- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
30 czerwca 2011, 22:11
Hej, chciałabym się dowiedzieć i rozpocząć taki przyjemny temat :) Otóż pytanie do dziewczyn które zrzuciły sporo kg tak powyżej 10 powiedzmy :) Jak zareagowali wasi faceci na taka zmiane ? Co się zmieniło w waszym związku? Jak wasza super figurka wplyneła na wasze realcje? Faceci byli wniebiowziębi czy raczej kręcili nosami ... ?
30 czerwca 2011, 22:25
Kiedyś ważyłam 94 kg
Im mnie kilogramów tym facet bardziej zazdrosny o innych
- Dołączył: 2010-11-19
- Miasto: Toruń
- Liczba postów: 63
30 czerwca 2011, 22:28
Biust mi się zmniejszył troszkę za bardzo, ale to moim zdaniem. Za to pupa jest teraz prawie idealna, chociaż M twierdzi, że jest ładna niezależnie od tego ile jej jest :D Ogólnie po stracie ponad 11 kg czuję się o wiele bardziej atrakcyjnie i to chyba wpływa na bardziej entuzjastyczne podejście do seksu ;) A z tego z kolei M chyba jest bardziej zadowolony.
Edytowany przez Tilien 30 czerwca 2011, 22:28
30 czerwca 2011, 22:32
olga my mamy moze dziwne relacje i niektore albo wiekszosc kobiet uwaza ze jak waga jej bedzie latac 30 w ta czy w ta to facet bedzie patrzyl i nic nie robil i akceptowal
w naszych relacjach to ja zabiegalam o partnera to ja oczekiwalam ze bedziemy razem
partner mial zawsze szczuple dziewczyny badz jedna z nich zeszczuplala szybko w sanatorium
partner plywa i jezdzi na rowerze i tego oczekiwal ode mnie - ze nie bede siedziec przez kompem a wyjde i dotlenie sie
wie ze plakalam w przebieralniach jak po x czasie sie obejrzalam
dzisiaj zostalam pogonina do roboty, i na moje pretensje ze on mnie zacheca do slodkiego i zlego- obiecal nie jesc przy mnie zakazanych rzeczy
30 czerwca 2011, 22:32
U mnie podobnie jak u Salemki:
"W naszych relacjach nic się nie zmieniło, ale był dumny, że osiągnęłam zamierzony cel."
Między nami różowo i cudownie było zarówno przed moim utyciem, gdy ważyłam 48 kg, jak i po (gdy dobiłam do wagi 65kg).
Jednak muszę przyznać, że w kwestiach intymnych się bardzo poprawiło, bo w końcu mam kondycję! :D
Poza tym zmotywowałam go do dbania o siebie, bo choć jest szczypior szczuplutki, to odżywia się fatalnie, a i sportu mało obecnie uprawia.
30 czerwca 2011, 22:36
Mój mąż zakochał się we mnie jak miałam więcej tłuszczyku na sobie. I szczerze powiem do dzisiaj nie wiem co on we mnie zobaczył tego wieczoru, kiedy się poznaliśmy. A jednak zaiskrzyło od razu. Mój M. mi powtarza, że kochał mnie wtedy, kocha teraz i zawsze będzie. Nieważne ile będę ważyła, dla niego będę naj :o) Co oczywiście jest cudowne :o)
W sprawach łóżkowych też nic się nie zmieniło. Tzn ja zdecydowanie czuję się lepiej w swojej skórze, ale nigdy nie było czegos takiego, żebym się wstydziła przed nim, czy coś takiego.
30 czerwca 2011, 22:43
mój chłopak zawsze powtarzał, że nie muszę się odchudzać, bo jemu się taka podobam i jestem cudowna. Zrzuciłam ponad 20kg i mimo, że mówi, że to mu się nie podoba i wolał mnie w większej wersji to jakoś teraz zauważyłam, że częściej mnie komplementuje itp.
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
30 czerwca 2011, 22:49
U mnie zaraz był raban, że po co, że dlaczego, że jakim prawem ;-)
- Dołączył: 2011-06-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 50
30 czerwca 2011, 23:01
Mój sam mnie utuczył pysznie gotując ;)
Ale wiem, że kiedy schudnę będę czuła się atrakcyjniejsza i samo to wpłynie pozytywnie na nasze relacje :)
- Dołączył: 2010-10-21
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1742
30 czerwca 2011, 23:05
moj wspiera caly czas i jak mowi ze widzi zmiane ze tu mi sie podnioslo tam ujedrnilo ;)) to az mi sie chce jeszcze wiecej cwiczyc zeby jeszcze wiecej mogl mnie komplementować ;D (oczywiscie jego komplementy sa lepiej ujęte niz to co napisalam ;))
- Dołączył: 2011-02-15
- Miasto: Syberia
- Liczba postów: 9620
30 czerwca 2011, 23:09
> my wiemy ze mam tendencje do tycia i od poczatku
> znajomosci mnie o to gonil ze mam dupsko brzuchol
> i baleron, nie ukladalo nam sie, partner wymagal
> tylko zebym sie zainteresowala zdrowszym
> odzywianiem (nie fasty i slodycze) i sportem.
> zaczelam to robic, i poprawialo sie w relacjach
> miedzy nami, zeszlam 6, widac bylo roznice -
> brzuch, nogi, posladki sie poprawily, nie moglam
> od partnera uciec, a teraz mi sie poprawilo na
> niekorzysc (czyli sie zaokraglilam) i facet mnie
> goni o to ze musze cwiczyc i mniej sie objadac bo
> znow wroce do tego co bylo a tego bysmy nie
> chceli, co nie znaczy ze sttracil zainteresowanie
Im częściej czytam twoje wypowiedzi tym bardziej sie zastanawiam jak w ogole jest mozliwy taki zwiazek. jak za duzo przytyjesz to cie pogoni jak przestaniesz zarabiac tez Cię pogoni. I uwierz mi facet powinien akceptować kobietę nawet jesli przytyje 30 kg skoro ją kocha, szczerze i prawdziwie. Nie znaczy to, że mamy o siebi nie dbac tylko o to, że kobiety w powaznych stałych zwiazkach (slub niekonieczny jesli komus nie pasuje) dosyc często zachodzą w ciąże (nawet jesli ta opcja cie nie interesuje), co równa się temu, że wyrasta ogromny brzuch i nawet najzgabniejsza przed zaciążeniem kobieta na minimum kilka miesięcy, a często niestety też na lata traci swoją figurę. I przepraszam, czy wg. Ciebie na ten czas facet ma ją zostawić, bo nie spelnia już jego wymogów esetetycznych? Facet musi akceptować w pełni wygląd swojej kobiety - taką ją brał (tak jak kobieta musi akceptować jego wygląd) i jeśli chcę z nią iśc przez zycie musi brać pod uwagę to, że nie zawsze będzie wyglądała jak modelka. Co innego wzajemne motywowanie.
Z resztą człowiek to nie tylko jego wygląd, a to, że wiele osob zwala swoje życiowe porażki na kilka kilogramow nadwagi to zupelnie inny temat.
A co do pytania w temacie: nie zauważył jak przytyłam, nie zauważa jak chudnę ;)
Edytowany przez drska 30 czerwca 2011, 23:11