być może
> się mylę Aga, ale wydaje mi się, że jakoś tak
> strasznie się w tym wszystkim zatraciłaś. :-(

zgadzam się z w/w opinią. nie wyobrażam sobie, żeby zmieniać się w "Jego ideał". dla Niego już nim jestem. a to, czy będę atrakcyjniejsza, bo np. opalę się albo zrzucę kilogramy to tylko dodatek. i to samo działa w dwie strony. nie można robić wszystkiego dla kogoś tylko po to, by mu udowodnić, że jest się wystarczająco dobrym. albo już Cię za taką uważa, albo nie- koniec. a co, kiedy przyjdzie ciąża? figura się zmieni? praca rozleci? włosy będą mieć odrosty? rzuci dla innej, bo nie będzie się już tak idealną? bez sensu.
ale nie zbaczajmy z tematu :)
miało być o zaręczynach :) i przy tym pozostańmy :)
Mnie też to trochę dziwi... dla mojego byłam piękna nawet przy 62 kg  (wzrost- 163cm)...to ja postanowiłam schudnąć, do niczego mnie nie namawiał...ba, martwił się, kiedy jadłam za mało i zajezdżałam się przy tym ostrymi treningami.....Pisałaś coś w pamiętniku o spełnieniu oczekiwań...że wtedy on się MOŻE oświadczy...smutno mi się aż zrobiło...


Dziś mi nawet powiedział, jak zaczęłam truć, że za rok-dwa chcę kupić sobie takie full-wypas rolki  typu Rollerblade czy K2 powiedział: poczekaj 3, ode mnie jako prezent ślubny dostaniesz:D. Wspiera mnie w moich treningowych działaniach- jak się widzimy ja jadę sobie na rolkach, a on biega:). Najfajniej u niego w Krakowie, na błoniach:)
na poczatku znajomosci powiedzial mi czego oczekuje od dziewczyny, ja sie zgodzilam na "wyzwanie". ja mu powiedzialam czego ja oczekuje. przytaknal rowniez. poznalam jego zainteresowania, to co lubi jesc, robic. odpowiada mi to.

moj ex kochanek(zalezalo mi poniekad na nim) mowil " zrobie z ciebie piekna kobiete, atrakcyjna, taka gdzie mezczyzni beda zazdroscic"
to wszystko przeszlo na adama. on sprawil ze wlasnie sie taka kobieta staje. jak go poznalam mialam krotkie wlosy, zapuszczona figure, bylam leniwa, nie interesowalam sie sportem ani niczym innym.
wyciagnal mnie na basen - potem sama chodzilam na niego.omg, jezdzilam z rodzicem nad wode (ja sie pokapalam, on siedzial) i bylam skrepowana obecnoscia ludzi ktorzy sie bawia razem, a ja wyszlam na basen, sama z siebie. 
wyciagnelam rower - przejechalismy sie. mowilam, rower? ta aktywnosc mnie zabije. spodobaly mi sie wycieczki, kiedy sie poklocilismy przejechalam 10 km na drugi koniec miasta, sama z siebie. 
teraz miesieczny mi sie konczyl, kupuje pojedynce bilety w razie czego. wczoraj przeszlam sie 13 km na nogach, gdzie moja siostra sie smiala. "no to rzeczywiscie to byl spacer" (zrobilam wtedy 7,5 km)

moj ex nie interesowal sie moja figura, Adam dba o moja aktywnosc, zacheca mnie "idz pobiegaj", "Idz na spacer"
"bylas na spacerze- super swietnie, jeszcze idz"
zabrania mi jesc fast foody, w mc czy w kfc potrafilam duzo kasy przeznaczyc na zestawy, zjadalam czasami 2 zestawy w tygodniu. od kwietniaa powiedzial "stop" i nie jadlam (przyznaje sie ze do teraz zjadlam 2 zestawy i 1duza salatke)

jak jestem w domu nie moze sie odpedzic ode mnie, caluje mnie w reke, w stopy, jak zmywam podchodzi do mnie i mnie obejmuje. okazuje mi milosc ktora oczekiwalam, dla niego ucze sie zycia, a co do akceptacji - kady facet chce miec zgrabna laske, jesli nic nie mowi to tylko czeka

co do oswiadczyn to i tak nie beda mialy znaczenia jesli nie bedzie slubu. to bedzie tylko deklaracja dla mnie, nie dla nikogo.czy to smutne spelniac oczekiwania? a sprawiedliwe jesli jedna strona pracuje a druga sie tylko uczy? i facet ma utrzymywac kobiete? obok jest wlasnie watek o dw-ch 20-parolatkach, i facet ktory pracuje na zone a ta chodzi na studia.

o dzieciach rozmawialismy wspolnie - nie i koniec. i nawet wielokrotnie to mowilam - ja nie jestem gotowa na dxieci, strace figure, one placza , przeciez ja xwariuje  to chyba najwazniejsze jest jak obie strony nie chca

Dokladnie dziewczyny.

 

W moim przypadku bylo tak,ze moj facet za nim zaczelismy razem byc lubil nizsze brunetki ;-) a ja calkowita odwrotnosc..... wysoka blondynka.Zakochal sie we mnie jak sam mi to powiedzial - na zaboj.

 

I nie probowal mnie namowic na ciemno brazowe wlosy......nie kazal nosic plaskiego obuwia... Ani nic innego we mnie nigdy nie probowal zmiieniac.

 

Pokochal taka jaka spotkal :) I to jest piekne!

 

A to, ze duuzoo schudlam, zaczelam sie inaczej ubierac, zmienilam wlosy - to zrobilam to dla siebie i to na przelomie lat w zwiazku.

Pasek wagi

> na poczatku znajomosci powiedzial mi czego
> oczekuje od dziewczyny, ja sie zgodzilam na
> "wyzwanie". ja mu powiedzialam czego ja oczekuje.
> przytaknal rowniez. poznalam jego zainteresowania,
> to co lubi jesc, robic. odpowiada mi to.moj ex
> kochanek(zalezalo mi poniekad na nim) mowil "
> zrobie z ciebie piekna kobiete, atrakcyjna, taka
> gdzie mezczyzni beda zazdroscic"to wszystko
> przeszlo na adama. on sprawil ze wlasnie sie taka
> kobieta staje. jak go poznalam mialam krotkie
> wlosy, zapuszczona figure, bylam leniwa, nie
> interesowalam sie sportem ani niczym
> innym.wyciagnal mnie na basen - potem sama
> chodzilam na niego.omg, jezdzilam z rodzicem nad
> wode (ja sie pokapalam, on siedzial) i bylam
> skrepowana obecnoscia ludzi ktorzy sie bawia
> razem, a ja wyszlam na basen, sama z
> siebie. wyciagnelam rower - przejechalismy sie.
> mowilam, rower? ta aktywnosc mnie zabije.
> spodobaly mi sie wycieczki, kiedy sie poklocilismy
> przejechalam 10 km na drugi koniec miasta, sama z
> siebie. teraz miesieczny mi sie konczyl, kupuje
> pojedynce bilety w razie czego. wczoraj przeszlam
> sie 13 km na nogach, gdzie moja siostra sie
> smiala. "no to rzeczywiscie to byl spacer"
> (zrobilam wtedy 7,5 km)moj ex nie interesowal sie
> moja figura, Adam dba o moja aktywnosc, zacheca
> mnie "idz pobiegaj", "Idz na spacer""bylas na
> spacerze- super swietnie, jeszcze idz"zabrania mi
> jesc fast foody, w mc czy w kfc potrafilam duzo
> kasy przeznaczyc na zestawy, zjadalam czasami 2
> zestawy w tygodniu. od kwietniaa powiedzial "stop"
> i nie jadlam (przyznaje sie ze do teraz zjadlam 2
> zestawy i 1duza salatke)jak jestem w domu nie moze
> sie odpedzic ode mnie, caluje mnie w reke, w
> stopy, jak zmywam podchodzi do mnie i mnie
> obejmuje. okazuje mi milosc ktora oczekiwalam, dla
> niego ucze sie zycia, a co do akceptacji - kady
> facet chce miec zgrabna laske, jesli nic nie mowi
> to tylko czekaco
do oswiadczyn to i tak nie beda
> mialy znaczenia jesli nie bedzie slubu. to bedzie
> tylko deklaracja dla mnie, nie dla nikogo.czy to
> smutne spelniac oczekiwania? a sprawiedliwe jesli
> jedna strona pracuje a druga sie tylko uczy? i
> facet ma utrzymywac kobiete? obok jest wlasnie
> watek o dw-ch 20-parolatkach, i facet ktory
> pracuje na zone a ta chodzi na studia.o dzieciach
> rozmawialismy wspolnie - nie i koniec. i nawet
> wielokrotnie to mowilam - ja nie jestem gotowa na
> dxieci, strace figure, one placza , przeciez ja
> xwariuje  to chyba najwazniejsze jest jak obie
> strony nie chca

 

Ze Ty tak mialas i tak sadzisz, to nie znaczy ,ze tak jest u wszystkich.

Pasek wagi
No i... mój mi nic nie zabrania. Nie ma: Agniech masz nie jeść tej pizzy, co z tego, że zamówiłaś na imprezę z okazji obronienia pracy licencjackiej... nie, nie mam czegoś takiego. FF i tak zdarza mi się zjeść góra raz w miesiącu, ale nie dlatego, że ktoś mi zabrania, ale dlatego, że wiem, że mi to szkodzi. 

Żeby mi mówić na początku o oczekiwaniach? W życiu! Może u nas sytuacja inna, bo nim zaczęliśmy być razem, znaliśmy się 5 lat i było wiadomo, z kim wchodzę w związek. Ale żeby mi mówił, że MAM trenować to się nigdy nie zdarzyło. Owszem- powiedział mi, że się cieszy, że trenuję (sam biega), ale nigdy mnie nie wywalał, bym pobiegała. A jak jest u mnie, to on idzie pobiegać, a ja na rolki. Jak mu piszę, że ja idę coś potrenować zwyczajnie życzy mi miłej zabawy. Właśnie- traktuje to jako zabawę, fajny sposób na spędzenie wolnego czasu, a nie jako coś, co ma utrzymać moją figurę.


Co do exów- miałam takiego, który sam miał oponę, a jak na imprezie zjadłam parę chpisów, mędził mi,że mam tego nie jeść, bo utyję....sorry, takiego faceta już nie chcę. Rozumiem- jak żrę jak krowa niezdrowe rzeczy- niech powie, ale nie jak jest to raz na jakiś czas, w małych ilościach.
Ja się też podpisuje pod powyższymi wypowiedziami.

Jak my się poznaliśmy z przyszłym mężem, to raczej bardzo szczupłe kobiety były w jego typie, ja na pewno taka nie byłam.   Może i były jeszcze jakieś rzeczy, które mu nie odpowiadały (?) w końcu nie ma ideałów, ale ja nawet o tym nie wiem, bo nigdy o tym nie usłyszałam... Nigdy, przenigdy nie próbował mnie zmieniać.
Wydaje mi się, że żeby powstał związek, to jednak większość rzeczy musi nam w drugiej osobie odpowiadać, a wygląd fizyczny to już na pewno. A nie, że biorę co się trafi i na ile dam radę to uformuję, jak mi się podoba.
Pewnie dlatego w trwałe związki, powiedzmy małżeńskie, powinny wchodzić osoby już ukształtowane, dojrzałe.

Wątpię, czy każdy facet woli szczupłe kobiety, mój ex wolał przy kości, choć zaczęliśmy być razem kiedy byłam szczupła , obecny raczej na odwrót co nie przeszkadzało mu pokochać mnie kiedy ważyłam 68 kg i wtedy się oświadczyć.

Ale żeby nie robić dalej offtopa... Co do zaręczyn. Odbyły się rok temu na wspólnym wyjeździe wakacyjnym, po roku spotykania się, w pieknej części Polski, o poranku na wynajętej kwaterze. Właściwie w łóżku.

Później po powrocie zrobiliśmy przyjęcie zaręczynowe, żeby poznać nasze rodziny. Wszystko sami przygotowaliśmy, było sporo radochy. Obecnie przygotowujemy ślub.

Nie wyobrażam sobie, że mężczyzna mówi mi: oświadczyny będą, jak spełnisz oczekiwania. Za bardzo się na to lubię i szanuje w tym momencie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.