17 sierpnia 2011, 13:59
co sądzicie o facetach w zwiazkach którzy oglądają takie filmy?? ciekawa jestem bardzo :)
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
18 sierpnia 2011, 11:01
edzio, z całym szacunkiem, ale brzmisz jak psychopatka oO
18 sierpnia 2011, 12:13
widzisz edzio, moj mezczyzna ma duze potrzeby, jako mlody chlopak robil sobie dobrze 5 razy dziennie. ma wysokie wymaganie i chyba lepiej zeby to robil po cichu przy kompie niz obracal 5 panienek na dzien. mimo seksu - za chwile znow ma chcice i co mam z nim zrobic? wywalic go za drzwi?
a co jesli kobieta nie ma ochoty bo ma takie potrzeby? facet sie moze poczuc urazony ze jest olewan, tak samo jak ty ze on robi sobie dobrze, .to sa potrzebny, a potrzeby sie zaspakaja.
facet sobie dobrze robil zanim ciebie poznal wiec dlaczego mamy mu to zabraniac? nie jest moja wlasnoscia zebym mu dyktowala, a jesli wiaze sie z kims i poznaje jego to powinnam zaakceptowac jego potrzeby. swiat nie konczy sie tylko na pracy, zrobieniu obiadu i odwaleniu seksu ze swoja kobieta. facet ma tez prawo wyjsc z kumplami, tak samo jak sobie zaspokoic potrzebe kolejnym ruchem. czy bylabys z facetem ktory zabranialby ci chodzic do fryzjerki i robil z tego powodu awantury, na co miesieczne odrosty bo uwazalby to za bzdety?
18 sierpnia 2011, 13:06
edzio1980 : Ja kocham miłością ślepą, idealizuję obiekt miłości i choć może ciężko w to uwierzyć, dla mnie poza tym jednym cała reszta facetów na świecie mogłaby nie istnieć. Czasem mój facet o jakimś aktorze mówi, że fajny, przystojny, a ja zanoszę się śmiechem i myślę "no tak, jeśli toto jest przystojne to Ty jaki jesteś? To już chyba skali brakuje". I to nie tak, że się przechwalam, że takiego fantastycznego mam faceta, bo pewnie dla większości z Was wygrałby ten czy tamten aktor bez wahania, ale dla mnie mój facet to ósmy cud świata i każdy inny się może schować. W tym całym beznadziejnym świecie, w którym mam nieidealne ciało, nieidealną pracę, nieidealne życie, on jeden jest idealny...
Edzio gdyby mój facet tak mnie wielbił to bym długo nie wytrzymała. Uznałabym, że jest chory, a ja mam być jego lekiem na wszystko. Normalni ludzie o normalnym poczuciu własnej wartości uduszą się w takim chorym związku. Ślepo kochać może pies, człowiek, który tak kocha staje się nudny, bezwolny, namolny, a jeszcze przeważnie prędzej czy później staje się zaborczy i chorobliwie zazdrosny.
Jak chcesz być ze swoim facetem to coś ze sobą zrób, najlepiej popracuj nad podniesieniem własnej wartości.
18 sierpnia 2011, 13:33
wlasnie mialam to pisac - kosmetyczka, fryzjerka silownia/spacery/rower/basen :D jak nie bedziesz zadowolona z efektow to chyba zlostaje psycholog
18 sierpnia 2011, 14:06
> widzisz edzio, moj mezczyzna ma duze potrzeby,
> jako mlody chlopak robil sobie dobrze 5 razy
> dziennie. ma wysokie wymaganie i chyba lepiej zeby
> to robil po cichu przy kompie niz obracal 5
> panienek na dzien...
Lepiej żeby obracał mnie i tylko mnie. Wystarczy mi sił i chęci nawet na 10 numerków dziennie, a przypuszczam, że 10 razy dziennie pornoli nie ogląda (choć mogę się mylić)
> a co jesli kobieta nie ma ochoty bo ma takie
> potrzeby? facet sie moze poczuc urazony ze jest
> olewan,
Nie wiem jak to jest z kobietami, które nie mają ochoty więc o to mnie nie pytaj. Gdybym nie miała ochoty na seks to bym się związała z gejem ;)
> tak samo jak ty ze on robi sobie dobrze,
> .to sa potrzebny, a potrzeby sie zaspakaja.facet
> sobie dobrze robil zanim ciebie poznal wiec
> dlaczego mamy mu to zabraniac? nie jest moja
> wlasnoscia zebym mu dyktowala, a jesli wiaze sie z
> kims i poznaje jego to powinnam zaakceptowac jego
> potrzeby. swiat nie konczy sie tylko na pracy,
> zrobieniu obiadu i odwaleniu seksu ze swoja
> kobieta.
Dziwne jest dla mnie to co piszesz. Dlaczego jak z własną kobietą to zaraz ma być "odwalanie" seksu? I dlaczego życie bez pornoli miałoby być pustym życiem pozbawionym jakichkolwiek przyjemności?
> facet ma tez prawo wyjsc z kumplami, tak
> samo jak sobie zaspokoic potrzebe kolejnym ruchem.
No właśnie, jak dla mnie, zupełnie nie tak samo. Odróżniam jeszcze kumpli (płci męskiej) od kobiet. Mój facet ma wiele sposobów na miłe spędzanie czasu beze mnie i wyobraź sobie, że tylko ten jeden sposób (pornole) mi przeszkadza.
> czy bylabys z facetem ktory zabranialby ci chodzic
> do fryzjerki i robil z tego powodu awantury, na
> co miesieczne odrosty bo uwazalby to za bzdety?
Zupełnie od czapy są jak dla mnie te porównania. Nie wiem co ma fryzjer, moje koleżanki, jego koledzy, moje siłownie czy jego gry planszowe do masturbacji przy filmach porno. Naprawdę każdą formę rozrywki wrzucasz do tej samej szuflady i uważasz, że niczym się nie różnią?
18 sierpnia 2011, 14:10
> Edzio gdyby mój facet tak
> mnie wielbił to bym długo nie wytrzymała.
> Uznałabym, że jest chory, a ja mam być jego lekiem
> na wszystko. Normalni ludzie o normalnym poczuciu
> własnej wartości uduszą się w takim chorym
> związku. Ślepo kochać może pies, człowiek, który
> tak kocha staje się nudny, bezwolny, namolny, a
> jeszcze przeważnie prędzej czy później staje się
> zaborczy i chorobliwie zazdrosny. Jak chcesz być
> ze swoim facetem to coś ze sobą zrób, najlepiej
> popracuj nad podniesieniem własnej wartości.
No ale problem z moim poczuciem wartości polega na tym, że wzrasta ona niebotycznie kiedy nie jestem w żadnym związku, a kiedy się zakochuję spada na samo dno. To co ja mam zrobić? Udawać, że mi się inni podobają i kłamać? Nauczyć się grać ślinienie się na lalusiów z tv? Samej siebie nie oszukam ale może choć jemu bym pokazała, że wcale z niego nie jest takie cudo za jakie go uważam?
18 sierpnia 2011, 15:42
Prawie KAZDY zdrowy facet oglada porno, i niestety chocby nie wiem jak kochana i piekna mial przy sobie dziewczyne to bedzie ogladal. Oczywiscie wszystko w granicach rozsadku bo zdarzyl mi sie chlopak ktory ogladal codziennie kilka, a obecny oglada sporadycznie. Kazda dziewczyna sie martwi ze jej ukochany oglada nagie dziewczyny, czesto lesbijki, ale co z tego? Lepiej zeby ogladal je na zywo? Pozatym jesli kocha swoja dziewczyne to jej nie zdradzi, popatrzy i tyle, kazdy lubi patrzec na piekne dziewczyny. Ja tez cos czasem obejrze tylko dlatego ze zobaczylam przystojnego chlopaka lub dziewczyne.
A pytanie swojego faceta o to czy oglada takie filmy i obrazanie sie na niego to glupota... bo wtedy zacznie sie ukrywac i klamac.
Edytowany przez georginawilld 18 sierpnia 2011, 15:43
18 sierpnia 2011, 17:36
Lepiej żeby obracał mnie i tylko mnie. Wystarczy mi sił i chęci nawet na 10 numerków dziennie, a przypuszczam, że 10 razy dziennie pornoli nie ogląda (choć mogę się mylić)
ja nie mam obowiazku spelniac wszystkich zachcianek mojego mezczyzny, poza tym nie mieszkamy razem wiec nie wiem czy akurat uzywa raczki czy nie, a takie plaszczenie sie przed facetem to brak honoru. bedziesz wszystko robic zeby byl z toba? jak bedzie chcial to ciebie i tak zdradzi czy oszuka. przykre - seks z przymusu, nawet jesli to byloby 10 razy to zrobie to zeby nie myslal o innej, jak chce to pomysli, zdradzi. a moze on nie bedzie mial ochoty na seks z toba bo nie bedzie mial sily, a bedzie chcial podczas kapieli sobie ulzyc? wrzucisz go za drzwi?
Nie wiem jak to jest z kobietami, które nie mają ochoty więc o to mnie nie pytaj. Gdybym nie miała ochoty na seks to bym się związała z gejem ;)
sama pisalas ze jak widzisz pornol to tracisz ochote na seks, a taka niechec moze sie pojawic w kazym momencie - stres, zmeczenie, klotnia
Dziwne jest dla mnie to co piszesz. Dlaczego jak z własną kobietą to zaraz ma być "odwalanie" seksu? I dlaczego życie bez pornoli miałoby być pustym życiem pozbawionym jakichkolwiek przyjemności?
widzisz, jesli sie to robi zeby dziewczyna nie jojczyla ze masturbacja to zdrada (a on chce sie zaspokoic wiec musi przez seks z nia) to jest to odwalenie seksu, na niekorzysc ciebie bo potraktuje cie jak maszynke a jak przy okazji osiagniesz przyjemnosc to plus dla ciebie.
taki rodzaj seksu to sprzedawanie sie, za darmo. to tak jakbym podeszla do obcego faceta i zapytala sie go czy chce miec dobrze i sie rozbiore przed nim. to jest sprzedawanie sie. nawet seks 2 nieznajomych ludzi gdzie panuje pozadanie to nie puszczalstwo jak dawanie zeby on mial dobrze
Zupełnie od czapy są jak dla mnie te porównania. Nie wiem co ma fryzjer, moje koleżanki, jego koledzy, moje siłownie czy jego gry planszowe do masturbacji przy filmach porno. Naprawdę każdą formę rozrywki wrzucasz do tej samej szuflady i uważasz, że niczym się nie różnią?
jesli mi zalezy na mezczyznie, cos do niego czuje, nawet sie zakocham i wchodze w zwiazek i poznaje tego mezczyzne i jego zainteresowania i wkraczam w temat seksu i poznaje jego mysli, potrzeby to wszystko akceptuje jesli nie sa przeszkoda do wspolnego bycia ze soba. ty jego nie szanujesz i nie szanujesz jego potrzeb, ponizasz go nawet bo zabraniasz mu masturbacji. on zapewnie to zaczal zanim sie zjawilas na horyzoncie. i mysle ze z przyzwyczajenia reka jest wazniejsza i moze cie wymienic na inna ktora uszanuje jego potrzeby.
a jesli nie wymieni bo reka to blachy powod to bedzie cie oklamywal.
w moim zwiazku jest szczerosc i swoboda. twoj mezczyzna sie boi tobie cokolwiek powiedziec bo bedziesz zawiedziona, zla a to nie jest normalne, bo brakuje szczerosci w zwiazku. a to nie prowadzi do niczego dobrego.
zadzwonie teraz do mojego mezczyzny i zapytam sie jak redtube a on jak na swietej spowiedzi mi powie jakie ogladal - czy mulatki, czy azjatki i ile razy sobie dobrze zrobil. a ja sie usmiechne i powiem fajnie, dobrze i zaczne inny temat - jak w pracy, czy cos zjadles itp
18 sierpnia 2011, 17:58
> ja nie mam obowiazku
> spelniac wszystkich zachcianek mojego mezczyzny,
> poza tym nie mieszkamy razem wiec nie wiem czy
> akurat uzywa raczki czy nie, a takie plaszczenie
> sie przed facetem to brak honoru. bedziesz
> wszystko robic zeby byl z toba?
To nie są jego zachcianki bo ja też lubię seks i nie poświęcam się uprawiając go z nim. A co do zachcianek to i on moje spełnia i ja jego - zachcianki dotyczą głównie tego, że ja lubię rano a on wieczorem, więc gdybyśmy tych zachcianek nie spełniali sobie wzajemnie to w ogóle nie uprawialibyśmy seksu (w południe nie możemy bo jestem w pracy). Dla mnie to kompromis a nie spełnianie zachcianki, jeśli on to zrobił rano to ja mogę wieczorem.
I nie, nie zrobię "wszystkiego" żeby ze mną był. Gdyby mnie poprosił, żebyśmy zaprosili kogoś trzeciego do łóżka to bym odeszła. Wiele jest rzeczy, których bym nie zrobiła dla niego, a w łóżku akurat jest ich tylko kilka.
> jak bedzie chcial
> to ciebie i tak zdradzi czy oszuka. przykre - seks
> z przymusu, nawet jesli to byloby 10 razy to
> zrobie to zeby nie myslal o innej, jak chce to
> pomysli, zdradzi. a moze on nie bedzie mial ochoty
> na seks z toba bo nie bedzie mial sily, a bedzie
> chcial podczas kapieli sobie ulzyc?
Podczas kąpieli niech sobie używa do woli, nie ma laptopa więc sobie w wannie nie poogląda. Powtarzam - nie mam nic przeciwko masturbacji tylko przeciwko pornolom.
> ;)sama pisalas ze jak widzisz pornol to tracisz
> ochote na seks, a taka niechec moze sie pojawic w
> kazym momencie - stres, zmeczenie, klotnia
Więc pornoli nie oglądam, w związku z czym nie tracę ochoty na seks - proste. A wszystkie inne opisane przez Ciebie sytuacje mogą sprawić, że nie będę o seksie myśleć obsesyjnie, ale jak mnie facet dotknie, taką zmęczoną czy zestresowaną, to normalne że ochota przychodzi :)
> widzisz, jesli sie to robi zeby
> dziewczyna nie jojczyla ze masturbacja to zdrada
> (a on chce sie zaspokoic wiec musi przez seks z
> nia) to jest to odwalenie seksu, na niekorzysc
> ciebie bo potraktuje cie jak maszynke a jak przy
> okazji osiagniesz przyjemnosc to plus dla
> ciebie.
Tak się akurat nigdy nie poczułam (traktowana jak maszynka do zaspokajania) więc nie podzielam Twoich obaw.
> nawet seks 2 nieznajomych ludzi gdzie panuje
> pozadanie to nie puszczalstwo jak dawanie zeby on
> mial dobrze
Wciąż zakładasz, że mi seks nie sprawia przyjemności. Tobie nie sprawia, czy skąd takie przypuszczenia? Na tym opierasz swoje wypowiedzi a to założenie jest z gruntu błędne.
> jesli mi zalezy na mezczyznie, cos do
> niego czuje, nawet sie zakocham i wchodze w
> zwiazek i poznaje tego mezczyzne i jego
> zainteresowania i wkraczam w temat seksu i poznaje
> jego mysli, potrzeby to wszystko akceptuje jesli
> nie sa przeszkoda do wspolnego bycia ze soba.
A co dla Ciebie jest przeszkodą i czy nie uważasz, że każdy sam powinien swoje przeszkody oceniać? Gdyby facet miał taką "potrzebę", żeby bzykać się w trójkątach to też byś uważała, że Twoim obowiązkiem jest zaakceptowanie tego? Może tu jest właśnie problem - poznałam go, poznałam jego potrzeby, nie akceptuję ich więc powinnam odejść.... hm :( Chyba to jedyny wniosek jaki mi się nasuwa, całkiem zresztą logiczny, łączący nasze skrajnie odmienne poglądy na temat pornografii.
> ponizasz go nawet bo zabraniasz mu masturbacji.
Trzy błędne sformułowania w jednym zdaniu:
"poniżasz" - nie poniżam, mówię, że nie rozumiem, że mnie tym rani, nie wyśmiewam i nie poniżam
"zabraniasz" - nie zabraniam, mówię tylko, że mi się to bardzo nie podoba i sprawia mi tym ból
"masturbacji" - absolutnie nie masturbacji jako takiej, przeszkadza mi tylko masturbacja przy filmach porno
> zapewnie to zaczal zanim sie zjawilas na
> horyzoncie. i mysle ze z przyzwyczajenia reka jest
> wazniejsza i moze cie wymienic na inna ktora
> uszanuje jego potrzeby
Tego jestem świadoma. Z wielu innych powodów może mnie zostawić z dnia na dzień, może to nawet zrobić bez powodu. I nie pisz już o tej ręce tak zawzięcie bo nie o rękę jestem zazdrosna tylko o kobiety.
> a jesli nie wymieni bo reka
> to blachy powod to bedzie cie oklamywal.
To akurat mi nie grozi, mimo że wie, jak bardzo mnie rani, mówi mi każdą najboleśniejszą prawdę w oczy. Ja mu zresztą też.
> w moim
> zwiazku jest szczerosc i swoboda.
W moim to pierwsze i drugie również, to trzecie jest dla mnie zaprzeczeniem związku.
t> woj mezczyzna
> sie boi tobie cokolwiek powiedziec bo bedziesz
> zawiedziona, zla a to nie jest normalne
Skąd pomysł, że się boi. Skoro mówi, to albo robi to mimo strachu albo jednak się nie boi.
> brakuje szczerosci w zwiazku. a to nie prowadzi do
> niczego dobrego.
Szczerość jest i ta szczerość boli ale i tak wolę szczerość niż kłamstwa.
> zadzwonie teraz do mojego
> mezczyzny i zapytam sie jak redtube a on jak na
> swietej spowiedzi mi powie jakie ogladal - czy
> mulatki, czy azjatki i ile razy sobie dobrze
> zrobil....
Mój by też wyśpiewał gdybym o to pytała, sam z siebie ma potrzebę opowiadania (między innymi o tym) ale ja nie pytam, nie chcę słuchać, masochistką nie jestem. Dzwoń sobie i upajaj się myślą o Twoim facecie pragnącym mulatki czy azjatki, o tym jak bardzo chciał w tej chwili być w niej i jak bardzo o Tobie wtedy nie myślał. Jeśli Tobie to sprawia przyjemność to ja nie mam zamiaru tego krytykować.
Edytowany przez edzio1980 18 sierpnia 2011, 18:05
18 sierpnia 2011, 18:56
seks przyjemnoscia ale watpie by ktoras zgadzala sie na seks tylko dlatego zeby on nie patrzyl na inna i nie myslal o innej i to w dodatku 10 razy, to jest ponizenie sie.
a skad wiesz czy w drodze do pracy nie przejrzy filmiku z komorki albo nie popatry na skrzyzowaniu na inna? a skad wiesz czy robiac raczka w wannie nie mysli o "cycatej mamusce" czy "brunetce w szpilkach"?
masturbacja a trojkat to dwie rozne sprawy. ale laczy ich jeden fakt albo sie na to godzisz albo sajonara. zabraniac facetowi czegos co robi od dawna? a walic ja, znajde inna.mysle ze dla faceta przyciega z pornolami to maly problem zeby sie przed nia tlumaczyc. ktos napisal i powiedzial ze majac jednorazowy numerek nie przyznawac sie. co bardziej boli ciebie fakt ze on oglada porno codziennie, czy ze przelecial sasiadke (ty sie dowiedzialas przypadkiem, jak wpadla z brzuchem albo przeczytalas sms)
a jesli twoj by sie przyznal ze codziennie ogladal 10 minutowy filmik, bylabys szczesliwa ze sie przyznal czy zla ze cie oklamal ze wiecej tego nie zrobi?
o swobode mi chodzilo w krepowaniu sie. jesli on zaproponowalby numerek z 2 kobietami, a ja mialabym ochote to zgodzilabym sie i nie robilabym problemow ani nie grozilabym itp. zwiazek to kompromis i dogadanie sie. nie jestesmy wlascicielami partnerow zeby zakazywac im cokolwiek. wchodzac w relacje damsko-meskie przyznaje sie ze bedzie sie wiernym, ale to nie znaczy ze nie moze wybyc bez pytania na tygodniowy wyjazd pod namioty. oczywiscie nie bedac egoistka zapyta sie co sadzisz, wypracujecie kompromis. ale zabranianie przyjemnosci zrelaksowania sie? kto jest wtedy egoista? ty. ty zabraniasz mu sie zrelaksowac, on nie ma ochoty na seks, chce ogladac mulatki.a ty mu zabraniasz.
ps. jesli moj chcialby przeleciec azjatke czy mulatke to wybyl by z polski a jest ze mna i stara sie o nasz zwiazek. nie ma obowiazku ze mna byc
mysle ze pornole i pojecie zdrady dot sfery religijnej ale jak widac wybrany nie jest zainteresowany strefa religijna