- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto:
- Liczba postów: 761
8 sierpnia 2011, 13:41
Słuchajcie, nie wiem już co gotować na obiady bo mam potwornie wybrednego faceta.
Weźmy paprykę - raz je, raz nie je. Raz mu szkodzi, a raz nie.
Fasola czerwona - niby szkodzi.
Czosnek - nie ma mowy. Jak nie powiem, że jest to zje i nic nie mówi. Jak powiem - to nie smakuje, dostaje sraczki etc.
Majeranek - nie ma mowy.
Ryby - nie.
Kasze - nie.
ogórek kiszony - nie
chrzan-nie
Edytowany przez brudaska 8 sierpnia 2011, 13:50
8 sierpnia 2011, 13:43
u mnie jak mojemu mężowi coś nie odpowiada ma dwa wyjścia albo zje albo siedzi głodny, ewentualnie 3 wyjście sam sobie gotuje. Nie ma wybrzydzania. Nie powiem bo staram się gotować to co lubi ale jak coś nie pasi to ma problem
Edytowany przez Puckolinka 8 sierpnia 2011, 13:44
- Dołączył: 2011-05-19
- Miasto: Katowice
- Liczba postów: 1143
8 sierpnia 2011, 13:46
> u mnie jak mojemu mężowi coś nie odpowiada ma dwa
> wyjścia albo zje albo siedzi głodny, ewentualnie 3
> wyjście sam sobie gotuje. Nie ma wybrzydzania. Nie
> powiem bo staram się gotować to co lubi ale jak
> coś nie pasi to ma problem
prawidłowe podejście
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Jaworzno
- Liczba postów: 244
8 sierpnia 2011, 13:46
ja nie mam problemu z tym- mąż wszystko jedzący jest:)
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Za Trzecim Krzakiem W Lewo
- Liczba postów: 6578
8 sierpnia 2011, 13:48
łaskawca jeden - niech sam sobie gotuje to, co mu nie szkodzi
8 sierpnia 2011, 13:52
Mój nie lubi gotować i też jest wybredny. Sporo rzeczy gotuję pod niego, do kilku moich przepisów się przekonał (ale jak zrobię ciut inaczej to już niedobre), a czasami mam go w nosie i gotuję to, co mi smakuje....
- Dołączył: 2011-05-01
- Miasto: Rydułtowy
- Liczba postów: 506
8 sierpnia 2011, 13:52
u mnie to tak syn wybrzydza, za to mąż wszystko je i nie mam z nim problemu, a jeśli chodzi o syna mówię mu wprost albo jesz albo jesteś głodny, no i przeważnie zjada;)
8 sierpnia 2011, 13:53
ja musiałam moje męża przestawić z kuchni teściowej na moją, jak schudł po kilku miesiącach to teściowa się śmiała się że go nie karmię.A ja wywaliłam litry Tłuszczu którego ona używała i przestawiam go z jedzenia wszystkiego na słodko. Nie powiem bo na początku było cieżko ale z biegeiem czasu jak wrócil glodny z pracy a ja nie chcialam mu dać czegoś innego i sobie posiedzial glodny to się nauczyl że nie żartuje teraz zjada wszysko nawet to co mial "alergię"
- Dołączył: 2010-05-24
- Miasto:
- Liczba postów: 761
8 sierpnia 2011, 13:55
heh, a wiecie co mój zrobi jak nie będzie mu smakowało? Nie zje ale pójdzie po startę śmieciowych przekąsek i nimi sie napcha. Nie musze mówić, że na za dużo kg dzięki temu. Nie wiem co robić. mam wrażenie, ze oboje się wzmacniamy z obzarstwie :/