17 sierpnia 2011, 13:59
co sądzicie o facetach w zwiazkach którzy oglądają takie filmy?? ciekawa jestem bardzo :)
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
17 sierpnia 2011, 21:05
A jeszcze jedno to uprzedmiotowienie seksu w filmach
po pierwsze te laski dostaja taką kasę za występy, że im to nie przeszkadza, więc czemu ma przeszkadzać innym.
Po drugie chyba tylko czternastolatek, ktory widział nagą kobietę tylko w pornolu moze uważąc, że na tym to wszystko się opiera w wkoło tego kręci.
17 sierpnia 2011, 21:06
Mitsuko i satoko, pokręciło Wam się trochę cytowanie i stąd ten bałagan. Niektóre wypowiedzi są Wasze, niektóre moje, komentowane w jednym poście wprowadzają zamieszanie...
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
17 sierpnia 2011, 21:13
edzio, możliwe, że faktycznie pokręciłyśmy coś, teraz już nie bardzo da się to sprawdzić, za dużo postów trzeba by analizować... to wszystko przez to, że na vitalii nie ma normalnego cytowania;/
- Dołączył: 2011-08-16
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 91
17 sierpnia 2011, 21:13
Owszem, akcje z pornosów są moim zdaniem nienaturalne, kobiety które mają orgazm od razu jak facet ich dotknie, za duzo sexu grupwego ale byc moze masz racje - nie ogladam tego bo nie za bardzo mnie to przyciąga wiec sie nie znam :)
Jeżeli facet ma inne preferencje seksualne i jest mną znudzony no to w takim razie predzej czy pozniej taki zwiazek sie rozpadnie, chyba samo oglądanie filmkow mu nie wystarczy.
Nie popieram, bo sama nie chce oglądac pornografii, chyba, że aby dowiedziec się czegoś, jak coś zrobic etc. ale nie w celu zaspokojenia seksualnego. Dlatego napisalam, ze jezeli moj facet chce ogladac porno - spoko, ale niech oglada sobie sam i niech sie z tym nie afiszuje bo nie bedzie mi sie to podobało po prostu.
17 sierpnia 2011, 21:13
> Rozumiem, że ktoś może nie lubić- to oczywiste, są
> różne gusta, ale to, że ktoś inny się masturbuje
> (w tym wypadku partner)po czym po 5 min do Was
> wraca i jest wszystko ok( przynajmniej w łóżku, a
> piszecie, że jest) to ja nie wiem z CZYM wy macie
> problem.
Jak może być ok, jeśli on pięć minut wcześniej walił w myślach inną? Może dla niego to ok, dla mnie nie i często myślę czy mam inicjować seks, czy dziś będzie tylko mój, czy ma już za sobą akcję przed monitorem - a jeśli ma, to ja go takiego "po kimś" nie chcę.
> Zastanówcie się, czy wasi partnerzy
> poprzez oglądanie tych filmów ujmują coś waszemu
> związkowi czy tylko Waszej pewności siebie, bo z
> przytoczonych tutaj argumentów, wychodzi na to, że
> to drugie tylko i wyłącznie.
No a jeśli facet zdradza żonę, ale z poczucia winy jest dla niej milszy, kupuje kwiaty (podobno niektórzy się tak zachowują mając romans) to w gruncie rzeczy też nie ma problemu? Nic nie ujmują związkowi, skoro mają dość siły i energii, żeby zaspokoić obie (czy wszystkie 3, 4...)?
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
17 sierpnia 2011, 21:20
edzio1980
Przepraszam, a czy w trakcie trwania waszego związku kiedykolwiek zdarzyło ci się myśleć, że jakis facet jest przystojny? Może wspomniec jakiegos swojego ex, to też zdrada?
17 sierpnia 2011, 21:20
> > Rozumiem, że ktoś może nie lubić- to oczywiste,
> są> różne gusta, ale to, że ktoś inny się
> masturbuje> (w tym wypadku partner)po czym po 5
> min do Was> wraca i jest wszystko ok( przynajmniej
> w łóżku, a> piszecie, że jest) to ja nie wiem z
> CZYM wy macie> problem.Jak może być ok, jeśli on
> pięć minut wcześniej walił w myślach inną? Może
> dla niego to ok, dla mnie nie i często myślę czy
> mam inicjować seks, czy dziś będzie tylko mój, czy
> ma już za sobą akcję przed monitorem - a jeśli ma,
> to ja go takiego "po kimś" nie chcę.> Zastanówcie
> się, czy wasi partnerzy> poprzez oglądanie tych
> filmów ujmują coś waszemu> związkowi czy tylko
> Waszej pewności siebie, bo z> przytoczonych tutaj
> argumentów, wychodzi na to, że> to drugie tylko i
> wyłącznie. No a jeśli facet zdradza żonę, ale z
> poczucia winy jest dla niej milszy, kupuje kwiaty
> (podobno niektórzy się tak zachowują mając romans)
> to w gruncie rzeczy też nie ma problemu? Nic nie
> ujmują związkowi, skoro mają dość siły i energii,
> żeby zaspokoić obie (czy wszystkie 3, 4...)?
Tak, ruchał monitor, gadajcie zdrów...ja też bzykam się z myszką od komputera, nie kochałam swojego chłopaka do tego jestem ladacznicą bo spojrzałam na powiększonego, ustawionego w idealnym świetle penisa. SKoro myślisz, że "Walił w myślach inną" to Ty masz problem, bo jestem pewna skoro z Tobą jest i jest z Tobą szczery to żadnych podtekstów tu nie ma. Jest z Tobą szczery....??
Facet, który zdradza to inna kwestia...przecież wasi nie zdradzają...a rozmawiamy o zdrowych i uczciwych mężczyznach tak?
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
17 sierpnia 2011, 22:09
Ja sama nie wiem co o tym myśleć, bo sama czasem lubie podglądnać zeby "odgapić" coś fajnego itd... A mój facet też czasem nawet przy mnie zajrzy na taka strone... Chociaż troche jestem zła, że sie "podnieca" patrząc na inna kobiete..,. wrr...
18 sierpnia 2011, 06:37
> edzio1980Przepraszam, a czy w trakcie trwania
> waszego związku kiedykolwiek zdarzyło ci się
> myśleć, że jakis facet jest przystojny? Może
> wspomniec jakiegos swojego ex, to też zdrada?
O eks nie myślę inaczej niż "co ja w nim widziałam???". Na innych facetów nie patrzę bo, w moich oczach, żaden mojemu nie dorasta do piet... I nie, spojrzeć na kogoś i stwierdzić "nawet przystojny", "nawet ładna" to nie zdrada. Natomiast masturbować się myśląc o tej osobie - dla mnie już niestety zdradą jest.
18 sierpnia 2011, 06:47
> Jest z Tobą szczery....??Facet, który
> zdradza to inna kwestia...przecież wasi nie
> zdradzają...a rozmawiamy o zdrowych i uczciwych
> mężczyznach tak?
heh, no właśnie, tu pojawia się kwestia granicy między tym, co uważamy za zdradę a co nie. Dla Clintona oral to nie zdrada, dla Ciebie masturbacja przy porno to nie zdrada, a dla mnie nią jest, więc tak - czuję się zdradzana. A uczciwy to chyba jest, bo przynajmniej w oczy powiedział, że to robi (to nie tak, że wiem tylko dlatego, że go nakryłam). Tyle, że co mi po tej uczciwości, gdyby powiedział "słuchaj, koleżanka zrobiła mi loda ale nie gniewaj się, bo dla mnie to nie jest zdrada" to też miałabym skakać z radości, że taki uczciwy? Ja kocham miłością ślepą, idealizuję obiekt miłości i choć może ciężko w to uwierzyć, dla mnie poza tym jednym cała reszta facetów na świecie mogłaby nie istnieć. Czasem mój facet o jakimś aktorze mówi, że fajny, przystojny, a ja zanoszę się śmiechem i myślę "no tak, jeśli toto jest przystojne to Ty jaki jesteś? To już chyba skali brakuje". I to nie tak, że się przechwalam, że takiego fantastycznego mam faceta, bo pewnie dla większości z Was wygrałby ten czy tamten aktor bez wahania, ale dla mnie mój facet to ósmy cud świata i każdy inny się może schować. W tym całym beznadziejnym świecie, w którym mam nieidealne ciało, nieidealną pracę, nieidealne życie, on jeden jest idealny...