Temat: Ateizm w związku

Czy wyobrażacie sobie związek ateisty z osobą wierzącą? Czy Waszym zdaniem taki związek może być szczęśliwy i trwać wiele lat?

Jeśli ktoś zechce się podzielić własnymi, osobistymi doświadczeniami będę hmm 'wdzięczna':) Choć wiem, że to temat osobisty i delikatny.

 

> A ja się tak zastanawiam jaki sens w życiu widzą
> ateiści?

Jestem co prawda agnostyczką, a nie ateistka, ale i tak odpowiem na to pytanie.

Sensem życia jest dla mnie rozwój, przyjaciele i rodzina. To daje mi szczęście i satysfakcję z życia. A co będzie po śmierci? Dowiem się jak umrę ;)
Salemka - ja bym czuła jakiś niedosyt. ;) 
> A ja się tak zastanawiam jaki sens w życiu widzą
> ateiści?

Nie muszą widzieć sensu, ja przynajmniej tak mam. A jeżeli już do czegoś dojdę, to mam nadzieję, że to będzie bardziej spójne niż wiara 30% katolików w reinkarnacje.

Nie ma problemu żyć z osobą wierzącą jeżeli wierzy na swój "własny sposób". Schody zaczynają się jak trafisz na konsekwentnego w swoich czynach chrześcijanina. Zabawa nieźle się rozkręca. O innych wiarach nie wspomnę, bo to inna bajka.
Także żyjecie, aby przeżyć , umżeć i tadaaaam! - koniec?
To gorzej niż Simsy, bo tam przynajmniej na kody można grać xD hahaha
> Także żyjecie, aby przeżyć , umżeć i tadaaaam! -
> koniec?

Faktycznie strasznie mi to przeszkadza w jedzeniu kanapek rano, nauce, pracy, zabawie itp.

> To gorzej niż Simsy, bo tam przynajmniej na kody można grać xD hahaha

Nie tak strasznie. Przynajmniej nikt mi drabinki z basenu nie skasuje
> Salemka - ja bym czuła jakiś niedosyt. ;)

Każdy jest inny :)

A każdy żyje po to żeby umrzeć, różnimy się jedynie podejściem do tego co będzie potem :)
> Także żyjecie, aby przeżyć , umżeć i tadaaaam! -
> koniec?

Mam nadzieję, że to nie będzie koniec ;] Baaardzo chciałabym odrodzić się na nowo w innym ciele :) ale będzie, co będzie, myśleniem o tym niczego nie zmienię ;)
> To gorzej niż Simsy, bo tam przynajmniej na kody
> można grać xD hahaha

Hole hola nie zapędzaj się...
> > Salemka - ja bym czuła jakiś niedosyt. ;) Każdy
> jest inny :)A każdy żyje po to żeby umrzeć,
> różnimy się jedynie podejściem do tego co będzie
> potem :)

Sprzeczność. Chrześcijanin nie żyje po to by umrzeć. Celem nadrzędnym jest dostanie się na górę.

bardzo bym prosił o pisanie jednego postu a nie paru pod rząd. Używajcie opcji Edytuj.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.