Temat: dlaczego ona się tak zachowuje? czII

Kiedyś pisałam o mojej bratowej która ogranicza mi kontakt z moim chrześniakiem. Więc chciałam wam napisać jak to się skończyło. Pojechałam do niej, dzieci nie było może i lepiej. Zaczęłam ja spokojnie pytam dlaczego tak jest co zrobiłam nie tak bo może nie wiem że robię coś źle. Moja bratowa początkowo nie chciała podjąć tematu. Zrobiłam 2 podejście. Stwierdziła że mnie nie lubi, za to że mój brat często mnie z nią porównuje, np. że ja lubię porządek a ona o to nie dba. Matką chrzestną jestem bo mój brat sobie tego życzył. Nie mogłam nic powiedzieć bo czułam taką gulę w gardle. Stwierdziła że ja zawszę miałam z górki co jest bzdurą ale nie będę wnikać, że ja nie wiem co to ciężka praca, że zawsze jak tam jedziemy ja mam pomalowane paznokcie ułożone włosy makijaż a ona nie ma czasu na takie bzdety i że niby ja robię to specjalnie żeby ją ukorzyć. Ja nie mam dzieci i stać mnie na wszystko co też jest bzdurą. Przerwałam jej ale łez nie powstrzymałam, zapytałam sie jak to się ma do dziecka? A ona stwierdzila że to jej dziecko i to ona zdecyduje ile czasu będzie ze mną spędzać. Widzialam że jest na mnie zla, na koniec powiedziala ze chcialam wiedzieć to mi powiedziala co do mnie ma i nie będzie udawać symaptii, na koniec dodala że jej dzieci nie potrzebują moich prezentów i mam się nie obnosić z tym. wstalam i wyszlam, nie rozmawialam jeszcze z bratem bo rozmowa byla w 4 oczy.
zupke chińską? nie cierpię ich. jedynie w sałątce z zupek :)
nie mialam wyjscia
1) on mial obiad
2) nie gotujemy, no czasem wyjatkowo, jedynie odgrzewamy
3) kasa :D
Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi zabronił jeść! Owszem ja jako kobieta mam wpływ na to co je mój mąż bo to ja gotuje i czasem ograniczam mu słodycze ale nie mówiąc nic typy nie możesz bo utyjesz. Dla mnie to jest chore i toksyczne

Ojj..Aga nie chce mi sie czytac tego hehe,wybacz;p

 

Jedynie powiem cos na temat tego programu....Przeciez wiadomo,ze to tylko aktorki odgrywajace role..... i nie maja prawdziwych ciazowych brzuchow..Ojj Aga, Aga..

Pasek wagi

> nie mialam wyjscia1) on mial obiad2) nie gotujemy,
> no czasem wyjatkowo, jedynie odgrzewamy3) kasa :D

 

ALe uwazasz,ze ugotowanie zupy pomidorowej to taki wydatek????

A jeslikiedys zostaniecie malzenstwem to tez bedziecie jedli obiadki od tesciow, albo ciagle kupowali???

 

Msakra ;p moj to by chyba padl jakbym powiedziala koniec z obiadami;p

Pasek wagi
Nie dziwię sie jej, jakby mój mąż porównywał mnie z jego siostrą to by mnie szlag trafiał i miałabym do niej żal. Zrozum ją, ona ma być wieść prym w jego życiu a nie siostra.
no i wlasnie  o to chodzi fame. nie maja prawdziwych brzuchow i nie sa wiarygodne ze swoimi opowiesciami. moge powiedziec ze to fajna sciema. gdyby mialy prawdziwe brzuchy to aktorzy (jako mezowie, matki czy siostry) wypowiadali by kwestie - a moze jestes w ciazy, idz do lekarza. a nie gadali ze ona schudnac nie moze bo zjadla za duzo, albo za malo sportu uprawiala
i zdziwilam sie kiedy kobieta byla w kiblu, minelo kilka miesiecy od jej porodu,, zaczela sie akcja a ona myslala ze to sranko.


co do gotowania, nie chodzi o sam fakt zakupow - troche miesa, makaron czy pomidory tylko o prad (nie mamy nawet specjalnie gazu zainstalowanego). placimy 80 zl m-c dlatego minimalnie wszystko wykorzystujemy zeby rozliczenie na przyszly rok nie przyszlo wieksze i rachunki nie byly wieksze.
nie smaze nic, nie gotuje - jesli trzeba to jajecznice, ugotuje parowki. podgrzeje obiad. czasem zrobie nalesniki. baklam kiedys ze zrobie salatke jarzynowa czy spaghetti to adam powiedzial ze u siebie i ze moge przyniesc tutaj juz zrobiona, bo u mnie placa rodzice a ja nie ponosze kosztow, a on mieszka sam i sam musi to utrzymywac

czasem kupuje cos w sloikach, albo mrozonki. nawet ost rodzina powiedziala - macie tutaj mieso, ugotujcie ziemniaki a ja na to - adam nie chce ziemniakow gotowac bo prad podskoczy : D wiec zjemy chyba z chlebem :P


dokladam sie do wody i do pradu, polowe kasy bo skoro tam przebywam i korzystam to sie nalezy. mnie to nie kosztuje = on bedzie mial wiecej = bedziemy mogli gdzies wyjsc/pojechac = zjesc cos fajnego (zamowic pizze)

od kilku dni jestem bez kasy i adam utrzymuje moj brzuch tymczasowo wiec niespodziewanie przyjechalam do niego i zjadlam ta zupke chinska bo sie tyle drobnych zostalo w jego portfelu a prosic sie o cos do jedzenia przeciez nie bede. a ja zupki lubie, wczoraj nawet kupilam jeszcze jedna ale zjesc nie zdazylam.

zwrocilam mu uwage ze jak jemy wspolnie to nie mowi co i jak, dopiero jak sie domagam o jedzenie to bzioczy ze tylko jedzenie mi sie liczy i jest najwazniejsze. zaczal sie smiac bo objadam sie z nim pizza/ciasteczkami a jak mowie : zrobie sobie kanapki na obiad to prostestuje ze przytyje hahaha :P

(nie bojta zaby, wymaga tylk tyle zebym byla szczupla i pracowala. nic wiecej nie chce)
mnie to nie przeszkadza.i sadze ze to za wczesnie na powazne plany, ja musze sie poukladac zyciowo, musze przywyknac do pracy, przeorganizowac zycie, w ktorym bede odpowiedzialna za wlasne pieniadze i dojde do wniosku ze jak wszystko wydam to mnie nikt nie nakarmi, bo narazie jestem taka jak dziecko - nakarmia, ubiora, a ja robie wszystko co chce

mysle ze ten stan jest przez to ze on przez pol roku nie mial zapewnionej stalej pracy, dostawal zasilek. jak go zatrudnili - to chwilowo na czarno, potem podpisali umowe o prace zeby znow go zwolnic za 2 dni (byl odpowiedzialny za wszystko - wysylki, magazyn, sprzedaz itp i nie nadazal i popelnil jakis blad bo czegos nie wyslal)
znow siedzial w domu od tego czasu, przywrocili mu zasilek bo nie z jego winy zwolnienie i podpisal nowa umowe teraz. miejmy nadzieje ze na stale w koncu. wydawal swoje ost pieniadze z konta biezacego (wplyw z ost pracy) i byl zly jak musial z konta oszczednosciowego przelac troche kasy na konto zwykle. nigdzie nie wychodzilismy, kupowalismy proste jedzenie, zarowno dla niego i dla mnie - np kanapki z wedlina na sniadanie

mysle ze jak bedziemy mieszkac razem a stanie sie to wtedy jak ja i on bedziemy miec stale, kilku letnie (chociaz 2) umowy o prace i on spowaznieje (bo narazie slub i dzieci to jakas czarna wizja i demon, hahaha ) to wtedy zaczniemy wszystko na powaznie ale i tak sie czuje powaznie, bo kilka nocy z rzedu (np 2-3) u niego przebywam, jemy wspolnie, robimy posilki i zakupy wspolnie i ja dbam o porzadek, mimo ze nie jestem wlascicielka, a on czasem wypomina ze to jego mieszkanie to zyjemy sobie jak naprawde we 2-jke z tym ze jedno utrzymuje dom, drugie sie doklada do rachunkow ruchomych (tzn ktore sa zalezne od zuzytkowania) 
Agaszek, uprzedzilas mnie z tym pytaniem ;-)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.