Temat: Kury domowe & Zołzy

Jak wygląda Wasze małżeństwo lub jak je sobie wyobrażacie?
Jaki model rodziny preferujecie?
Czy dla swojego męża robicie wszystko od prania skarpetek po podawanie piwa gdy wróci z pracy? Żona typu kura domowa, która nie pracuje i usługuje mężowi, a on nawet nie podziękuje za jej starania? Gdy wróci z pracy czeka już ciepły obiadek, ona robi wszystko, a on jedynie "ciężko" pracuje?
Czy może dzielicie pomiędzy sobą wszystkie obowiązki, macie jakiś grafik, pomagacie sobie nawzajem? Mąż nie oczekuje ciepłego obiadku po powrocie do domu, bo Ty też pracujesz i masz inne obowiązki? Potrafi sam uprać sobie skarpetki i posprzątać po sobie?
Ja mam męża idealnego ale takie coś to wynosi się z domu rodzinnego...a jak jest flejtuchem to i takim pozostanie...
nikt nie jest idealny,żadne małżeństwo nie jest idealne :)
Przecież ja nie proszę o opisanie idealnego małżeństwa, chcę tylko wiedzieć, czy jesteście/chciałybyście być przysłowiowymi kurami domowymi czy zołzami?
w każdym małżeństwie zdarzają się lepsze i gorsze chwile...na mojego Męża zawsze mogę liczyć...my mamy podział obowiązków np. ja piorę on wiesza i składa, on odkurza ja zmywam podłogę...on gotuje ja sprzątam a jak ja gotuję to on sprząta...
Pasek wagi
ani kurą domową ani zołzą. przecież obowiązkami domowymi trzeba się dzielić a nie robić z siebie służącą albo księżniczkę;/
Ja tez nie pracuje ale mam dwojke dzieci moje kochanie nie formalnie maz a partner zyciowy nie wymaga codziennie cieplego obiadu ale mi sprawia przyjemnosc gotowanie dla niego pysznych dan, ale oczywiscie sa i gorsze dni gdy mi sie nie chce i wtedy on nie narzeka ze nie ma, pomaga przy dzieciach posprzata kanapeczki robi sobie codziennie sam do pracy chyba ze ja czasami jak mam chec mu zrobie ogolnie sie duzo udziela w domu i duzo pomaga wiec nie mam co narzekac
Nie chcialabym byc ani tym ani tym, podzial obowiazkow jest jak najbardziej ok, pewnie ze  czasami jest tak ze jedno ani drugie nie ma ochoty czegos zrobic wiec najlepiej odlozyc to na wtedy kiedy sie za chce
teraz nie pracuję, więc mogę coś pysznego Mężowi przygotować a przy okazji zjeść z nim...nie jestem ani kurą ani zołzą
Pasek wagi
ja nie pracuję zawodowo - z wielu względów, a decyzję o tym podjęliśmy wspólnie
zajmuję się domem i daje mi to mnóstwo satysfakcji
mąż nie wymaga ode mnie obiadków, kapci i piwka, ale ja uważam, że jako kochająca partnerka powinnam (chcę) zadbać o niego, gdy wraca z pracy...
więc na 16 jest gotowy świeży obiad, w domu jest posprzątane, uprane, zakupy zrobione
czasami mi się nie chce nic robić i wtedy proszę męża o pomoc, a on chętnie mi pomaga
bywa również, że mi czymś podpadnie i wtedy wszelkie obiadki i uprane koszulki i skarpetki zostają wyeliminowane, do momentu aż mąż marnotrawny się ukorzy i przyniesie jakiś wiecheć lub winko...

nigdy nie myślałam o sobie jako kurze domowej, która musi przynieść, wynieść, pozamiatać
mój maż jest moim najlepszym kumplem, oprócz tego, że się kochamy, bardzo się też lubimy i nikt nikogo nie mógłby w związku z tym wykorzystywać

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.