23 sierpnia 2011, 10:41
co Wasi faceci zrobili dla Was w ten dzień?
jak się oświadczyli?
temat tak z ciekawości :) poza tym chyba każda z nas chętnie przypomni sobie tę chwilę.
moja jeszcze przede mną, ale kto wie :)
23 sierpnia 2011, 20:37
aaa moje calkiem Fajniusio:) wiec szlam przez misto z moim ukochanym:) gadalismy sobie itd:) dzien jak codzien...wczesniej kupil psiaka ktore bardzo lubie:) malusiego shih tzu( Tekilka) tak dzis sie wabi:) poprosil swoja siostre aby go wypuscila zza rogu bydynku kolo ktorego szlismy:) gdy juz dochodzilismy,patrze czlapie sie piesio sisial:) a potem w moja strone dreptal,zaczelam go wolac i piszczec jak glupia:) az go dorwalam wycalowalam itd:) mial na szyi kokardke rozowa:) a na tej kokardce pierscionek:) aaaa Moj Pan po chwili co kochanie chyba nam nie odmowisz :) wzial ja na raczki kleknal i zapytal czy wyjde za niego?:) haha:) a jak sie zgodze to wtedy piesio moj:) :D nio oczywiscie i bez Tekilki bym sie zgodzila:) 17.07.10r <3 kocham CIe Skarb:*****
23 sierpnia 2011, 23:52
muszę kiedyś odwiedzić Grzybowo, skoro to tak romantyczne miejsce:)
a co do klękania- uważam, że to zależy od sytuacji i sposobu, w jaki chłopak chce się oświadczyć. szczerze mówiąc, wyobrażam sobie Jego klękającego przede mną, w staromodnym stylu, podczas kolacji ze świecami, czy coś takiego.
ale nie wiem, czy takie coś będzie. na pewno On nie uważa klękania za głupotę :) aż dziwne, że można mieć takie zdanie o tym, co większość mężczyzn czyni przy zaręczynach.. :)
lenus89 - bardzo oryginalne oświadczyny, poza tym masz dwie rzeczy które Ci o nich przypominają- pieska i pierścionek:) super!
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
24 sierpnia 2011, 17:54
Mój mówi ze nie bedzie przede mną klękał chocby nie wiem co.... Chyba dla niego to jest jakieś upokażajace.. tak mi sie wydaje, bo gadac o tym nie chce. A dla mnie oczywiscie nie najważniejsze jest żeby ukleknął, ale podoba mi sie ten gest bo w moim mniemaniu jest to znak, że mężczyzna szanuje kobiete i będzie zawsze robił wiele by była szczęsliwa... Ja tak to odbieram... Nie wiem jak inni faceci.
- Dołączył: 2011-08-24
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 20
24 sierpnia 2011, 18:12
Oj u mnie było w sumie zaplanowane. Tzn. ja o tym wiedziałam, ale udawałam przed rodziną, że nie.
Niby staroświecko, ale cudownie.
Mój narzeczony wyszedł z pokoju podczas pierwszej wspólnie spędzanej z nami wigilii i wszedł do pokoju z wielkim bukietem kwiatów. W pokoju było 13 osób mniej więcej.
Poprosił o chwilę ciszy i podszedł do mojej mamy. Głos mu drżał i prosił moją mamę o rękę. Nikt nie pamięta co mówił. Ona się zgodziła i podszedł do mnie. Klęknął i dając pierścionek zapytał czy chcę być jego żoną. Ja juz w trakcie płacząc powiedziałam tak. Moje siostry zaczęły płakać i robili nam zdjęcia. Wszyscy zaczęli klaskać. To była niesamowita chwila!
24 sierpnia 2011, 22:41
eldob, naprawdę piękne zaręczyny :) tą chwilę pamięta się chyba do końca życia, co? :)
25 sierpnia 2011, 17:50
Moj Luby ogolnie twierdzil ze malzenstwo nie jest nikomu do szczescia potrzebne - a na kolano padl :)
Oswiadczyl sie w
Alton Towers pod moim ulubionym rollercoasterem - pojecia nie mialam ze to zrobi, pobeczalam sie z radosci, obsluga plus jakies 30 dziewczyn, ktore byly tam tylko dlatego ze wiedzialy co sie swieci, zaczela bic brawo, ogolnie rewelacja!
Najbardziej ciesze sie z tego ze to byla niespodzianka - nie wyobrazam sobie wiedziec o zareczynach z gory.
- Dołączył: 2011-08-24
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 20
26 sierpnia 2011, 10:36
Ja wiedziałam i nigdy bym tego momentu nie zamieniła. Tym bardziej że planowaliśmy ślub więc wiedzieliśmy że oświadczyny to tylko formalność.
ALe jaka piękna formalność!
27 sierpnia 2011, 14:15
nasze to byl taki wyglup, pol zartem pol serio. narazie nieoficjalne.
wczoraj jakos baraszkowalismy i on powiedzial ze takiej zony nie wypusci. a ja na to ze abym miala byc zona to potrzeba zareczyn i musisz sie ze mna ozenic. a on na to no, przejezyczylem sie, smial sie jak glupi, jestes moja dziewczyna, dyskutowalismy, droczylismy temat i powiedzial narazie jestes moja nieoficjalna z bardzo nieoficjalnych narzeczonych
dzisiaj wypytalam sie to jak bedzie i wkrecalam go tekstami " jak jestem narzeczona to mnie pocaluj" no w koncu dawal buzi i reagowal poprawie. potem na ciut powaznie mowil ze to bylo przejezyczenie i sie wyglupial, widzial ze mi bylo przykro to powiedzial, w porzadku, chce byc z toba kocham cie, jestes kochana, wspaniala. zostaniesz narzeczona, narazie nieoficjalna.
potem mowie, zaraz zaraz skarbie, a zostanie ten pierscionek co mam czy cos mi kupisz. a on ze chyba ten, a ja wiesz, mozesz mi potem, na rocznice kupic wiesiorek, pokazal ocierajace siie palce jako to mialo znaczyc "jak bedzie kasa"
jedziemy potem do marketu to wezme go do jubilerskiego na podpuche :D
- Dołączył: 2011-02-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 535
29 sierpnia 2011, 00:47
Hmmm...jeszcze przed nami, ale chciałabym na jakimś wspólnym wyjeździe:)
Nie wyobrażam sobie przy rodzinie. Za duża presja. Wszyscy się gapią. A po wszystkim nie można normalnie iść się bzykać przez 3 dni, tylko dosiedzieć do końca obiadku/kolacji a potem rozejść się do domów... zdecydowanie sam na sam:)