Temat: Pełnoletność? I co z tego?

Jest ciężko, dlatego muszę się wyżalić, poprosić Was o jakieś rady, w jaki sposób rozmawiać z moją matką, bo sama już nie daję rady.
Jestem już pełnoletnia, za niecały rok piszę maturę, są to moje ostatnie wakacje, podczas których pracuję 10 godzin a w tygodniu mam 2-3 dni wolne. Za to kilka miesięcy mam zamiar się wyprowadzić i rozpocząć studia. Matka zawsze krótko mnie trzymała, ale od kiedy skończyłam 18tkę jest jeszcze gorzej. Na imprezy nie mogę chodzić - bo z imprez wraca się w nocy, a za jej czasów ani mojej siostry, która dzięki jej wychowaniu jest straszną ofiarą, takiego czegoś nie było, a jak trzy razy mi się zdarzyło wrócić o 4-5 ( oczywiście uprzedziłam ją, że będę później, bo nie mogłam mieć szybciej dojazdu, ale przecież wiadomo, że mogłam znaleźć sobie inny transport! no pewnie! ) do domu, to od razu porównała mnie do dziwek, które wówczas kończą pracę, a ona nie ma zamiaru zbierać żniw ' mojego imprezowania',  dziś zapytałam, czy mogę wyjść na noc do przyjaciółki jutro po 10cio godzinnej pracy. Odpowiedź matki została powyżej opisana, a ja nie wiem jak się bronić, nie dość, że przez pracę izoluję się od znajomych, to jeszcze tak mnie ciśnie, dodam iż jest rozwódką. Po tym jak porównała mnie do ladacznicy, wyprosiłam ją z pokoju a ona skwitowała to sentencją, iż jeśli chcę wyjść na noc to mam się już pakować i wynosić. 
Niebywałe.
nic nie pomaga rozmowy płacz bunt nic poprostu nic oni już z przyzwyczajenia mają nad nami kontrole troche to głupie bo mnie np kontrolowali do ostatniego dnia przed wyjazdem na studia a teraz co ? poprostu muszą mi ufać bo przecież nie dadzą rady sprawdzić mnie jak jestem tyle km od domu... 
Pasek wagi
Nie przejmuj się,bo miałam to samo,ja w  3 klasie liceum nic nie mogłam,potem wyprowadziłam się na studia i wiadomo- robię,co chcę,ale też muszę być odpowiedzialna.
Do dziś ,mając 20 lat i mieszkając tylko na wakacjach z rodzicami,muszę się trzymać  ich norm
Pasek wagi
Dodam może,że dla mnie skończenie tych 18 lat nie wprowadziło ŻADNYCH zmian.Ale byłam na to przygotowana.Jak sie wyprowadzisz na studia sytuacja zacznie się powoli zmieniać,w końcu będziesz mogła więcej.
Pasek wagi

Dzięki, dziewczyny za tyle odpowiedzi.. nicola18989  tak dokładnie jest, spróbuję jeszcze porozmawiać, wytłumaczyć, a jak nie zrozumie to chyba zastosuję metodę nr 2 , bo nie zamierzam siedzieć uwiązana i stryrana jak koń w domu na zmianę z pracą i siedzeniem przy komputerze.  

najprawdopodobniej w takiej sytuacji nic nie poradzisz.. wiadomo,że się martwi itd.,ale są pewne granice. szczerze mówiąc ja na Twoim miejscu bym jednak złamała ten zakaz i wyszła do przyjaciółki. Poza tym-pocieszaj się faktem,że już niedługo się wyprowadzisz i nie będziesz mieć takich sytuacji. 
Dorosłość to nie 18 lat i dowód osobisty, tylko fakt samodzielności i zaradności. Jak się potrafisz sama utrzymać, zapewnić sobie mieszkanie wikt i opierunek to ok.Wtedy możesz powiedzieć, że jesteś samodzielna i nikt nie będzie Ci dyktował warunków. Dopóki jednak jesteś w jej mieszkaniu i na jej utrzymaniu, to sorry, ale żyjesz na jej warunkach. Dorosłość kosztuje. Fajnie, ze pracujesz, dorabiasz sobie pewnie na swoje potrzeby i tu duży szacunek dla Ciebie, ale jak chcesz dyktować warunki matce, stań całkowicie na swoich nogach a wtedy ona nic złego Ci nie powie. Wiem, że ma obowiązek łożyć na Twoje utrzymanie w granicach swoich możliwości dopóki uczysz się stacjonarnie. Często matki wydzierają sobie żyły, by dać więcej niż socjalne minimum, by dziecko miało start, nie wpadło w złe towarzystwo, by jakiś łajdak nie zabawił się Twoim kosztem, byś miała kiedyś dobrego męża, dobre i zdrowe dzieci. Może jest nadgorliwa, może...? Chce Twojego dobra. Jak zaczniesz siebie utrzymywać, staniesz na własnych nogach będziesz robiła co chcesz, obyś nie była jej ciężarem na jej stare lata i do 40 nie była na jej garnku i mieszkaniu, nawet kątem. Tego Ci życzę, a i jeszcze jedno, pomyśl, Ty też kiedyś będziesz matką...
Donia, niby tak, wszystko pięknie, ale nawet dzieci na utrzymaniu rodziców mają więcej swobody niż ta dziewczyna..
Może i tak, ale nie znamy zbytnio sytuacji tej dziewczyny , ani sytuacji rodzinnej. Ja tylko podkreśliłam, czym dla mnie jest dorosłość. Jeszcze raz mówię i podkreślam, nie 18 i dowód osobisty, tylko odpowiedzialność dorosłego za swoje życie i swojego potomstwa. Czy potrafię się sama utrzymać,a nie być dorosłym na koszt mamusi. czy tatusia , czy rodziców. Dopóki rodzice utrzymują , wymagają, a jak nie to fora ze dwora na swoje.Można się zawsze spotkać w  święta, uroczystości niedzielny obiadek, ale jak się nie podoba nadopiekuńcza mama, tatuś, to zabieram dupcie w troki i idę na swoje, a nie czekam na kasę i garnek od nich, a potem chce im pokazać jaka jestem dorosła i pójdę na imprezę i wrócę nad ranem.
Rodzice nie potrafią zaakceptować tego, że dzieci dorastają.

donia43 - tak, i dlatego, że matka ją utrzymuje, a MA TAKI OBOWIĄZEK DO 26 ŻYCIA KURCZE! to ma prawo decydować o jej życiu? Dziewczyna zarabia, pokazuje że jest samodzielna. Co, praca tak, bo mamuśke odciąży, ale wyjść na impreze to za młoda? To jest żałosne, serio. I to pokazuje niedojrzałość życiową matki i jej klęske wychowawczą - nie ufa własnemu dziecku, które sama wychowała? Rodzic ma pomagać, ma wspierać, ma wytyczać rozsądne granice i kształtować drogę dziecka.

To trochę jak z noworodkiem. Trzeba zabezpieczyć noże i gniazdka z prądem, ale nie można mu zabronić raczkowania po podłodze, żeby kolanek dziecko nie zdarło bo dziecko inaczej się nie nauczy samodzielnie poruszać!
Dobrze, ale czy Ty wiesz ,ze autorka dokłada swoje zarobione pieniądze matce do życia. Może przeznacz a je na drinki i coś jeszcze, To nie ważne na co. Fajnie , że autorka tematu jest zaradna, ale może do takiego sposobu patrzenia się na nią przez matkę doprowadziło niestety jej doświadczenie życiowe. Siostra autorki ma 31 lat i mieszka u mamy, a może ma jeszcze dwójkę dzieci z luzackiego sposobu życia, tego nie wiemy,a może nie. Może matka boi się, że dziewczyna dorobi innego doświadczenia życiowego, niż wykształcenie, zdobycie zawodu. Może boi się, że i ją będzie utrzymywać do 40 lat i to z bagażem gorzkich doświadczeń życiowych. Każdy wie ile kosztuje utrzymanie na studiach studenta. Jak obciąża to budżet domowy,Jeżeli nawet Sąd Rodzinny przyznałby od obojga rodziców po 700-800 zł na utrzymanie do 26 roku życia studenta studiów stacjonarnych, to czy wynajmie ,czy opłaci akademik, stancję, kupi podręczniki, ciuchy i jedzenie za te pieniądze i czy duzo mu zostanie na imprezy, a może frytki do tego...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.