Temat: Kury domowe & Zołzy

Jak wygląda Wasze małżeństwo lub jak je sobie wyobrażacie?
Jaki model rodziny preferujecie?
Czy dla swojego męża robicie wszystko od prania skarpetek po podawanie piwa gdy wróci z pracy? Żona typu kura domowa, która nie pracuje i usługuje mężowi, a on nawet nie podziękuje za jej starania? Gdy wróci z pracy czeka już ciepły obiadek, ona robi wszystko, a on jedynie "ciężko" pracuje?
Czy może dzielicie pomiędzy sobą wszystkie obowiązki, macie jakiś grafik, pomagacie sobie nawzajem? Mąż nie oczekuje ciepłego obiadku po powrocie do domu, bo Ty też pracujesz i masz inne obowiązki? Potrafi sam uprać sobie skarpetki i posprzątać po sobie?
ja jestem narzeczoną kurą i jestem pewna że już tak zostanie po ślubie - w zasadzie dobrze mi z tym, lubię patrzeć jak komuś smakuje, że ma czyste ubrania,pościel itp  tylko czasami jestem zła że jak przychodzę zmęczona do domu to nigdy nie czeka mnie niespodzianka że coś zostało zrobione żebym nie musiała robić /zaznaczam że pracuję zawodowo przez 5 dni po 8 godzin/
Ani przysłowiową kurą domową według tego stereotypu ani zołzą 
Pasek wagi
Nie bierzcie określenia "Zołzy" zbyt dosłownie. By zrozumieć jaką na prawdę kobietą jest tzw. zołza należałoby przeczytać książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". Tak w ogóle to polecam wszystkim tą lekturę, pomaga popatrzeć trochę inaczej na mężczyzn, związki i małżeństwa.
Nie jestem ani kura, ani zolza. My sie dzielimy wszystkimi obowiazkami, czasem ja gotuje, czasem on. Sprzatamy i pierzemy oboje. On mi robi pranie, ja jemu w zaleznosci, kto ma czas. Jak on ma cos do uprania to pyta, czy ja tez chce. Nastawia pranie, rozwiesza, zmywa naczynia, poodkurza i umyje podloge. Sam sobie prasuje, naszemu dziecku mundurek do szkoly tez potrafi uprasowac, lepiej niz ja swoja droga. Jestesmy w koncu rodzina i dbamy o siebie nawzajem. Ja tez pracuje.
Kiedy nie mialam pracy, ja robilam prawie wszystko w domu (oprcz prania, ktore robi tylko on-Mamy pralnie w bloku i nie moge tam chodzic :D ale to inna historia)  teraz kiedy pracuje, gotuje tylko kiey jestem wolna.Ale sprzatamy na zmiane.Chociaz ciezko go zmusic do zmywania, ale sie przelamuje-tzn zmuszam go :D
Pasek wagi
ja probowalam czytac ta ksiazke ale dla mnie jest jakas taka anty do facetow ....... nie jestem ani kura domowa ani taka zolza co nie robi nic tylko siedzi i narzeka .....moze dlatego ze mieszkamy oddzielnie z moim partnerem i spotykamy sie w weekendy :)
Pasek wagi
Ja jestem tak po środku trochę kurą, trochę zołzą... ja gotuję, ja sprzątam, ja się opiekuję dzieckiem... ale gdy przychodzi weekend i mąż jest w domu, wtryniam mu te obowiązki przynajmniej na kilka godzi i jest czas dla mnie...
Pasek wagi
okropnie jest napisany ten temat, pytania, które zadajesz są tak odpowiednio przez ciebie nacechowane, że bez wątpienia od razu sugerują odpowiedź.

Czy dla swojego męża robicie wszystko od prania skarpetek po podawanie piwa gdy wróci z pracy? Żona typu kura domowa, która nie pracuje i usługuje mężowi, a on nawet nie podziękuje za jej starania? Gdy wróci z pracy czeka już ciepły obiadek, ona robi wszystko, a on jedynie "ciężko" pracuje?
Czy może dzielicie pomiędzy sobą wszystkie obowiązki, macie jakiś grafik, pomagacie sobie nawzajem? Mąż nie oczekuje ciepłego obiadku po powrocie do domu, bo Ty też pracujesz i masz inne obowiązki? Potrafi sam uprać sobie skarpetki i posprzątać po sobie?

mogę to napisać odwrotnie, patrz:
czy lubicie sprawiać przyjemność swojemu mężowi i zaskakiwać go niespodziankami typu podanie obiadu i piwa po pracy? wolicie być typem kochającej troskliwej żony, która nie pracuje zawodowo, bo woli się spełniać w roli pani domu? i czekać z pysznym obiadem kiedy mąż wróci do domu po dniu ciężkiej pracy?
czy może gonisz męża do roboty i wkurzasz się za każdym razem jak jest zmęczony i nie ma siły posprzątać? i ani ci się śni gotować mu obiady, przecież nie jesteś jego służącą, on też ma ręce niech sobie robi sam? jak podział to podział, nie będziesz mu usługiwać.

generalnie jak zakładasz taki temat i chcesz ogólnie podyskutować, to powinnaś sformułować go obiektywnie. swoją opinię możesz wyrazić w następnym akapicie, a nie tak, że od razu narzucasz nam odpowiedź. 


nie mam męża, ale niedługo planuję zamieszkać z chłopakiem, ponieważ obydwoje będziemy i studiować i pracować siłą rzeczy obowiązkami będziemy się dzielić, bo chyba żadne z nas nie dałoby rady długotrwale zajmować się wszystkim. piszę długotrwale bo wiadomo, że jak jedno z nas np. zachoruje, to drugie będzie miało na głowie cały dom.
natomiast jeślibym miała nie pracować, tylko zajmować się domem i dziećmi, to oczywistym jest, że większa część obowiązków domowych należałaby do mnie. oczekiwałabym wtedy pomocy tylko przy cięższych czynnościach, bardziej takich odświętnych jak trzepanie dywanu czy inne.
o nie nie nie, zadna kura domowa.
nie jestesmy malzenstwem, ani nawet po slowie.  kilka dni w tygodniu nocuje u niego, tj jego (tzn rodzicow) mieszkanie, mam tu podstawowe rzeczy (dezodorant, dresik,itp)

 wspolnie sprzatamy. ja sie zaczelam dokladac do rachunkow bo oszczednosci ubywaja a pracy dla niego nie widac
czasem moze cos wiecej zrobie - pozmywam i poprzatam od siebie. ale jak mnie nie ma to on dba o dom

on nastawia pralke (pierze swoje rzeczy) 
ja podaje cieply obiad, robie kanapki/kolacja/desery bo lubie to robic, a to nie znnaczy ze bede to robic cale zycie 


ja jestem zołza. oczywiscie, czasem robie pranie, czasem zmywam ja, czasem on, a piwo podaje mu, bo mam blizej do lodowki :D ale nigdy na zasadzie "siedz sobie skarbenku, ja Ci podam"w zyciu nikomu nie bedę usługiwac i śmieszą mnie takie biedne sierotki, które mężusiowi spiesza do domku od kolezanki szybciusienko obiadek ugotowac bo przeciez mąż zrobi awanture i co wtedy! pf. niech sobie kupi pierogi, nie umrze, jak czasem zje coś kupnego. Poza tym moj chlopak czesto gotuje, jak nam sie nei chce obojgu nic robic, to cos kupujemy albo zamawiamy. W dodatku oboje bałaganimy i raczej jak sprzątamy, to razem . Dla mnie układ idealny.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.