23 sierpnia 2011, 10:41
co Wasi faceci zrobili dla Was w ten dzień?
jak się oświadczyli?
temat tak z ciekawości :) poza tym chyba każda z nas chętnie przypomni sobie tę chwilę.
moja jeszcze przede mną, ale kto wie :)
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
29 sierpnia 2011, 11:35
> nasze to byl taki wyglup, pol zartem pol serio.
> narazie nieoficjalne.
>
>
>
> wczoraj jakos baraszkowalismy i on powiedzial ze
> takiej zony nie wypusci. a ja na to ze abym miala
> byc zona to potrzeba zareczyn i musisz sie ze mna
> ozenic. a on na to no, przejezyczylem sie, smial
> sie jak glupi, jestes moja dziewczyna,
> dyskutowalismy, droczylismy temat i powiedzial
> narazie jestes moja nieoficjalna z bardzo
> nieoficjalnych narzeczonych
>
>
>
> dzisiaj wypytalam sie to jak bedzie i wkrecalam go
> tekstami " jak jestem narzeczona to mnie pocaluj"
> no w koncu dawal buzi i reagowal poprawie. potem
> na ciut powaznie mowil ze to bylo przejezyczenie i
> sie wyglupial, widzial ze mi bylo przykro to
> powiedzial, w porzadku, chce byc z toba kocham
> cie, jestes kochana, wspaniala. zostaniesz
> narzeczona, narazie nieoficjalna.
>
>
>
> potem mowie, zaraz zaraz skarbie, a zostanie ten
> pierscionek co mam czy cos mi kupisz. a on ze
> chyba ten, a ja wiesz, mozesz mi potem, na
> rocznice kupic wiesiorek, pokazal ocierajace siie
> palce jako to mialo znaczyc "jak bedzie kasa"
>
>
>
> jedziemy potem do marketu to wezme go do
> jubilerskiego na podpuche :D
Eeeeeee przeciez wszedzie trabisz o tym,ze Ty niepotrzebujesz aadnych zareczyn, ze te wszytskie naciagaczki na bizuterie to szmaty i zalezy im tylko na blyskotkach,zeby sasiadki zazdroscily,a teraz piszesz,ze go na popuche zabierzesz do jubilera zeby Ci kupil...???
Nie no teraz too akcja animacja............. Brak mi slow!!!!!!
29 sierpnia 2011, 15:44
weszlam do jubilera a on i tak poczekal.i nie oczekuje konkretnie pierscionka ale srebrny wisiorek z zawieszka, wystarczy a moze mi kupic np na rocznice czy na urodziny, bo mowilam wczesniej ze chcialabym taki dostac
zareczajac sie nie trzeba brac slubu ani teraz ani w ogole a mowiac ze laski leca na blyskotke jest prawda w co niektorych postach
- Dołączył: 2011-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 535
29 sierpnia 2011, 16:52
Ja tam jestem ekonomiczna...nie znoszę złota:P
Jak pierścionek- to srebrny:)
29 sierpnia 2011, 17:18
mam juz obraczke i pierscionek (kupilam sobie za poprzedniego wlasciciela) wisiorek mi sie zerwal no i tak golo mi.
nie wiedzac o tej akcji powiedzialam "hmm mysle o rocznicy, kupilibysmy ladna satynowa posciel, dostalabym kwaitki od ciebie, kupilibysmy szampana i cos do jedzenia.. noo a kupilbysmy wisiorek bo nie mam :D"
- Dołączył: 2011-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 535
29 sierpnia 2011, 19:20
My mamy srebrne obrączki:)
Po ślubie jak złoto- to białe, jak nie- niech też będą srebrne. Żółtego obydwoje nie lubimy.
29 sierpnia 2011, 22:17
my też mamy srebrne obrączki, a później raczej białe złoto- może z maleńkim elementem z żółtego złota, chociaż przekonana nie jestem, bo też jestem zdeklarowana za białym.
ale zobaczymy :)
aguniek 1988, sama sobie kupiłaś pierścionek i obrączkę? czy są od twojego faceta i ślubne? bo nie bardzo rozumiem Twoje posty :) natomiast pierścionek bardzo ładny :)
30 sierpnia 2011, 07:03
sama kupilam sobie rok temu, wyjezdzalam na m-c do usa i chcialam miec na palcu cos co odstraszylo by napalencow "umow sie ze mna" :P rozstalismy sie a blyskotki przechodza na kolejnych wlascicieli.
tych zareczyn oczywiscie nie traktujemy tak serio ze slub i "mamo tato, mam pierscionek", nadal jestem jego dziewczyna, dla mnie "narzeczona" to tylko dowod ze potrafi mnie traktowac serio. powiedzial to w formie zartu a ze widzial ze jest mi przykro przytaknal na zasadzie "a niech ci bedzie"
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
30 sierpnia 2011, 14:26
heh nie chcialabym,zeby moj tak powiedzial...a niech Ci bedzie..mysl sobie ze jestesmy narzeczenstwem..tylko nikomu ani slowa!
30 sierpnia 2011, 14:58
ale to mnie udowadnia milosc a nie innym i nie musze sie innym chwalic "super, jestem narzeczona, patrzcie ludzie mam pierscionek"
poza tym bylo zastrzezenie ze nie oficjalna, a gdyby byla oficjalna to raz - zamieszkalibysmy ze soba albo przykladalibysmy sie do tego czyli musialabym sie podjac pracy i miec staly dochod, a dwa - rodzice by wiedzieli o naszych planach a trzy nie staloby sie to tak szybko. bo jestesmy raptem ze soba 10 m-cy (11 w polowie wrzesnia) a Adam zastrzegl ze nie spieszno mu do slubu i zapytal sie "naprawde ci spieszno do doroslosci"?
mnie zalezalo tylko na dowodzie ze mysli o mnie powaznie.
Edytowany przez agusiamysz 30 sierpnia 2011, 15:03
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
30 sierpnia 2011, 15:31
Ja tez mojego nie prosilam, nie namawialam.
Nazywal mnie swoja zona jeszcze na dlugoo przed dzieckiem,zamieszkaniem razem.
Oswiadczyl sie ,bo chcial! Planowal to przez prawie 2 lata,ale ciagle cos wypadalo.
Tak samo udowadnia mi milosc na kazdym kroku ;] nie musze sie o nic prosic.