- Dołączył: 2011-08-16
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 91
17 sierpnia 2011, 11:50
co sadzicie na ten temat?
21 sierpnia 2011, 16:37
istnieje milosc. i istnieje miedzy nami i jesli on by wyjechal to pojechalabym z nim bo tesknota napewno odebralaby mi uczucie. a z jakiej racji mam cierpiec i plakac bo on bedzie daleko?jesli gosciu pracuje tyle czasu i nie ma czasu na spotkania to po co mu zwiazek, a po zamieszkaniu razem co bedzie? tylko wspolne noce, czyli panna do pukania
21 sierpnia 2011, 16:51
dlaczego bym wyjechala? bo praca nie jest najwazniejsza od oczucia ktorego tak wychwalacie, bo razem na miejscu bedzie latwiej.
moj tamten zwiazek sie nie udal gl dlatego ze rodzina byla wrogo nastawiona.zmarnowalam tyle kasy ze powiedzialam sobie dosc. tylko czestochowa badz okolice ale koles z autem
mialam byc w drugim takim zwiazku - wczesniej od w/w. mialam slabosc do pana x. jak moglismy sie zlaczyc to mowi ze wyjezdza na wyspy. po niecalych 2 m-cach zrezygnowalam. i dobrze bo na przyszly rok mial przyjechac na x miesiac wakacyjny a ja mialam bilet zabukowany na cale wakacje w usa. a potem by przyjezdzal raz na rok i to po to to zeby wyleczyc zeby bo tu taniej, mnie by przy okazji odchaczyl. jestesmy kolegami, przyjezdza do pl zalatwic sprawy osobiste i ew pyta sie o wyjscie na kawe na pogaduszki. przyjazdy to max 2 razy na rok. slabosc minela. pana x widzialam jakos na jesien i jakos teraz jak bylo cieplo, na ten weekend przyjechal na wesela ale jest na polnocy kraju i nie mial jak byc w cz-wie
21 sierpnia 2011, 16:53
"koles z autem"
sama na sobie suchej nitki nie pozostawiasz haha
21 sierpnia 2011, 17:02
moj ost eks z ktorym bylam 2,5 roku wyjechal wtedy co moj czlonek rodziny mial ciezki uraz powypadkowy, wyjechal 2 dni po tym jak sie dowiedzielismy ze krawny lezy w szpitalu. krewny spedzil tam blisko 3 tyg, mial klopoty z pamiecia i koncentracja. musialabym przy nim byc. bylo to bardzo stresujace wydarzenie ze odbilo mi sie na psychice, mialam zal ze eks wyjechal. jak teraz wspominam to mam lzy w oczach ze zostalam opuszczona. pieniadze byly wazniejsze bo eks sie zapozyczyl na bilet i start. nigdy wiecej wyjazdow
21 sierpnia 2011, 17:08
a kim ty jestes zeby mnie obrazac? nie jestes moja rodzina zeby mowic ze jestem puszczalska ze lece na samochod.a wiesz jak wygladajaa wyjazdy na wies? pks 3-4 razy na dzien. powrot ost pks o 20 bo nie kazdy rodzic sobie zyczy noclegow dziewczyny w domu. zero wyjazdu na calodniowa impreze np miejska czy grila/imieniny u kogos, bo brak powrotu a zostaje u kogos nocleg.
21 sierpnia 2011, 17:09
słucham? w którym poście Cię obraziłam lub nazwałąm puszczalską? masz problemy z czytaniem?
21 sierpnia 2011, 17:10
ja nie wierze że faceci kochają bezinteresownei i tyle :D
21 sierpnia 2011, 19:44
to samo sie moze nas tyczyc. tez mozemy byc interesowne, to sie sprawdza jak sa rozstania i rozwody. pokazuja sie burze miedzy para, wyzwiska, walki o ost grosz, klamerke do bielizny czy sciereczke, a nawet dziecko jest sprawa walk. przykre
22 sierpnia 2011, 11:25
masz racje, nie warto ze mna dyskutowac, z prostej przyczyny, pisalam ci to na poczatku a ty uparta jak osiol, w koncu sie zorientowalas ze nie kazdy chce sie bawic w zwiazki na odleglosc. napisalam to tobie wyraznie co za tym sie kryje, a ty na chama jakbys mnie co najmniej chciala zeswatac z brazylijczykiem czy francuzem zebym mnie rachunek zezarl za polaczenia tel i za bilety lotnicze :D
mam swojego mezczyzne 5 km od domu, 30 minut drogi stad mpk (z przesiadka) czy rowerem(autobus jedzie przez centrum okrezna droga a ja rowerem moge sie bocznymi droga dostac) i jestem zadowolona, bo w kazdym momencie zaraz po pracy (po 14) moge przyjechac do niego (poki ja nie pracuje) i spedzic czas do ok 5.25 rano kiedy to z autobusu wysiadam, aby udac do swojego lokum, a on jedzie dalej nim do pracy. w kazdym momencie mozemy sie spotkac na miescie i isc na dyske, do kina, na rower czy na basen itp weekendy spedzamy razem, bo mieszka sam. widzimy sie ogolnie kilka razy w tyg z noclegiem czy bez + weekend
a za miesieczny place 45 zl i wykorzystuje go na przejazd do rodziny, na silownie i do szkoly
Edytowany przez agusiamysz 22 sierpnia 2011, 11:29
- Dołączył: 2011-03-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4247
23 sierpnia 2011, 11:53
a) spotykam sie z kims 3 razy w tygodniu to da mi to 12 spotkan/m-c i 144 spotkan/ rok
b) spotykajac sie z kims co 4 tygodnie to jest 1 spotkanie/ m-c i 12 spotkan na rok
większość par na odległość nie spotyka się na jeden dzień w miesiącu, nie wiem skąd ci przyszły do głowy takie wyliczenia. ja się z moim chłopakiem spotykam 1-2 weekendy w miesiącu czwartek-niedziela, a i w każde święta i dni wolne się spotykamy na tydzień czy dwa. przy czym nie spędzamy ze sobą 2-3 godzin dziennie, ale cały dzień i całą noc. suma summarum powiedziałabym, że spędzamy łącznie więcej czasu niż takie osoby mieszkające w tym samym mieście i spotykające się 3 razy w tygodniu po kilka godzin.
ps.
jak komus taki uklad pasuje to jego sprawa
nie pasuje mi, nie pasuje mi jak cholera. ale kocham go, no i co mam zrobić..? dopiero niedługo będziemy mieli możliwość zamieszkania razem, a w tym momencie 2,5 roku mija odkąd jesteśmy na odległość.