Temat: porno

co sądzicie o facetach w zwiazkach którzy oglądają takie filmy?? ciekawa jestem bardzo :)
Edzia, jesteś strasznie zakompleksioną kobietą i to jest smutne. Nie rozumiem Twojego wywyższania pornoli...tzn uważasz ich za największą przeszkodę w swoim związku, jesteś zazdrosna o kobiety...tfu...jakie kobiety? prostytutki, mówiąc kolokwialnie dziwki, to nie jest normalna reakcja. Możesz tego nie lubić ale być...zazdrosnym? zdajesz sobie sprawę, że Twój facet ma oczy?

Mnie podnieca W PORNOLACH SAM AKT SEKSU, RUCHY, POZYCJE, SPOSÓB W JAKI GO UPRAWIAJĄ A NIE OSOBy, które dostały pieniądze za pindrzenie się przed ekranem. Oni są potrzebnym tłem. Oczywiście mam swoje poczucie estetyki więc muszą się dobrze prezentować, to tyle jeżeli chodzi o Twoją interpretacje "zdrady"
> bardziej boli ciebie fakt ze on oglada porno
> codziennie, czy ze przelecial sasiadke (ty sie
> dowiedzialas przypadkiem, jak wpadla z brzuchem
> albo przeczytalas sms)
To drugie to dla mnie zdrada najwyższego kalibru, boli bardziej i jest powodem do natychmiastowego rozstania. To pierwsze to zdrada, która boli, ale można z nią żyć, cierpiąc, ale żyć.
> a jesli twoj by sie przyznal
> ze codziennie ogladal 10 minutowy filmik, bylabys
> szczesliwa ze sie przyznal czy zla ze cie oklamal
> ze wiecej tego nie zrobi?
Ale on się do tego przyznaje, więc nie wiem po co tu gdybać.
> o swobode mi chodzilo w
> krepowaniu sie. jesli on zaproponowalby numerek z
> 2 kobietami, a ja mialabym ochote to zgodzilabym
> sie i nie robilabym problemow ani nie grozilabym
A gdybyś nie miała ochoty? Gdyby mój zaproponował coś takiego nie miałabym dylematu czy odejść.
> ale
> zabranianie przyjemnosci zrelaksowania sie? kto
> jest wtedy egoista? ty. ty zabraniasz mu sie
> zrelaksowac, on nie ma ochoty na seks, chce
> ogladac mulatki.a ty mu zabraniasz.
A jeśli dla mnie "relaksem" byłoby bzykanie się na prawo i lewo z kim popadnie to również mój partner ma obowiązek to akceptować i nie ma prawa cierpieć z tego powodu ani czuć się źle, bo to tylko relaks?
> mysle ze
> pornole i pojecie zdrady dot sfery religijnej ale
> jak widac wybrany nie jest zainteresowany strefa
> religijna
Bardzo się mylisz. Nigdy nie byłam wierząca i to wcale nie przeszkadza mi być zazdrosną o partnera. Po prostu zdradę i żywe zainteresowanie innymi kobietami uznaję za krzywdzenie osoby, którą się kocha a to jest w moim pojęciu czymś złym i nie potrzebuję religii, żeby mi to uświadamiała. Widzę, że w pojęciu ludzi, ateista to ktoś, kto nie ma żadnych zasad, nie cierpi, nie czuje. Tylko Katole mają prawo być wiernymi - mają prawo bo mają obowiązek. A taka ateistka to powinna się bzykać z kim popadnie i facetowi też na to pozwalać, bo skoro bóg nie istnieje, to nie ma żadnych zasad. Otóż nie, bóg nie istnieje ale istnieją ludzie i to ich nie chcę krzywdzić, ja też jestem człowiekiem i też nie chcę być krzywdzona.
A gdybyś nie miała ochoty? Gdyby mój zaproponował coś takiego nie miałabym dylematu czy odejść.

jesli nie przeszkadzaloby mi to pozwolilabym mu na zabawe. wiesz uslyszalam od znajomego ze w usa zony nawet funduja wizyty w burdelach i w striptizie, bo wola zeby on sie zabawial z kobietami za ich wiedza niz pokryjomu "z sekretarka"

A jeśli dla mnie "relaksem" byłoby bzykanie się na prawo i lewo z kim popadnie to również mój partner ma obowiązek to akceptować i nie ma prawa cierpieć z tego powodu ani czuć się źle, bo to tylko relaks?

jesli poznajesz sie z facetem i przyznajesz mu otwarcie o tym czy o owym to ma prawo zdecydowac czy zwiazek zaczynac czy nie. kazdy ma swoja granice tolerancji, moj powiedzial preferuje to tamto i owanto. mowie ok. sama ogladam pornole, wszyscy (moze prawie) ogladaja to i robia sobie dobrze wiec czemu mialabym byc zla? jest cos wazniejszego od reki i ekranu tv -> uczucia, budowanie relacji

zapytalam sie z ciekawosci partnera co by bylo gdybym mu zabronila "mulatek" a on odpowiedzial - nie ma mowy, nie ma takiej mozliwosci

gdybym powiedziala mojemu - czuje sie brzydka, zakompleksiona to odpowiedzialby - zmien to. wielokrotnie mowilam mam to za duze to nie ladne. powiedzial - zacznij sie ruszac, biegaj, jezdzij na rowerze, idz na basen

Mamy umowę, że będzie oglądał tylko te animowane (twierdzi, że to dla niego bez różnicy czy się żywi ludzie ruszają czy rysunki) a ja próbuję mu wierzyć (nie wyprowadzajcie mnie z błędu błagam bo oszaleję) choć już raz mnie okłamał, już raz to obiecał a potem go nakryłam...na oglądaniu żywych "aktorów"

on sie tobie przyznaje - ty placzesz,
on tobie obiecuje bo nic trudnego obiecac, porno - nie ma zadnej zdrady, bede to robic po kryjomu - ty to odkrywasz i uwazasz to za klamstwo

gdzie jest sens takiego zwiazku gdzie jedno obiecuje i nie dotrzymuje obietnicy a drugie cierpi.

moj nawet powiedzial ze zagadal do dziewczyny z bilbioteki i poprosil o pomoc. spodobala mu sie, chcialby sie umowic... ale dziewczyna, wazniejsza jest i zalezy mi na niej. jak idziemy to komentuje glosno, ale laska, o rany - co za tapeciara.
nie widze w tym nic zlego.

co ona ma lepszego od ciebie - wlosy dluzsze? zapusc. piekny blond - jak ci sie podoba,przefarbuj. nie ma celulitu - zacznij cwiczyc
wystarczy chciec.

ja wielokrotnie chcialam byc szczuplejsza, moj mezczyzna ma takie oczekiwania ze jego dziewczyna bedzie zadbana, szczupla,bedzie interesowac sie sportem.zgodzilam sie i realizuje powoli ten cel. bo sama chcialam cos zmienic w sobie. jak bylam z moim ex i powiedzialam - ide na silownie, to odp - "ok, dobrze", i przykladowo dodal "ja ide z pawlem na browara na ogrodek.jak cos to wpadnij do nas"

z moim obecnym jest tak ze sam mnie namawia na karnety, na jazde na rowerze i na basen bo wie ze zrealizuje swoj cel, a on bedzie mial atrakcyjniiejsza dziewczyne

ja mowie "ide na silownie", a on - "ok, dobrze, daj z siebie wszystko"

> jesli
> nie przeszkadzaloby mi to pozwolilabym mu na
> zabawe.
Nie rozumiem za bardzo po co to piszesz, przecież to oczywiste, że JEŚLI coś nam nie przeszkadza to się na to godzimy. Wyobraź sobie, że JEŚLI mnie by to niem przeszkadzało to również bym się zgodziła. Ale wiem, że by mi przeszkadzało.
> wiesz uslyszalam od znajomego ze w usa
> zony nawet funduja wizyty w burdelach i w
> striptizie, bo wola zeby on sie zabawial z
> kobietami za ich wiedza niz pokryjomu "z
> sekretarka"
Jakieś kobiety, które coś tam wolą czy coś fundują nie muszą być moją wyrocznią. To, że ktoś coś robi nie oznacza ani że to jest dobre, ani że jest złe, ani że ja tak powinnam robić ani że nie powinnam. Tego typu argumentacja nie jest dla mnie żadną argumentacją. Słyszałam, że niektórzy ludzie kupują sobie Bentleje. Słyszałam, że niektórzy ludzie popełniają samobójstwa. Słyszałam, że niektórzy ludzie jedzą piasek. No please...
Akurat mnie wszystko jedno, z kim miałby się mój facet zabawiać i nie widzę nic fajniejszego w zdradzie z prostytutką w porównaniu ze zdradą z sekretarką. Jeśli Ty widzisz różnicę, lub jakieś kobiety w stanach, to proszę bardzo.
> jesli poznajesz sie z
> facetem i przyznajesz mu otwarcie o tym czy o owym
> to ma prawo zdecydowac czy zwiazek zaczynac czy
> nie.
Zgodnie z tym właśnie, ponieważ powiedział mi na początku, że go nawet już pornole nie bawią, to weszłam w związek bez wahania. A że się to zmieniło, to powinnam odpuścić sobie tego człowieka, ale potrzebuję na to czasu. Nie jest łatwo odejść od kogoś kogo się kocha.
 > kazdy ma swoja granice tolerancji
Ty masz szerokie i pojemne, ja mam węższe. Ani lepsze ani gorsze ale na pewno mojsze.

> zapytalam
> sie z ciekawosci partnera co by bylo gdybym mu
> zabronila "mulatek" a on odpowiedzial - nie ma
> mowy, nie ma takiej mozliwosci
A mój powiedział, że może bez pornoli żyć ale mu się nie chce. btw akurat za mulatkami nie przepada ale to bez znaczenia
> gdybym powiedziala
> mojemu - czuje sie brzydka, zakompleksiona to
> odpowiedzialby - zmien to. wielokrotnie mowilam
> mam to za duze to nie ladne. powiedzial - zacznij
> sie ruszac, biegaj, jezdzij na rowerze, idz na
> basen
Nie widzę związku z tematem.


> moj nawet powiedzial ze
> zagadal do dziewczyny z bilbioteki i poprosil o
> pomoc. spodobala mu sie, chcialby sie umowic...

To masz jeszcze szersze granice, niż mi się wydawało. Fajnie masz, że taka luzara z Ciebie, że Ci nie przeszkadza, że Twój facet podrywa jakieś dupy.
> co ona ma lepszego od ciebie - wlosy
> dluzsze? zapusc. piekny blond - jak ci sie
> podoba,przefarbuj. nie ma celulitu - zacznij
> cwiczycwystarczy chciec.

A jeśli nie ma ode mnie nic lepszego poza tym, że nie jest mną? Poza tym, że jest obca a ja nie? Dziś ogląda brunetkę, jutro blondynkę, ja mam każdego dnia kolor włosów przez to zmieniać? To są dopiero bzdury co teraz piszesz.
> ja wielokrotnie chcialam
> byc szczuplejsza, moj mezczyzna ma takie
> oczekiwania ze jego dziewczyna bedzie zadbana,
> szczupla,bedzie interesowac sie sportem.zgodzilam
> sie i realizuje powoli ten cel.
A mój takich oczekiwań nie ma za to ja je mam i odchudzam się dla siebie mimo, że on tego ode mnie nie oczekuje.
> ak bylam z moim ex i
> powiedzialam - ide na silownie, to odp - "ok,
> dobrze", i przykladowo dodal "ja ide z pawlem na
> browara na ogrodek.jak cos to wpadnij do nas"z
> moim obecnym jest tak ze sam mnie namawia na
> karnety, na jazde na rowerze i na basen bo wie ze
> zrealizuje swoj cel, a on bedzie mial
> atrakcyjniiejsza dziewczyneja mowie "ide na
> silownie", a on - "ok, dobrze, daj z siebie
> wszystko"
Znów nie na temat.
> Edzia, jesteś strasznie zakompleksioną kobietą i
> to jest smutne. Nie rozumiem Twojego wywyższania
> pornoli...tzn uważasz ich za największą przeszkodę
> w swoim związku, jesteś zazdrosna o
> kobiety...tfu...jakie kobiety? prostytutki, mówiąc
> kolokwialnie dziwki, to nie jest normalna reakcja.

Tu się zgodzę, podobne mam zdanie o takich osobnikach :)
> Mnie
> podnieca W PORNOLACH SAM AKT SEKSU, RUCHY,
> POZYCJE, SPOSÓB W JAKI GO UPRAWIAJĄ A NIE OSOBy,
> które dostały pieniądze za pindrzenie się przed
> ekranem. Oni są potrzebnym tłem. Oczywiście mam
> swoje poczucie estetyki więc muszą się dobrze
> prezentować, to tyle jeżeli chodzi o Twoją
> interpretacje "zdrady"
No identycznie mi to mój facet tłumaczył, piszesz tak, jakbyś go kiedyś posłuchała. Mówił też, że właśnie z tego względu nie ma dla niego różnicy czy to animowanki czy realne nagrania. Średnio mi się w to chce wierzyć, bo gdyby to była prawda, to po prostu by się do animowanek ograniczył dla świętego spokoju. Dla mnie animowanki jednak znacznie różnią się od realnych pornoli, te pierwsze wzbudzają we mnie śmiech a te drugie odrazę. Jeśli żrąc słodzik nie tęsknię za cukrem bo to dla mnie bez różnicy byle było słodko, to nie będę cukru żreć (z autopsji).
> gdybym powiedziala
> mojemu - czuje sie brzydka, zakompleksiona to
> odpowiedzialby - zmien to. wielokrotnie mowilam
> mam to za duze to nie ladne. powiedzial - zacznij
> sie ruszac, biegaj, jezdzij na rowerze, idz na
> basen
Nie widzę związku z tematem.

piszesz ze masz kompleksy, wiec z jakiegos powodu. co musi byc nie tak w twojej osobie ze gwiazda porno jest lepsza.

moj nie podrywal tamtej pani a jedynie prosil o pomoc, bo bibliotega ma system komputerowy i i trzeba podac numery ksiazek nie wiedzial co i jak. powiedzial ze musial jej sie spodobac bo sie usmiechala, ona jemu sie tez spodbala,no bo nieukrywajmy nie tylko jedna kobieta moze sie podobac mezczyznie wiec nie widze problemu. na silowni jest facet na ktorego zwracam uwage, zeby poczuc sie atrakcyjniejsza zeby kokietowac. 

A że się to zmieniło, to powinnam odpuścić sobie tego człowieka, ale potrzebuję na to czasu. Nie jest łatwo odejść od kogoś kogo się kocha.

no to rzeczywiscie lepiej dla niego, znajdzie kogos kto sie nie bedzie bzdurami przejmowal. poza tym istnieje cos takiego jak kompromis, a w zwiazku duzo rzeczy sie zmienia i nalezy miec to pod uwage i dopasowac sie jakos do tego, porno to jest mniejszy kaliber, niz kradziez, zdrada, defraudacje; zmiana stylu zycia, zmiana w priorytetach 


istnieje roznica miedzy prostytutka, sekretarce mozna naobiecywac roznych rzeczy - ze sie z nia ozeni, ze jest wazniejsza, ze zona jest be. sekretarke wystarczy zachecic, poderwac. prostytutka jest juz platna i nie obiecuje sie gruszek na wierzbie 

> piszesz ze masz kompleksy, wiec z jakiegos
> powodu. co musi byc nie tak w twojej osobie ze
> gwiazda porno jest lepsza
Nigdzie nie napisałam, że jest lepsza. Po prostu jest a to sprawia, że nie jestem jedyna i to mi wystarczy, żeby mi było przykro.
Kiedyś, inny wtedy jeszcze facet, regularnie mnie zdradzał (dowiedziałam się po 3 miesiącach i zerwałam z nim). Zdradzał mnie z kobietą grubsza, brzydszą i mniej zadbaną ode mnie. Koniecznie chciałam wiedzieć dlaczego, pytałam, czy taka dobra w łóżku była, czy ja nie jestem... odpowiadał "nie" na wszystkie te pytania. Wściekłam się z tej bezsilności, spytałam, skoro w niczym nie była lepsza ode mnie to dlaczego mnie z nią zdradzał. Odpowiedź brzmiała "nie wiem".
> na silowni jest facet na ktorego zwracam
> uwage, zeby poczuc sie atrakcyjniejsza zeby
> kokietowac.

No to widzę, również potrzebujesz kokieterii i uwielbienia w oczach mężczyzny a jedyne co nas różni, to że Tobie tego potrzeba od obcych facetów a mi wyłącznie od mojego ukochanego.
> no to rzeczywiscie lepiej dla niego,
> znajdzie kogos kto sie nie bedzie bzdurami
> przejmowal. poza tym istnieje cos takiego jak
> kompromis, a w zwiazku duzo rzeczy sie zmienia i
> nalezy miec to pod uwage i dopasowac sie jakos do
> tego, porno to jest mniejszy kaliber, niz
> kradziez, zdrada, defraudacje; zmiana stylu zycia,
> zmiana w priorytetach
Uważasz, że te wszystkie zmiany w związku trzeba akceptować? No wow...
> istnieje roznica miedzy
> prostytutka, sekretarce mozna naobiecywac roznych
> rzeczy - ze sie z nia ozeni, ze jest wazniejsza,
> ze zona jest be. sekretarke wystarczy zachecic,
> poderwac. prostytutka jest juz platna i nie
> obiecuje sie gruszek na wierzbie
Dla mnie to nie stanowi żadnej różnicy, czy koleś który bzyka inną jej cokolwiek obiecuje czy też płaci gotówką. Zdrada to zdrada, seks z inną kobietą jest zdradą niezależnie od okoliczności.
Nie no porno lubię ale żeby mi facet mówił "hej kochanie spotkałem fajną lasie i wiesz umówiłbym się z nią ale jesteś tyyyyy" to sorry ale to jest już bezczelność a nie luz w związku. Będąc w związku nie raz spotkałam przystojnego mężczyznę, ale nadal on był TYLKO przystojnym mężczyzną i nie postrzegałam go/ich jako potencjalnych hmmm no powiedzmy partnerów(do zdrady czy miłości itp)

Znasz moje stanowisko Edzia, myślę, że należy wyluzować bo prawda jest taka, że jak ktoś będzie się chciał puścić to się puści nie zważając na nikogo...jest to bardzo przykre ale prawdziwe. Prostytutka z tv nigdy nie będzie dla mnie zagrożeniem, nie dopuszczam do siebie sytuacji aby ona w pewien sposób oczywiście miała większą hmm przewagę w moim związku. Co innego bibliotekarka z uśmiechem na twarzy, w którym ewidentnie jest podtekst. Tego nie akceptuję. ;)
olga490, jakiś taki spokój bije od Ciebie i rozsądek, że aż zazdroszczę. Chyba jesteś sporo starsza ode mnie (?), może i ja z wiekiem nabiorę dystansu... Bardzo bym chciała, inaczej zamęczę siebie i otoczenie ;)
edzia nie mowilam ze wszystkie zmiany trzeba akceptowac ale to ze ogladanie porno jest mniejszym zlem niz obiecywanie slubu byleby zamknac dziob pannie, albo po slubie mowiac "no tak mialo byc dziecko ale mi sie odwidzialo"

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.