Temat: Jak wygląda Wasz związek po kilku latach bycia razem ??

Witajcie !!!

Zalozylam ten watek poniewaz jestem ciekawa jak wygladaja inne związki po kilku latach bycia razem.Czy nadal spedzacie razem kazdy wieczor ,czy nadal potraficie sie nawzajem zaskakiwac ,czy nadal czujecie te motyle w brzuchu gdy on pisze sms-a ,czy nadal tęskniecie gdy on/ona jest daleko? Pytanie moje kieruje glownie do osob ktore sa juz w zwiazku dosc dlugo ( powyzej 5 lat),mieszkaja razem i maja dziecko,ale oczywiscie wpisy innych osob tez beda mile widziane :)


u mnie jak w starym malzenstwie juz 4 lata bedzie mieszkamy razem z corka w moim domu oczywiscie bez rodzicow, nie jest rozowo, przez to ,ze prowadzimy dwie firmy nie mamy prawie wcale czasu dla siebie, dzieckiem zajmuja sie nianki od pon do sob , tylko w niedziele jestesmy razem we troje, klocimy sie i ogolnie lepiej bylo na poczatku ;) czyli tak jak u kazdego :)
koleżanki Siaski nie przebiję;) ale jesteśmy od 9 lat razem a 2 po ślubie i bardzo ale to bardzo tęsknimy za soba ja się na dłużej rozstaniemy np jak ja na weekend do rodziców wyjade albo on do pracy na dłuzej to wtedy jest masakra godziny wieczorem na telefonie. A codzień jak codzien zalatani zapracowani czasami nie ma czasu dlużej porozmawiać ale wieczorem jak juz obydwoje dobijemy do domciu i do wyrka to możemy gadać o całym dniu i musimy sie wyprzytulać. Myślałam swego czasy, że miłość z czasem przeminie albo zamieni się w rutynę ale nie! weekendy są nasze coś zawsze wykombinyjemy żeby sie nie nudzić ale nawet nudy w naszym wyk0onaniu sa fajne bo razem.
po 8 latach bycia razem - od 6 mieszkania razem - On powiedział, że nie jest szczęśliwy i wyprowadził się .... coś się wypaliło, uciekło i nie ma ......
:(
aha - poznał inną więc to jest główny powód rozstania i niby jego 'braku szcześcia' ze mną, bo chciał być z inną ...
U mnie staz wynosi 3 lata. Na poczatku bylo cudownie. Dopoki ze soba nie zamieszkalismy... Klocimy sie srednio milion piecstet sto dziewiecset razy dziennie o byle co. Od dwoch lat mieszkamy ze soba. Nie jestesmy malzenstwem, a nawet narzeczenstwem ( co mnie denerwuje, irytuje i boli) . Rozstawalismy sie na kilka dni lub na dluzszy okres to dwa miesiace, kiedy ja musialam wyjechac. Tesknilam. Dzis W. z samego rana wyjechal i ja juz sie nie moge pozbierac.
Spedzamy ze soba 24/7. Obecnie mamy kryzys finansowy, wiec o zadnym wyjsciu do kina/restauracji nie ma mowy. ;/ To tez wiele utrudnia. Wczesniej czesto wybieralismy sie do kina (srednio 4 razy w m-cu) i do restauracji.
Mimo wszystko jakos sobie organizujemy czas. W. chodzi ze mna na rower, wiec jest mi razniej :) .
Czesto zastanawiam sie czy to ma dalej sens, ale dzis sobie uswiadomilam, ze chyba nie potrafie bez Niego normalnie funkcjonowac ;-o .

Pasek wagi
U nas we wrześniu minie 5 lat, od 3 lat narzeczeństwo :) Od 4 lat mieszkamy razem więc spędzamy ze sobą każdy dzień, wieczór i noc i wciąż jest superowo :) Myślę, że nawet lepiej niż na początku! :) Jesteśmy na etapie planowania ślubu.
Mojego związku jeszcze nie liczę w latach - choć minęło półtora roku, dla mnie to zbyt krótko by mówić o stażu. Jednak czasem wydaje mi się, że jest cudowniej niż kiedyś. Choć motylki w brzuchu zdarzają się rzadziej, to każda niespodzianka jest przeżywana z podwójnym zaskoczeniem. Mam faceta, który wciąż niesamowicie się stara i ma wiele cierpliwości dla moich humorków i obojętności. Nie umiem wyjść z podziwu gdy na moje "Muszę posprzątać cały dom" słyszę "Mogę Ci pomóc? Poodkurzam, pozmywam", lub widzę go w drzwiach z bukietem kwiatów... Oczywiście za Nami już wiele negatywnych zdarzeń - obojętność, miesiące kłótni i rozstanie. Teraz wiem, że to co nas podzieliło i uczyniło mnie najnieszczęśliwszą kobietą na świecie, teraz sprawia, że mam faceta marzeń.
Gdy jesteśmy na spacerze, idziemy do kina, czy do bardziej uroczystej knajpki, czuję się jak zakochana małolata, która ma randkę ze swoim idolem. Gdy jesteśmy ze znajomymi, często widzę jak niektórzy patrzą na nas z zazdrością. Po tych kilkunastu miesiącach wciąż jesteśmy świetną, choć nie idealną parą. Do ideału nam daleko, ale to poniekąd też sprawia, że jestem najszczęśliwsza.
9 lat razem, 3 lata po ślubie.
Nawet nie wiem jak mam to opisać. Mój mąż jest dla mnie całym światem i nie wyobrażam sobie bez niego życia.  Kochamy się bardzo i mam wrażenie, że to uczucie ciągle dojrzewa, rozwija się i rośnie. Dawniej czasem kłóciliśmy się o jakieś głupoty, teraz nawet na to szkoda nam czasu. Od ślubu tylko dwie noce spędziliśmy osobno. On wstaje wcześniej, więc codziennie czeka na mnie kawa i sms od niego.
Łapię się na tym, że czasem na niego patrzę, w jakiejś totalnie zwykłej sytuacji, i wzbiera we mnie taka czułość i wzruszenie :) 
od 5 lat razem i 5 lat mieszkania
teraz jestesmy juz chyba bardziej przyjaciółmi niz para, sex rzadko, ale ufamy sobie bezgranicznie i wiem ze jakby co to on zawsze mi pomoże, nie zdradzamy sie... taki uklad po prostu mysle, ze dobry, lepiej żyć w przyjaźni niz w piekle kłotni non stop albo zaczynac znowu cos od poczatku
wcześniejszy zwiazek tez 5 lat i 3 mieszkania wypaliło sie i na dodatek on wyjechał za granice - nie było juz co ratowac

ach dziekuje Wam dziewczyny za kazdy wpis :) milo bylo poczytac jak to jest u Was no i wniosek jest jeden - ile ludzi tyle opinii :)))))

U kazdego bywaja wzloty i upadki ,niestety .

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.