- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto:
- Liczba postów: 761
8 sierpnia 2011, 13:41
Słuchajcie, nie wiem już co gotować na obiady bo mam potwornie wybrednego faceta.
Weźmy paprykę - raz je, raz nie je. Raz mu szkodzi, a raz nie.
Fasola czerwona - niby szkodzi.
Czosnek - nie ma mowy. Jak nie powiem, że jest to zje i nic nie mówi. Jak powiem - to nie smakuje, dostaje sraczki etc.
Majeranek - nie ma mowy.
Ryby - nie.
Kasze - nie.
ogórek kiszony - nie
chrzan-nie
Edytowany przez brudaska 8 sierpnia 2011, 13:50
8 sierpnia 2011, 13:57
Niech sobie sam gotuje jak mu się nie podoba, to chyba oczywiste? No, chyba, że uważasz to za obowiązek kobiety żeby uszczęśliwiać faceta poświęcając się ;p
- Dołączył: 2011-04-29
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 2074
8 sierpnia 2011, 13:58
brudaska, ten twój obrazek to chyba o nim, po zjedzeniu czosnku, mam rację? ;p
- Dołączył: 2009-05-27
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 11725
8 sierpnia 2011, 14:02
dobrze ze ja nie mam takiego problemu.. moj zje wszystko.. :))))))))))))))
8 sierpnia 2011, 14:05
A te przekąski to sam sobie kupuje? Najprostsze wyjście - nie mieć takich rzeczy w domu. Przestawiaj go stopniowo - ja na przykła, jak już przekonałam tego mojego do spaghetti z pomidorów zamiast z torebki, zaczęłam dodawać do tego spaghetti marchewke. Nawet nie zauważył i się nie skarży, a wręcz jest to jedno z jego ulubionych dań. Przemycaj do tego, co je to, czego zwykle nie rusza - najpierw w małych ilościach, a za jakiś czas mu powiedz, że od zawsze tak gotujesz i jakoś mu smakuje :P
- Dołączył: 2011-01-20
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 1750
8 sierpnia 2011, 14:05
słuchaj,to nie jest takie proste,ja ze swoim jestem 3 lata,jak go poznałam to jadł tylko frytki i chipsy;/;/;/ teraz je wszystko ale trzeba cierpliwości i czasem troszkę szantażu emocjonalnego typu "szkoda że nie zjesz,nawet nie spróbowałeś a już mówisz że nie lubisz,bardzo dużo pracy włożyłam w to danie..."- działa,a jak spróbuje to szczerze mówi czy dobre czy nie-ale poki co to jeszcze nie narzekał.po drugie,przypominam mu jak czegos nie chce jesc "przeciez ostatnio ci to zrobilam mowiles ze jest pyszne..."wtedy on sobie przypomina ze faktycznie i juz mu smakuje.;p;p;p dziwni ci faceci...ale to chyba rodzice za to odpowiadają...
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
8 sierpnia 2011, 14:07
Ja uwazam, ze za bardzo go rozpiesciłas. Rozumiem, ze mozna czegos tam nie lubic, no ale bez przesady. Powinien sie cieszyc, ze mu gotujesz. A jak mu nie pasuje to niech sobie sam gotuje, przeciez jezeli on wszystkiego nie lubi to nie da rady mu dogodzic. Niech sobie sam dogadza w takim razie :D
- Dołączył: 2009-04-24
- Miasto: Góra
- Liczba postów: 7960
8 sierpnia 2011, 14:11
łaskę robi, ze je? niech nie je i po problemie.....
- Dołączył: 2011-02-25
- Miasto: Słoń
- Liczba postów: 1049
8 sierpnia 2011, 14:12
Ja bym zrobiła tak... Przestała bym gotowac dla niego Powiedziałabym "no wiesz kochanie.... nie wiem co dla ciebie gotowac, wszystko ci nie smakuje wiec uznałam że lepiej bedzie jak kupisz sobie cos na miescie". Jak zobaczy jak to jest gdy kobieta nie gotuje to zacznie mu smakowac.
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 134
8 sierpnia 2011, 14:14
Ja swojego nauczyłam jeść nawet to, czego do tej pory nie lubił. Po prostu zraził się do niektórych potraw, jak był mały, bo jego mama niesmacznie je przyrządzała. Jak zjadł np. moje sznycelki to zdziwił się, że do tej pory nie lubił :)
Dzięki temu nauczył się próbować nowych rzeczy :)
A jak czegoś nie lubi, to zjada mniej, ale nie tak, żeby nie jadł w ogóle i jeszcze się dąsał.