- Dołączył: 2011-06-14
- Miasto: Romanów
- Liczba postów: 989
10 lipca 2011, 14:33
.
Edytowany przez kodaska 3 lipca 2013, 11:29
- Dołączył: 2010-08-23
- Miasto: Wagadugu
- Liczba postów: 261
10 lipca 2011, 15:15
Od zawsze tak było, że kobiety wolały skur****nów. Nam po prostu nie może być za dobrze. Na świecie jest od cholery cudownych facetów, którzy są w stanie dać Ci to, czego oczekujesz od związku. Nie marnuj się, bądź czasami w życiu egoistką.
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
10 lipca 2011, 15:20
Autorko ja sie moge zamienić na faceta... ja chciałabym żeby mój tak mnie szanował, kochał i o mnie dbał, a nie cialge miał pretensje i fochy... :( Miłość nie sługa...
- Dołączył: 2007-08-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12398
10 lipca 2011, 15:29
Chyba go nie kochasz bo sie zastanawiasz, nie tesknisz, ja po 2 tyg to juz bym naprawde odczula brak chlopaka, bo mi go brakuje juz po jednym dniu , bedzie lepiej jak zakonczysz ten zwiazek i dasz sobie szanse na prawdziwe uczucie i jemu.
- Dołączył: 2010-12-16
- Miasto:
- Liczba postów: 103
10 lipca 2011, 15:33
Tez mam tak samo. Boje sie go zostawic, bo mam wrazenie, ze serce mu peknie. Jestesmy razem prawie 4 lata i czuje, ze to juz nie jest to. Martwie sie o niego, zalezy mi na jego szczesciu, ale nie kocham go juz. Najgorsze jest to, ze on mi niczego nie zarzuca, jestem dla niego idealna. W 'normalnych' zwiazkach kiedy wytykasz cos komus to dostajesz zwrotke, a tutaj sa tylko lzy i smutek, wiec juz zaczynam myslec, ze to ja jakies kaprysy mam i glupia jestem, co wcale zycia mi nie ulatwia. Nie jestem w stanie niczego doradzic, ale wiadomo, trzeba byc egoista i myslec o swoim dupsku, tak mowia. W praktyce to nie wyglada tak latwo. Zazdroszcze tym wszystkim zimnym sukom.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
10 lipca 2011, 15:41
Zerwalam po 1.5 roku.
Nie zranil mnie...ale wiedzialam,ze to nie to od dlugiego czasu...A to,ze dowiedzialam sie ze poszedl na impreze bezemnie bylo dla mnie tylko impulsem potwierdzjacym,ze to koniec.....
Zerwalam i czulam sie wreszcie cudownie! Mimo,ze mi sie oswiadczyl...
Z nim blo zle..bardzo zle,proby samobojcze, psycholog...ehhhh to bylo 6 lat temu.A ost odwiedzil moja mame, prosil omoj nr. tel. chcial mnie zobaczyc.....
Koles ma 27 lat, kobiete i dziecko... Przykre okropnie...
Moja mama opowiedziala mu troche o moim zyciu i strasznie mi zazdrosci,ale coz...takie zycie.
Zrywalam jeszcze kilka razy,nigdy nie zalowalam.
- Dołączył: 2008-12-12
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 354
10 lipca 2011, 15:52
Ja zarwałam z chłopakiem, z którym byłabym do końca życia ustawiona. Kochał mnie i był całkiem fajny. Tylko po pewnym czasie zauważyłam, że określam go zawsze używając "całkiem". Było całkiem miło, seks był całkiem przyjemny. Rzuciłam go i to była świetna decyzja! Teraz jestem w związku, w którym zamiast "całkiem" mówię "niesamowicie"! :)
10 lipca 2011, 16:17
ja też 2 razy zrtwałam i wcale tego nie żałuję, w pierwszym przypadku to nie było to, w drugim mnie nie szanował, a ja chyba jeszcze nie wiedziałam co to znaczy kochać.
nikt tutaj Ci w 100% nie doradzi dobrze, bo Ty znasz sytuacje najlepiej i niestety musisz uporać się z tym sama.
- Dołączył: 2007-08-27
- Miasto: Hamak
- Liczba postów: 10054
10 lipca 2011, 16:20
ja zerwałam 3 razy z moim obecnym facetem. jestesmy razem 5 lat (z 3 krotkimi przerwami) i powiem szczerze, dnia bez niego wytrzymac nie moge a jednak czasem mysle o innych facetach, zastanawiam sie, czy nei sa czulsi, milsi, inteligentniejsi...taki stan rzeczy jaki jest teraz odpowiada mi, ale czy jestem pewna, ze chcialabym za niego wyjsc? nie jestem. Tylko ze mna bylo tak, ze pierwsze i drugie rozstanie bylo na krotko, trzecie- ponad pol roku, a on caly czas przyjezdzal, robil prezenty, kupował mi tony słodyczy i wparowywał mi do meiszkania nawet kiedy nie chcialam, zaczynał całowac. Po jakims czasie sie zeszlismy, strasznie mnie meczyl psychicznie, nie dawał zapomnieć o sobie, bo musiał mnie miec. No i ma mnie. Ma chyba wiecej wad niż zalet, ale te wady nie sa chyba na tyle poważne, żeby z nim nie byc. ja na te sprawy patrze troche inaczej. Moja mama cale życie jest nieszczesliwa, tylko raz w życiu była, ale i tak sie rozpadło, potem poznawała samych skur*synów, chamów, alkoholików, oszustów, żonatych, (tak tak moje drogie, to tak wygląda rzeczywistosc, a nei tak, ze jest mnostwo cudownych facetów- powiedzcie to kobiecie która szuka od 30 lat.)I ja tez poznałam 3 facetów, ktorzy tak mnie ranili, że do tej pory pamietam i źle mi strasznie z tym jak było. Obecny chłopak cudem nie jest, ale daje mi poczucie bezpieczeństwa, wiem, że mnie nei zdradzi, że nigdy nie bedzie pił, że mnie nie uderzy, że będzie pracował. Czasami trzeba kierowac sie tez rozsądkiem... ja jestem prawie pewna, ze gdybym odeszła raz na zawsze, to bym w końcu żałowała. Teraz, czy za kilka lat.